Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
Cisza
Cisza 16-12-2008 13:47

Witam :)

Czy mógłby mo ktoś napisać na czym polega to "oczyszczanie się" organizmu?
Nie pale 18 dzień, niestety, od czasu rzucenia coraz bardziej nasila mi się ... kaszel (a wcześniej nie miałam).
Ktoś mi mowił, że po rzuceniu palenia rzęski w oskrzelach i płucach, dotychczas uszkadzane przez dym, zaczynaja się odbudowywać i prawidłowo funkcjonować, stad to pokasływanie przez jakiś czas po zaprzestaniu palenia.
Wiecie czy to prawda?
Pozdrawiam Wszystkich! :)

olap
olap 16-12-2008 13:53

Witam. Dziś mój pierwszy dzień bez papierosa, ale już 4 od momentu wzięcia pierwszej tabletki. Przeczytałam wszystkie wpisy na tym forum i jestem ciekawa, czy wszyscy wytrzymacie. Najbardziej jestem jednak ciekawa jak długo ja wytrzymam. Ostatni raz nie paliłam przez 3 lub 4 miesiące i było to 2 lata i jaieś 10 kilo temu. Palę papierosy od prawie 17 lat z bardzo długą przerwą (5lat)na dzieci. głupota ludzka nie zna jednak granic i zaczęłam palić na nowo (7,5 roku tamu) po jednej lub więcej paczek dziennie.
Gdybyście mnie widzeli jak się zmuszłam do zapalenia po tych 5 latach, jak wymiotowałam i mdlałam..., ale chciałam na nowo zacząć, a na pytanie dlaczego odpowiadałam: "w życiu trzeba mieć jakieś przyjemności". Czy to nie głupie?
Mam nadzieję, że się tym razem uda!!!

mama3
mama3 16-12-2008 14:52

witam wszystkich niepale już36 dni.wytrzymalam tyle dzięki tabexowi i temu forum.Przeżyłam wiele różnych objawów odstawienia pierwsze papierosów potem tabexu.Myślałam że teraz po miesiącu mam spokój,a tu niespodzianka niewiem co to byłoale bolało mnie wszystko i miałam takiego doła jak nigdy w życiu prawie depresja ,przetrwałam teraz cchce mi się spać gdybym mogla spałabym cały dzień czy to jest normalne.napiszcie jeśli przeżywacie coś podobnego

margeritte
margeritte 16-12-2008 17:44

Witam wszystkich w dniu dzisiejszym.Trochę się dziwię bo niektórzy piszą ,że przeczytali to forum od dechy do dechy a zadają pytania na które dosyć prawie obrazkowo odpowiadaliśmy sobie z artim i panktosiem.Ja wiem że to forum istnieje juz od prawie dwuch lat i dużo było by czytania , ale tak szczerze mówiąc to do jakiegoś sierpnia nie działo się na nim nic pisano tylko cyferki i ogólnikowo o samych tabletkach.Dopiero zaczęło się coś dziać jak zaczynała Martucha Uparciucha, to tak trochę więcej słówek nakreślali ale dopiero jak ja tu dotarłam i arti i panktoś , to to forum nabrało sensu i naprawdę można było sobie pomóc.Prawie zaczynaliśmy w równym czasie panktos trochę wcześniej ode mnie.Mniej więcej od 2 grudnia opisywaliśmy jak my się czujemy , więc możesie się cofnąć choć troche i zobaczyć, tak samo obolałe nogi, mnie kręciło się w głowie non stop i prawie już myślałam że przestanę rzucać te fajki że mój organizm domaga sie fajek a było to w 4 tygodniu nie palenia, byłam tak bardzo osłabiona, ale ten okres już minął idzie mi 7 tydzień i jest już nieźle , może jeszcze nie super ,ale do wytrzymania w książce pisze że dopiero po 6 miesiacach można powiedzieć że organizm tak naprawdę się oczyścił i niema śladu, więc jeszcze troche mi brakuje.
Co do ciągot do fajek , do miesiąca były bardziej intensywne częściej sie o nich myślało,chciało się zapalić i trzeba było czegoś zastępczego np.paluszków, lub lizaków.Teraz czegoś takiego nie ma.Nie mówię przez to ,że zapomniałam o fajkach wcale nie codziennie o nich myślę i do tej pory pamiętam ich smak i brak mi niby tego , ale teraz mam większą świadomość tego że już nie palę 1,5 miesiąca ,przez tyle już czasu moja buzia nie czuła tego smaku więc dalej go nie będzie czuła.Jak pisaliśmy kiedyś to przychodzi falami i pewnie będzie nas ciągło do końca dni, ale teraz już tyle czasu nie palę że niedam się nabrać na to że organizm się domaga , bo organizm juz zapomniał.Teraz jak ktoś wyżej pisał to siedzi w naszych głowach , więc nie dajmy się bo przecież jesteśmy inteligentnymi ludźmi,potrafimy odróżnić co dobre a co złe nie musimy biegać za swoim ogonem jak pies nie waidomo po co.
Trzymajcie się wszyscy i BROŃ BOŻE NIE PALCIE!!!!!

arti
arti 17-12-2008 10:15

Koleżanko Cisza - Kaszel jest naturalnym odruchem obronnym organizmu, może też być jednym z objawów oczyszczania się organizmu z osadu w płucach. Jeśli ten kaszel się nasili należy zasięgnąć porady lekarza.

Pozwolę sobie na cytat z książki Allena Carra:

Oczyszczanie
Przez okres trzech tygodni po wypaleniu ostatniego papierosa możesz odczuwać głód, spowodowany odstawieniem papierosów. Na głód ten składają się dwa odrębne czynniki:
1. Głód nikotynowy, owo uczucie pustki i niepewności, podobne do normalnego głodu, które palacz odczytuje jako łaknienie lub potrzebę znalezienia czegoś, czym mógłby zająć ręce.
2. Psychologiczny mechanizm, działający w określonych sytuacjach, takich jak np. rozmowa telefoniczna itp. Powodem wielu trudności, jest niezrozumienie lub niemożność uchwycenia różnicy pomiędzy tymi dwoma odrębnymi czynnikami. Jest to również jedna z przyczyn, dla których wielu palaczy, którym udało się wygrać walkę z nałogiem, wpada z powrotem w tę samą pułapkę. Pomimo że głód nikotynowy nie wywołuje bólu fizycznego, nie próbuj lekceważyć jego siły. Podobnie jak w przypadku normalnego głodu, gdy przez dłuższy czas jesteśmy pozbawieni jedzenia, możemy odczuwać "burczenie w brzuchu", lecz nie czujemy fizycznego bólu. Jednakże głód ma potężną siłę i zazwyczaj stajemy się bardzo poirytowani, gdy nie możemy go zaspokoić. Podobnie jest, gdy nasze ciało łaknie nikotyny. Różnica polega na tym, że nasz organizm potrzebuje jedzenia, lecz nie potrzebuje trucizny...
... Innymi słowy przez najbliższe trzy tygodnie będziesz miał lekką traumę wewnątrz swego ciała. Lecz w ciągu tych dni i przez resztę twego życia coś cudownego będzie się wydarzać. Będziesz się pozbywał straszliwej choroby. Ta nagroda przewyższy tę niewielką traumę i właściwie będziesz się delektował głodem nikotynowym. Stanie się on dla ciebie chwilą przyjemności. Pomyśl o procesie rzucania palenia jak o bardzo ekscytującej grze. Pomyśl o potworze nikotynowym jak o pewnym rodzaju tasiemca w żołądku. Musisz go zagłodzić przez okres trzech tygodni, a on będzie próbował wszelkich sztuczek, żeby zmusić cię do zapalenia papierosa, by podtrzymać go przy życiu. Czasami będzie próbował uczynić cię nieszczęśliwym. ...
Koniec cytatu.

Z doświadczenia mojego i kolegów wiem że w czasie oczyszczania daje się zauważyć takie zmiany w organizmie:
Śmierdzący pot, kaszel, chrypa, drapanie w gardle, uczucie pustki, głód, rozdrażnienie, bezsenność, senność, znudzenie, "oszołomienie", ogólne osłabienie, biegunka,.
Każdy reaguje inaczej, i ma inne objawy. Ważne aby się nie poddać bo w taki sposób "nikotynowy potwór" daje o sobie znać, i woła jedzenia.
Pozdrawiam.

magdziach86
magdziach86 17-12-2008 10:49

Witam wszystkich! Od wczoraj biorę tabex wg zaleceń w ulotce. Wczoraj spaliłam 2 fajki ale obiecałam sobie, że dziś ani jednej nie będzie (średnio paliłam paczkę dzień). Martwi mnie tylko, że strasznie kręci mi się w głowie, trzęsą mi się ręcę. Momentami mam nadzieje, że za chwilę runę jak długa. To moja druga próba rzucania palenia - poprzednim razem wytrzymałam 3 dni :/ Trzymam kciuki za siebie i za nas wszystkich. Powodzenia!

olap
olap 17-12-2008 10:51

Witam! jak sie chce czymś zajac to się i nawet prawie xcałe forum przeczyta! zwłaszcza, że wydaje się, że wykonywanie codziennych czynności po których lub w trakcie których się paliło przychodzi z takim trudem.
Dziś 2 dzień bez nikotyny, a w sumie 5, mam jednak od rana poważne wątpliwości co do sensu mego działania!!!!
Pozdrawiam wszystkich.

akwe59
akwe59 17-12-2008 11:15

Witam.15-ty dzień bez palenia.Wszyscy którzy wątpią - uwierzcie w siebie,to nie jest takie trudne.Więcej silnej woli,a przedewszystkim wiary w siebie.Wszystko jest możliwe!!!!Te wszystkie dolegliwości miną kiedy przestaniecie tak bardzo w siebie wątpić.Paliłam ponad 30 lat po 2 paki,wiem jak trudno było mi podjąć decyzję,o zerwaniu z nałogiem,bo tego najbardziej się boimy.I nie chodzi tu o głód nikotynowy,czy inne dolegliwości tylko o strach.Dziś wiem,że właśnie się bałam powiedzieć dość.....teraz jestem szczęśliwszym człowiekiem.Trzymam za was kciuki nie poddawajcie się,można wytrzymać!!!!!

basia130861
basia130861 17-12-2008 13:04

Witam.
I ja wytrzymałam (20 dni), pomimo weekendowej traumy (oj, ciężko było). Od wczoraj pracuję nad zmianą swojej diety - więcej jogurtów, kefirów z otrębami, nasionami, orzechami i jest mi o wiele lżej. Nawet zaczęłam trochę ćwiczyć (kołyska), nazywając swój przyrząd "karnym jeżykiem" gdy tylko myśli zaczynają mocniej krążyć wokół palenia. Pozdrawiam serdecznie Walczących.

arti
arti 17-12-2008 13:46

magdziach86 - Witaj na forum podejżewam że masz klasyczne zatrucie tlenem ;). Widać twój organizm silnie zreagował na brak nikotyny. Może za szybko odstawiłaś papierosy. Powinno to miąć za kilka dni. Jesteś jak narkoman na głodzie. Wytrzymasz, stawką jest twoje zdrowie. Z każdym dniem będzie lepiej.
Polecam lekturę książki Allena Carra linki są wyżej, napewno pomoże przetrwać trudne dni.
Pocieszające jest to że wciąż przybywają nowi, już niepalący forumowicze.
Pozdrawiam

Doronia
Doronia 17-12-2008 13:59

Cześć! Mój 9 dzień. Jeśli chodzi o jakieś fizyczne dolegliwości to jestem bardzo senna. Mogę spać po 12-14 godzin. Poza tym czuję się dobrze. Drażliwość i nerwowość dopadała mnie w pierwszych 3 dniach. Teraz już dobrze. Oczywiście, że momentami myślę o papierosie, ale bez żalu stwierdzam: " Co za bzdura, ja nie palę." Myślałam, że będzie zdecydowanie gorzej. Mam jednak świadomość, że siłę i spokój zawdzięczam książce A.Carra. ( Arti, Oliwia - dziękuję! )
Mam też pytanie. Szykuje mi się impreza. Jak Wy sobie radzicie? Odstawić w tym dniu Tabex kompletnie czy wziąć ostatnią tabletkę np. o g. 16 (impreza o g. 20)? Nie mam pojęcia czy dam radę wytrzymać cały dzień bez leku. Radźcie co robić, bo sprawa pilna. Pozdrawiam.

Sławek 57
Sławek 57 17-12-2008 14:45

Witam! Czas jakoś wolno płynie, mimo że celowo nie zapamiętałem daty "nawet dymka". Cały czas mam chuśtawkę nastrojów i gdyby nie ta moja astma (vide wcześniejszy post), to chyba bym poległ.Doronia pytasz, czy nie przeszkadza mi dym. Powiem tak,jak mam dobry dzień czy godziny w tym dniu...to nie, ale gdy mam gorsze chwile...wtedy jest ciężko! Nawet nie spróbuję tego wytłumaczyć (a może wszyscy to mają?), bo to jakaś paranoja....z jednej strony chciałbym natychmiast zapalić, a z drugiej dym jakoś mnie męczy, dusi? śmierdzi?..sam nie wiem! Jak pisałem wcześniej, 10 lat temu nie paliłem 1,5 miesiąca. Jak na zbawienie czekałem momentu, kiedy będę mógł już sobie powiedzieć - a mnie już wcale nie chce się palić! Teraz mam trochę lepiej, bo pogodziłem się już z myślą, że ten moment nigdy nie nadejdzie! Chciałbym się mylić, ale nie oczekuję słów otuchy, bo każdy ma inne doświadczenia, więc to są bardzo subiektywne odczucia. Czytając niektóre Wasze posty, aż nie wiem, czy bardziej zazdrościć poczuciom triumfu (po np. kilkudniowej abstenencji),czy litować się nad brakiem doświadczenia i pokory dla tego cholernego nałogu! Dzięki "arti" za radę o przeczytanie książki, która Tobie tak pomogła,ale mnie motywacji i determinacji nie brakuje. Wiem, że astma oskrzelowa wróci na drugi dzień od momentu jak zacznę palić, bo mam już to przećwiczone. Zapewniam wszystkich wahających się jeszcze- palić, czy nie palić, jest to tak okropne,że nikomu nie życzę aby doczekał takiej motywacji jak moja. Dziwne są przypadki odporności na dzałanie uzależniające. Dwaj moi koledzy, z którymi rzadko teraz się spotykam, gdyż mieszkają daleko, popalają okazjonalnie od 30 lat. Jeden z nich, gdy przyjeżdża do mnie, potrafi wypalić więcej niż ja!Nigdy nie kupuje papierosów! Drugi kupuje, ale jak mi sam powiedział, pali dopiero po 5 piwie! Wiem więc, że są na świecie szczęśliwi ludzie. Jedni z nich nigdy nie palili, a inni (bardzo nieliczni) którzy są bardzo odporni na uzależnienia. Jeżeli czytacie to forum(to do nowych), wiecie że, ani Wy, ani ja, nie należymy do tego grona wybrańców fortuny. Musimy sami walczyć o to szczęście! Pomyślmy, co mamy za argumenty aby rzucić to świństwo. 1- zdrowie(w moim przypadku normalny oddech),ciągła nerwówka "kiedy do cholery będę mógł zapalić" (praca, kino,imprezy na których nie wolno palić itp.) mnie to zawsze wykończało!2- gadanie najbliższych( chyba wiecie coś o tym?)3- smród w domu po powrocie ze świeżego powietrza. Mnie wręcz wprawiało w zakłopotanie, jak wchodził do do mnie ktoś którego lubiłem, a ja po całodziennym fajczeniu w jednym pokoju, mimo,że okno było otwarte, rozmiaru(65m), wiedziałem jak to śmierdzi! 4- kasa. Kasę specjalnie zostawiłem na koniec, choć wahałem się czy nie warta jest 3, czy nawet 2 pozycji w tym moim rankingu. Proponuję więc pełną dowolność, za wyjątkiem pozycji 1! Teraz co przemawia za kontynuacją palenia, 1- bo tak lubię! Moim zdaniem łatwy do odparcia- jakbyś lubił(a) to po co czytasz to forum?
2- już mam kłopot, co tu napisać, może więc strach "czy mi się uda?". Cały czas jestem na tym etapie! Dołącz do mnie, do nas! Znaleź w sobie potrzebę wspólnoty w walce z nałogiem! Mnie to pomaga, wszystkim czytającym życzę tego samego! Razem damy radę!

arti
arti 17-12-2008 14:46

Doronia - Nie wiem jak działa tabex z alkoholem. Wiem jednak że wytrzymasz na imprezie, bo ty juz jesteś niepaląca. Tabex to tylko dodatek. Nie możesz unikać takich sytuacji. Idź na tą imprezę z podniesiona głową i baw się dobrze, napewno palacze będą ci zazdrościć jak im powiesz że już nie palisz. Na takiej imprezie możesz zaobserwować to o czym pisał A. Carr, sposób zachowania palaczy. Ja często obserwuje palaczy i widzę jak są zniewoleni przez te małe pałeczki, jak się oszukują że to im daje pewność siebie. W takich chwilach ciesze się że nie palę i jestem wolny. Ciesz się swoją wolnością i niedaj jej sobie odebrać.
Pozdrawiam.

slabitchka
slabitchka 17-12-2008 16:16

Ho ho, troche mnie tu nie było :) Tzn, chyba nie czułam potrzeby, żeby wypowiadać sie nt niepalenia, rzuciłam, tak jak pisalam, chyba 13go listopada, od 3 tyg nie biore tabexu, o fajkach praktycznie nie mysle, chyba ze po piwie, ale obiecałam sobie ze do konca roku oczyszczam organizm. Co bedzie pozniej, zobaczymy! Tabex naprawde działa!

Cisza
Cisza 17-12-2008 20:59

Arti - dziękuję za odpowiedź :)trochę się uspokoiłam co do swojego gorszego ostatnio samopoczucia.

W ogóle dziękuję za wszystkie Twoje tu wypowiedzi, a szczególnie za polecenie książki i link do niej :)

Po raz pierwszy zostałam tak pozytywnie zaskoczona jakąś publikacją na temat rzucania palenia. Nie wiem, gdzie fenomen tej książki - bo niby wszystko, co napisał A. Carr było mi wiadome i wielokrotnie podawane już w tej czy innych formach, a jednak nie działało. Ta książka pomogła mi przede wszystkim "przestawić się" psychicznie. A chyba z tym wszyscy mamy największy problem. W jakiś sposób sprawiła, że rzucania palenia nie odbieram jako "wielkie poświęcenie" - co zawsze utrudniało sprawę. Jak czujesz, że się poświęcasz, coś tracisz, czegoś sobie już zawsze będziesz odmawiać, komuś (palaczom) zazdrościć - trzeba naprawdę silnej woli i chyba troche masochizmu,żeby się powiodło ;) Książka sprawiła, że teraz nie zazdroszczę palaczom. Nie mam poczucia straty i poświęcenia, a walki o niesamowita nagrodę. A na widok palacza zamiast "o, ja też bym tak chciała" włącza mi się myśl typu "O kurcze, palisz, ale jesteś biedy i nieszczęśliwy człowieku, naprawdę ci współczuję" (bez ironii czy wywyższania się typowej dla nawróconego neofity).

A wracając do Twoich wypowiedzi tutaj Arti - jesteś naszym forumowym Allenem Carrem ;)Wszystkim, którzy dopiero zaczynają polecam poczytać Artiego.
Ze swojej strony dodam - nie załamujcie się na żadnym etapie! zauważyłam wśród znajomych, że wielu potrafi wytrzymać te kilka dni, do dwóch tygodni - niby opisywane jako najgorsze, a potem to "z górki". (wszyscy mówią: najgorsze są pierwsze trzy dni") Nieprawda! Ja przez pierwsze dni czułam sie fantastycznie! Byłam z siebie nieludzko dumna, jechałam na "gazie" rzucania palenia, unosiłam się z radości kilka cm nad ziemią. Problem zaczął się gdzieś tak ok 11, 12 dnia, kiedy trochę wyparowuje już początkowy entuzjazm, a utkwiona w organizmie, jeszcze nie do końca zabita nikotynowa głodzilla przypuszcza najgorszy atak. To na tym etapie wiele osób rezygnuje, myśląc - no tak, najgorsze już niby przeszliśmy, miało być tak pięknie, a jest teraz coraz gorzej. Uprzedzam - zapewne będzie taki atak, prawdziwy kryzys - i trzeba go przetrzymać! Dacie radę ! Od tego czasu chęć zapalenia będzie wracać jeszcze czasami, ale nie będzie towarzyszyć Wam zawsze. Chęć fajki wraca falami, by za chwilę odpłynąć - i wiedza o tym pomaga przeczekać czas ataków (coraz słabszych z dnia na dzień).
Pozdrawiam Wszystkich!

dam-rade:)
dam-rade:) 18-12-2008 08:37

Witam wszystkich wytrwałych! Panktos jutro nasze kolejne małe święto i dwa miesiące bez papierosa :) Do dziś mogę spać tyle ile to możliwe, rano z łóżka siłą trzeba mnie wyganiać ale za to nie mam zadyszki wchodząc po schodach. Ogólnie przytyłam 5kg i wszystko niestety poszłow brzuch :( Wczoraj znalazłam forum na temat zrzucania brzuszka i stwierdziłam, że trzeba spróbowac bo przeciez dzięki temu, że trafiłam przez przypadek na to forum (tabex, książka i Wy) rzuciłam palenie to i brzuszek może też będę miała za jakiś czas ładny:) Cudownie jest być nie palącym, widzieć podziw w oczach palaczy, nie śmierdzieć i przedewszystkim nie być uzależnionym. Czasammi jeszcze pomyślę o papierosie ale jest to już raz na jakiś czas. Jestem dumna z siebie i z Was. Cały czas jestem z Wami i codziennie czytam o Waszych nowych problemach i sukcesach i wierzę, że Wszyscy wygramy. Ps. jutro chyba trzeba zrobić jakąś imprezę z tej okazji więc zapraszam na piwko :)

magdziach86
magdziach86 18-12-2008 10:31

Witam wszystkich! Dziś zaczął się mój 3 dzień rzucania palenia i mam nadzieje, że w końcu pierwszy bez papierosa! Wczoraj nie wytrzymałam i zapaliłam jednego ;( Niestety przebywam 6-7 godzin dziennie z palaczem - jest nim mój chłopak i troszkę mi trudno. Ale jak to napisał ktoś wyżej: nie można zamknąć się w domu i unikać ludków z papierosami. Więc to taka jakby próba :) Dodatkowo odstawiłam słodycze: tu jestem konsekwentna - od dwóch dni null :) A to mój kolejny wielki nałóg więc skoro tu daję radę to z fajurami też sobie poradzę. Zawroty głowy minęły. Wczoraj po zapaleniu fajki znowu miałam helikopter w głowie więc tym bardziej wiem, że nie warto. Jejuś tak bym chciała wygrać walkę z tym okropieństwem! Co ja piszę! Oczywiście, że WYGRAM JA!!! :)
arti - biorę się zaraz do szukania wyżej linka do książki Allena Carra - mam nadzieje, że faktycznie pomoże :)
Pozdrawiam

bj5
bj5 18-12-2008 13:42

Przeczytałem wszystkie komentarze i jestem pod wrażeniem. Zastanawiam sie nad rzuceniem palenia po nowym roku. W sumie dużo nie pale paczka starcza spokojnie na 2 dni, na imprezach tylko więcej. Ale chyba szkoda zdrowia i kasy (od nowego roku podwyżka akcyzy :-/) Oczywiście i tak pale tansze od wschodnich kolegów ;-)
Fajnie funkcjonuje ten wątek, wszyscy sobie nawzajem pomagają.. Ja również życze powodzenia w rzucaniu, ja może po nowym roku tu dołącze

olap
olap 18-12-2008 16:03

Witam wszystkich serdecznie! dziś mój 3dzień bez nikotyny, a6 z tabletkami. Biorę jeszcze inne tabletki, ajak lekarz zapisze mi antybiotyki to w ogóle będę świecić!. Czy ktoś z szanownych Państwa wie coś na temat antybiotyków i tabexu? Byłabym wdzięczna za informacje. Jak planujecie Sylwestra, czy będzie się bawić z tabletkami, czy bez i czy nie boicie się pokusy? Ja mam hustawkę - raz chcę palić, raz porywa mnie euforia "wolnego" człowieka.
Pozdrawiam wszystkich!TRZYMAJCIE SIĘ!

Doronia
Doronia 18-12-2008 16:28

Cześć! Kolejny dzień mija spokojnie. Cisza, mam nadzieję, że kryzys mnie ominie, a jeśli nie to i tak dam radę. Bardzo lubię swoje niepalenie.

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Korzyści zdrowotne po rzuceniu palenia"