Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
Magusia
Magusia 30-04-2010 11:57

Martwię się,że coś za ostro napisałam.........ach......martwię się o was...Mazianka,Kenai....:((((
No cóż...wszystkich pozdrawiam i życzę udanych majówek:)))

manka_23558
manka_23558 30-04-2010 14:19

Magusiu kochan - wszystko dobrze napisalas. Wekend przed nami, oj dlugi, juz kazdy chyba wolnym zyje i pogoda dopisuje. Cos cicho sie zrobilo bardzo. Ja walcze z kilogramami. Pozdrawiam wszystkich:)

Zina
Zina 30-04-2010 21:30

Witam slicznie nati9 :).Nic sie nie stresuj ,to co czujesz jest bardzo typowe dla palacza zucajacego palenie,Ten strach i pytanie jak ja sobie poradze bez papierosa przesladowaly kazdego z nas.Ja cie doskonale rozumie,sama zucalam palenie przy towazystwie niespelna trzylatka,i choc po swojemu dzielnie wspieral mame to zdazalo mu sie z rykiem i histerja wchodzic na trzecie pietro.Oj nie bylo to fajne.Powiem ci ze balam sie ze nie poradze sobie bez papierosa,na sama mysl ze moglabym nie palic ogarniala mnie taka panika ze momentalnie odpalalam fajke.
Moje rady:ksiazka po pierwsze-otwarla mi oczy na to ze papieros nie jest zadnam zbawieniem i lekiem na cale zlo,oczyscila moj umysl
2.Znajdz sposub rozladowania zlych emocji,ja odrazu jak czulam ze sie wsciekam bralam sie za pozadki,mycie garow itp.
3.Uwiez ze dasz rade,papieros wcale nie ma magicznej mocy i lepiej zyje sie bez niego.
Ja przede wszystkim po zuceniu palenia odzyskalam wewnentrzny spokuj,jeste mniej nerwowa mama.Wiesz zycie nie zwolnilo ,ale ja mam wiecej czasu,wiecej wiary w siebie.
Teraz nie pale 141 dni!moj sukces to tabax,ksiazka i to forum.Jeste dumna nie palaca mama i ciesze sie kazdym nowym dniem gdy nie musze palic.

nati9
nati9 01-05-2010 09:22

Zina :) bardzo Ci dziekuje ze napisałaś bo bardzo mi to pomogło ze ktoś wyszedł z tego a był w podobnej sytuacji , moja córka własnie skonczyła trzylatka :)

A ja sie musze pochwalic z mojego małego i - dużego sukcesu 6 dzień na Tabexie i 2 dzień bez papierosa:))))) i modle sie aby tak zostało, przezyłam drugi ranek bez , wieczór bez ...i co zyje świat sie nie zawalił:)
ale ale zeby nie było tak słodko to nosi mnie , to sa chwile w jedej jest ok a dosłownie 10 sekund póżniej ogarnia mnie furia i nie daj Boże zeby cos stało mi na drodze...troche mi zajmuje zeby sie wyciszyc (wtedy spiewam) wiem wariactwo ale to mnie uspokaja ,

I boli mnie bo w domu jestem z tym sama nie mam wsparcia nawet w mężu bo on nie palacz no cóz nie rozumie i jak powiedziałam ze rzucam i jak to mnie olał , ale to nic dam rade musze musze być wolna!!!!Chyba samej sobie musze udowodnic ze dam rade zyc bez fajki .
Dzięki i miłego odpoczynku majowego !!!

berk
berk 01-05-2010 11:16

nati9 - tak jak pisze Zina, przeczytaj książkę.
Każdego na początku rzucało, także się nie przejmuj.
To normalne.
Pamiętaj, że jesteś już osobą niepalącą
i nie musisz niczego nikomu udowadniać.
Ty nie palisz :-)
Warto sobie to uświadomić jak najszybciej.
Z dnia na dzień będzie coraz łatwiej.
Najgorsze są chyba te dni na tabexie,
gdyż organizm jest rozregulowany i przynajmniej mi
ciężko było się skupić na czymkolwiek.
Tym bardziej, że człowiek niewyspany chodzi całymi dniami.
Teraz też chodzę niewyspany, z tymże powód jest zgoła odmienny - córa ząbkuje :-)
Było, minęło... Ja zużyłem 1,5 blistra, czyli jakieś 30 tabletek.
Pozdrawiam

Emi2
Emi2 03-05-2010 09:09

Witajcie kochani :-)
Melduje się stara grzesznica :)) Moje poprzednie rzucanie palenia (uwidocznione gdzieś tak na 130 stronie forum) skończyło się porażką :( Choć nie taką znów całkowitą, bo nie paliłam ponad miesiąc, co jest dla mnie wielkim wyczynem, bo nie wyobrażałam sobie, że mogę wytrwać choć jeden dzień bez papierosa... Tabex był rewelacyjny, książka Carra też pomogła, ale najważniejsi w tym moim maleńkim sukcesie byliście Wy, osoby piszące na tym forum. Niestety, m.in. zbytnia pewność siebie i niedocenienie siły uzależnienia ("eee, co tam mi może zaszkodzić jeden zapalony papieros"...) spowodowały powrót do palenia. Zaczęło się od jednego papierocha, dziś - po pół roku od czasu przerwy w paleniu - palę już paczkę czerwonych Nevad dziennie... :((
Jedno jest pewne - po choćby krótkiej przerwie w paleniu, powrót do niego i ponowne palenie już nie jest takie samo, jak było kiedyś - nie ma już tego komfortu bezmyślnego palenia, ciągle pamięta się o czasie, gdy nie MUSIAŁO się już palić (choćby ten czas był krótki,jak w moim przypadku ok. 30 dni), każdy zapalany teraz papieros złości i jednocześnie przygnębia, myślę wtedy m.in. - "a było tak cudownie, gdy nie musiałam zapalać tego syfu!"......

I dziś nadszedł dzień, gdy znów powiedziałam - dość! Nie chcę więcej palić, nie chcę śmierdzieć, nie chcę być niewolnikiem peta!
Kupiony już jakiż czas temu Tabex mrugał do mnie i zapraszał ;) Odwlekałam decyzję... a to dlatego, bo nerwowy czas, a to dlatego, bo jestem niewyspana, a po Tabexie będę dopiero źle spać, a to, bo boje się, że będę w dzień senna, rozdrażniona, a tu mały wnuczek w domu i trzeba czasami go niańczyć (Manka, dziękuję Ci za pamięć o tym smyku :)) no po prostu szukałam usprawiedliwień, aby jeszcze trochę popalić, choć jak mówię - papierosy mi nie smakują, jak zapalę fajkę i pociągnę dwa, trzy razy już mam jej dość...

I dziś rano, gdy obudziłam się o 6.15 i w kibelku zapaliłam swoją pierwszą dziś faję, postanowiłam - DOŚĆ! Poleżałam jeszcze trochę w łóżku, poczytałam książkę, wstałam, umyłam się i o 7.30 zjadłam śniadanie. O 7.50 wzięłam pierwszą tabletkę Tabexu.
Zamierzam podczas tej kuracji więcej pisać na forum, i to nie tylko o tym, że jest dobrze, wspaniale i że jestem cała happy, ale chciałabym też przelewać tutaj swoje lęki, frustracje, obawy, wszystko, co mi w duszy będzie grało... Chcę pisać, żeby uwalniać z łepetyny wszystko, co może mi szkodzić, aby w stresie czy irytacji nie sięgnąć po fajkę...
Nie mam za bardzo z kim pogadać - nikt w domu nie pali i nie rozumie, jak to czasem kiepsko bywa, gdy w początkowym okresie niepalenia (choć zdarza się, że później też.. ) brak tego jedynego "pocieszyciela"..

Wszystkim Wam kochani gratuluję sukcesów w życiu bez papierochów. :-) Pamiętam i szanuję WSZYSTKICH, którzy jesienią tu byli, tych, którzy zaczynali tak jak ja, wspierali, dawali kopa w tyłek, gdy było trzeba, no WSZYSTKICH, którzy tu na forum pisali i po prostu BYLI :-)
Magusiu, mniej więcej razem zaczynałyśmy... :) Tobie się udało - gratuluję z całego serca i bardzo się cieszę :)
Ziutka, Lenii, Manka, AM, Mazianka,... no nie, nie będę więcej nicków wymieniać, bo WSZYSCY zasługujecie na wielki szacunek i WSZYSCY jesteście wielcy! :-)))
Mnóstwo też nowych osób się pojawiło, z tego co zdążyłam przeczytać - Zina, jesteś chyba najaktywniejsza :-) Gratuluję Ci serdecznie niepalenia i proszę o wsparcie :)
Na razie uciekam, będę jednak częstym i namolnym gościem... Będę pisać, nawet gdy nikt nie będzie mnie czytał, muszę wywalać z siebie wszystko... ;)
Ściskam wszystkich i życzę miłego dnia :-)

Emi2
Emi2 03-05-2010 10:04

Nati, jak Ci idzie?
Tak jak Ty, nie mam wsparcia w najbliższych - mąż ponad 10 lat temu rzucił (bez wspomagaczy) i nie rozumie, jak można - jeśli się już tak postanowi - nie umieć obyć się bez palenia.. :( Córka mnie dopinguje, ale - jako w ogóle i nigdy niepaląca - nie pojmuje, że to może być takie trudne..
Tylko tutaj, na forum, możemy znaleźć zrozumienie i wsparcie. Trzymajmy się więc razem! :))
O 10 wzięłam drugą tabletkę.

Zina
Zina 03-05-2010 10:48

Witaj Emi2!Powrot cory marnotrawnej cieszy szczegulnie mocno :).Moje wsparcie masz w 100 procetach!Jak tylko moj kochany trzylatek daje mi chwilke wytchjnienia zawsze tu zagladam.Podjelas bardzo sluszna decyzje,zarowno w sprawie nie palenbia jak i pisania.Takie wewnetrzne oczyszczenie jest naprawde wazne.Ja trzymam za Ciebie kciuki ,a ty Sie trzymaj z dzielnie z dala od smierdziucha!Pozdrawiam.

berk
berk 03-05-2010 11:29

Emi2 - gratuluję decyzji!
Tym razem będzie już tak jak powinno.
Czyli bez śmierdziela do końca życia :)
Ja w to wierzę.
Pozdrawiam

nati9
nati9 03-05-2010 11:59

Witam Emi super ze jestes bo bedziemy mniej wiecej na tym samym etapie a co dwie walczace to nie jedna:)))))))))Teraz musi sie udać!!!

A u mnie jest 8 dzień z Tabexem i 4 dzień bez fajki o jak mi dobrze!!! postrzegam juz siebe jako osobe nie palącą :)
Dobrze ze Emi napisałaś bo juz byłam w chmurach ze juz mam to za soba , a tu trzeba byc czujnym cały czas bo za miesiac dwa moze znów zaatakowac i trzeba byc silnym...to mnie troche otrzezwiło i dobrze!!!

Co do skutków ubocznych to dalej mnie nosi i czasem mam nerwa ale to chyba normalne ? a co do snu bo sporo piszecie o bezsennosci - ja odwrotnie zasypiam jak dziecko ale to może dlatego ze mam anemie i jestem przemęczona?
i pozytywy nie sądziłam ze tak szybko zauwaze poprawe wygladu skóry i czekolada inaczej-lepiej smakuje :)
apetyt dopisuje ale mi to nie przeszkadza bo waze jakies 47 kg przy prawie 170 cm wiec jestem szkielet i ogólnie sobie sie nie podobam:( wiec kilka kg bedzie na kolejny plus:)
Pozdrawiam!!!

manka_23558
manka_23558 03-05-2010 22:47

Witajcie kochani!. Cieszę się że Emi2 wróciła:) Odnośnie niepalących mężów - jak ja rzucałam palenie to żadnego entuzjazmu ze strony męża nie było, on nigdy nie rozumiał tego nałogu. A ostatnio powiedział mi że już lepiej chyba było jak paliłam, to było odnośnie mojej tuszy która jest dla niego większym problemem niz dla mnie. 10 kg do przodu tj 70 kg przy wzroscie 158 cm. Nie przeszkadzalo by mi to bardzo gdyby nie ograniczenie mojej ruchliwosci i zadyszka. Ale kochane moje - okazalo sie ze przyczyna tycia byc moze bylo rzucenie papierosow ale glownie zdiagnozowana w ubieglym tygodniu niedoczynnosc tarczycy (do glowy by mi nie przyszlo ze moze mi cos dolegac). Trudnosci z koncentracja o ktorej kiedys pisalam to tez od tarczycy a nie od rzucenia fajek..... Ale cieszę sie ze mam diagnoze. Mysle ze teraz latwiej mi schudnac bedzie bo biorę hormon tarczycy odpowiedzialny za metabolizm ale nie bede sie tu rozpisywac. Jak dobrze że jestescie, ze sie mozna wygadac. Ja dzisiaj na podworku znowu - kawka, rozsadzanie kwiatków i "szykowanie się, rozsiadanie do fajki" ale to smieszne, przeciez jak tylko sobie to uswiadomilam to nie moge az uwierzyc, ale to odruchy zostają i przez moment wydaje sie ze fajnie byloby zapalic... buziolam :)

Emi2
Emi2 04-05-2010 10:04

Dziękuję Wam wszystkim :-)))
Drugi dzień z Tabexem, palę mniej, został mi jeden papieros... Nie wiem, czy kupić jeszcze jedną, waham się, ale to chyba za wcześnie dla mnie starego nałoga, żeby już dziś nie palić... Chyba kupię tę ostatnią, starczy mi na dwa dni, a w czwartek STOP. To będzie pierwszy dzień bez palenia.
Nati, ze mnie też szkieletor - ważę ok. 50 kg. Jestem niższa od Ciebie, ale i tak moją chudość widać aż nadto.. Wtedy jesienią, gdy nie paliłam przez miesiąc, przytyłam do 55 kg. Fajnie było :))
Dziś spałam normalnie, choć śniłam, co dawno mi się nie zdarzyło (przynajmniej nie pamiętałam snów, a dziś - tak) Wczoraj tylko miałam leciutkie mdłości i trochę byłam przymulona, taka jakby mi ktoś w łeb z lekka walnął ;) Ale poza tym ok, żadnego bólu głowy czy innych dolegliwości.
To tyle na razie. Pa! :-)

nati9
nati9 04-05-2010 12:40

Emi nie wiem co Ci doradzic z ta drugą i ostatnia paczką? ale napisze Ci jak zrobiłam ja tez chyba 2 dnia skonczyły mi sie i nie wiedziałam co zrobic ale wiedziałam tez ze musze choc jednego zapalic bo zwarjuje i kupiłam wypaliłam chyba z 5 szt , 5 dnia juz bez fajki a reszte miałałm komisyjnie wywalic do śmieci gdzie ich miejsce :)))) ale przyszła do mnie kolezanka która tez sie przymierza ale mówi ze to nie ten moment i jej oddałam reszte pod warunkiem ze jak mi sie uda to ona tez ma spróbowac:)))

A ja dzis miałam spadek byłam rano w pracy i po takiej przerwie te same czynnosci ciągneły mnie do zapalnia bałam sie ze sie złamie ale cud sie stał i przeszedł komnie koles po fajku o matko myslałam ze pawia puszcze fuj jak to zasmierdziało ...
a teraz jestem juz w domu (mam łaczoną prace biore papierzyska z firmy i zmykam do domku po jakiejs godz:) i tez mnie ciagnie , komputer i fajek to był nieodłaczny element mojej pracy , trzymam sie ale jest mi dzis wyjatkowo ciężo , 5 dzien bez a gorzej z moja psychą niz pierwszego i drugiego dnia buuuuuuuuuuuuu

Magusia
Magusia 04-05-2010 14:45

Mam tylko chwilkę....jestem w pracy...EMI!!!!!!!!!Jestem baaaardzo szczęśliwa,że wracasz.....Mocno Cię całuję:))i wszystkich:))

A.M.
A.M. 04-05-2010 23:56

Witam wszystkich ,szczególnie początkujących.Kochani będzie dobrze ,musi być.To nie znaczy że łatwo.Powiem Wam z perspektywy czasu jaki minął od mojego ostatniego wypalonego papierosa ;mam wrażenie że chcieć to móc.I nie jest to jakieś mądrzenie się osoby której się cudem udało.Kto trochę czytał forum to wie że mi było chyba szczególnie ciężko,albo jakoś tak żle to znosiłam.Czasami to chciałam uciec od siebie.Ale nie palę i jestem z tego naprawdę zadowolona.To co najgorsze w rzucaniu na pewno mam za sobą a przed sobą miłą perspektywę życia bez zniewolenia.Emi2 masz rację pisz na forum ,wywalaj z siebie wszystko,to naprawdę pomaga.Te strachy,frustracje,nerwy przelane na forum przestają być takie straszne.Manka ,co Ty z tym rozsiadaniem się do fajki?to są chyba jakieś chwilowe omamy co?A tak w ogóle to ciesz się że możesz pobyć w ogródku na kwiatki popatrzeć bo u nas zimno że w rękawiczkach chodzę.Wszystkim początkującym życzę wytrwałości w tej ciężkiej ale dającej baaaaaaaaardzo dużo radości pracy,bo każdy kolejny dzień nie palenia zbliża do celu.A celem w naszym wypadku jest osiągnięcie stanu spokoju wewnętrznego którego nie zakłóca myśl o fajce.Jednym to zajmie mniej czasu ,innym więcej ale ja wierzę w to że że tym wszystkim którzy naprawdę chcą rzucić a nie tylko spróbować to uda się na pewno.I piszcie dziewczynki piszcie,razem rażniej.Ziuta wróć chociaż na chwilę od czasu do czasu.Leni Ty też się wypięłaś? Nie dajcie się prosić laski.Kenai jak matura,napiszesz nam?BUZIAKI .

Zina
Zina 05-05-2010 10:55

Nati..te mdlosci to sprawka prawdopodobnie tabaxu.Ja tez tak mialam.Jak bralam tabletki to jak mi maz swiezo po wypalonym papierosie wsiadal do auta to az sie zielona robilam tak mi bylo niedobrze.Obecnie papierosy mi smierdza i nie lubie tego zapachu ale juz mnie tak nie zuca.Poczatkowy okras jest napewno trudny i nerwowy,tabax pomoze ci oczyscic sie z nikotyny,ale pamietaj najwazniejsze to sobie w glowie wszystko poukladac.I trzeba sie pilnowac bo myslenie o tym jednym papierosie zwiodlo juz wielu na manowce.Polegali juz ludzie i z cztero miesiecznym stazem.Pamietaj licho czycha na twoja slabosc ,ale dasz rade napewno.
Buziaki pachnace kochani.

kenai
kenai 05-05-2010 14:42

Witajcie :)
Jeśli chodzi o matury, to chyba najgorsze już za mną- matme i polski napisałem i zanosi się na pozytyw.
Jeśli chodzi o fajki to co nie zrobie pierwszy krok to zaraz średnio po 3 dniach ''walki'' się cofam. Próbuję rzucić tylko dzięki Easyway, bez prochów, i udaje mi się, nie czuje żadnego głodu, ale potem człowiek głupieje od tych matur i jednak pozwala sobie na tego psychologicznego 'kopa'. Od dzisiaj chciałem znów walczyć, wstałem, poszedłem, napisałem matme (bez żadnych głodów itp), po całym stresie na pytanie, czy idę na fajke automatycznie odpowiedziałem TAK, i ostatecznie zapaliłem. To troche irracjonalne odruchy wiem, ale ja się już w tym troche za bardzo pogubiłem. Chyba zdecyduje się jednak rzucić po ostatnim egzaminie, bo teraz co dobrze zacznę to za jakiś czas człowiekowi się we łbie miesza i wszystko na marne, pogrąża się...Macie może jakąś lepszą recepte dla mnie??? Bardzo się boję, że jeśli zbyt długo będę znowu palił to w końcu nabiorę do tego dystans i będzie coraz trudniej się leczyć.

Emi!!! Gratuluje ponownego startu w czysty świat! Mam nadzieję, że lada dzień dołączę do Ciebie...

berk
berk 06-05-2010 11:38

Sie pochwałe, a co - u mnie jutro stuknie 100!
:):):)

nati9
nati9 06-05-2010 18:34

Berk :) ja tu w euforii ze siódmy dzień to powód do dumy a tu proszę 100 dni to dopier wyczyn moje gratulacje!!!!!!100 pachnacych dni !!!

Ja dzis w lepszej formie oczywiscie bez fajki , nerwy były i sa ale do opanowania i dzis nie mysle o fajku bo jutro ide do szpitala na zabieg i cały Bozy dzien o tym mysle i boje sie....
a teraz naszła mnie refleksja jeszcze dwa tyg temu z nerwów poszła by juz pewnie paczka i nocka z fajkiem tez by była a tu prosze to co jeszcze kiedys było abstrakcja ze dam rade przez to przejsc bez papierosa dzis jest rzeczywistoscia o jak miło
trzymajcie za mnie jutro kciuki bo stawiam sie na izbie o 8 rano brrrrr

Emi2
Emi2 06-05-2010 18:55

Berk - gratuluję serdecznie! :-) 100 dni to już nie przelewki, brawo! :)))
Magusiu, mordeczko kochana :-))) A jak ja się cieszę, że Tobie się udało! :)
Kenai, my to jesteśmy ale aparaty... ;)) Ty młody chłopak, to jeszcze rozumiem, ale ja - stara baba, a głupia jak but.. Zdawaj tę maturę szybciutko i dołączaj :)
U mnie czwarty dzień z Tabexem i.. nadal palę. Rzadziej i ze wstrętem raczej, niż z przyjemnością, ale palę.. :(
Mam w sobotę i niedzielę opiekować się pięciomiesięcznym wnuczkiem, bo córka jedzie do szkoły (studiuje zaocznie) i mam dylemat... Czy przestać palić np. jutro, a w sobotę i niedzielę być podminowaną i zirytowaną - bo to różnie może być w te pierwsze dni bez fajki, czy sobie jeszcze pozwalać na kilka sztuk w te weekendowe dni i dopiero od poniedziałku nie palić w ogóle? Ale czy to nie będzie za długo z paleniem, bo w poniedziałek będzie już 8 dzień tabexowy... Kurde, nie wiem, co mam zrobić...
No, wywaliłam moje nałogowe rozmyślania...
Chyba jednak w ten weekend już palić nie będę.
Nie wiem zresztą jeszcze..

Odpowiedz w wątku