Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
majawk
majawk 19-11-2009 10:27

ok Emi2,na mnie tak działały.Nie potrzebuje juz ich w kazdym razie ,bo radze sobie bez nich i glodu nikotynowego nie czuje. Minął tydzien i zarzekam sie ze papierochow juz nie tknę.Przeglądałam Wasze wypowiedzi na stronkach i nie widzialam żadnej na tematy dosc wstydliwe,ale niestety towarzyszace rzuceniu palenia-czyli roznego rodzaju zaparcia,problemy z przemianą materii,tycie w oczach.Byłam wczoraj u znajomego lekarza i przepisał mi proszki o nazwie Tabulettae laxantes-znajdziecie w necie.Wypróbowałam działają zupełnie bezboleśnie,sa skuteczne i do tego tanie jak barszcz bo ziolowe.Na tycie polecam-oczywiscie po skonczeniu kuracji z tabexem -proszki na odchudzanie THERM LINE II.Polaczenie tych prochow wraz ze skakaniem np na skakance 20 min dziennie daje wspaniale efekty.Prochy te przeznaczone sa co prawda dla ludzi o niskim cisnieniu.Powodzenia

lenii
lenii 19-11-2009 15:21

majawk.. zaintrygowałaś mnie.. uważasdz, że nie odczuwasz głodu niktynowego?? a czym on jest? bo najwyraźniej nie rozumiesz samego pojęcia "głód nikotynowy".. zaparcia i tycie to nie są spowodowane niczym innym jak "zajadaniem" papierosów... skonsultuj się z innym lekarzem, bo ten najwyraźniej myśli jednokierunkowo..juz ktos kiedys pisał (nie pamiętam kto - wybaczcie, ale nie mam czasu teraz sprawdzac:)zreszta ostatnio cierpie na chroniczny brak czasu, ale wracając..), że nie należy mieszać żadnych "odchudzaczy" z tabexem , gdyż i jedno i drugie wpływa na układ nerwowy... w każdym razie jeśli dojrzałaś do rzucenia nałogu i zdecydowałąś się na definitywny krok, to n ie przytyjesz... trzeba tylko zrozumieć, że nie potrzebujesz zastępstwa dla papierosów i że odruch palacza nie trzeba zastępować podjadaniem... amre przechodziła katusze i się nie poddała... jak już emi 2 wapomniała rzucanie palenia potrafi obudzić w nas uczucia, które drzemały gdzieś skryte w środku od wielu lat i wydostają się na światło dzienne ze zdwojoną siłą. Pamiętaj, że ten mały nikotynowy potwór co siedzi w twojej głowie pomału umiera i próbuje ratować swoje "życie" nie przebierając w środkach.. życzę ci powodzenia i przestań się truć i wynajdować milion powodów dla których może ci się nie udać rzucić, bo to są tylko wymówki... a na nie szkoda życia..

Emi2 obserwuję Twoje postępowanie i cały czas trzymam kciku:)
Buziaki - nuziaki

Emi2
Emi2 19-11-2009 15:27

O niskim ciśnieniu, powiadasz.. Czyli dla mnie by były git, bo ciśnienie mam zawsze ok.100/60 :)
Z tym że ja ważę teraz 55 kilogramów, a wcześniej ledwo dobijałam do 50.. :)))) Cieszę się z przytycia, tylko że wszystko poszło w brzuch i trochę w tyłek i boczki (prawie żadnych spodni nie mogę dopiąć) a np. twarz nadal chudziutka, ręce też.. ;(
Ale już wolę kupić nowe portki, a nawet kilka par, niż kupować codziennie paczkę fajek :))

Z zaparciami to radzę sobie pijąc na czczo szklankę przegotowanej wody i przegryzając w ciągu dnia suszone śliwki. Nie jest idealnie, ale w miarę dobrze ;))
--------------

A gdzie podziali się wszyscy??? :((((
Tak tu jakoś głucho... hop, hop! jest tu kto?? ;)))
edit - O! Jak dobrze, że jest Lenii!! :-))

ziuta,
ziuta, 19-11-2009 20:43

Witajcie dziewczyny kochane:) znowu jesteśmy same, może nie na długo..
Tydzień mnie tylko nie było a ile się działo.. I ja także melduję, że mija dziś 270 dni.. a ja po prostu nie palę:)

Widzę, że najbardziej rozgadał się nasz kochany Arco.. Arco, wstyd nie zabija.. miałeś zwyczajnie gorszy dzień, ja to rozumiem.. wygrałeś wojnę chłopie i to sam.. a teraz odezwij się, nie daj się prosić długo i przyjmij gratulacje za ten miesiąc z haczykiem:D ja czekam na kolejne miesiące:) tak łatwo się nie wywiniesz od nas:)
Kenai, Ty pomagałeś a upadłeś? nic nie rozumiem.. i tego, że nie podejmujesz na nowo walki tak samo:) wiem, że to Twój wybór i masz do niego wielkie prawo.. ale i tak trzymam za Ciebie kciuki.. bo wiem, że nie jesteś takim młokosem, nie masz "siana" w głowie chociaż robisz maturę:)
Pojawiła się Magusia i to na dodatek niepaląca... gratulacje Magusiu za 80 dni:).. no i skąd te frustracje, chyba nie przez to, że nie palisz.. przecież wiesz, ze jak człowiek zaczyna palić to nic się nie zmienia poza tym, że znowu się truje. To już tyle dni, czerp z tego radość.. tyją także ludzie niepalący nigdy w życiu i co mają zacząć palić?.. nie sądzisz, że te kilogramy to pretekst , rozważanie mozliwości powrotu do palenia. Z czasem, kiedy będziesz coraz silniejsza jako niepaląca (a tak będzie) kg. będą mieć coraz mniejsze znaczenie, uporanie się z nimi nie powinno być strasznie trudne.. a może nawet zaobserwujesz, że waga sama się będzie normować. Nie słuchaj jakichś facetów w sklepiku, bo skąd on to może wiedzieć czy to jest pierwszy czy ostatni kryzys.. jakoś mi to zabrzmiało niesympatycznie, jak jakis "wyrok".. Mówię Ci, kryzys jeśli się pojawia po takim czasie, jest tylko po to żeby Cię wzmocnić, żebyś zobaczyła swoją siłę i jakie to łatwe iść dalej. Na pewno nie po to aby zacząć mieć wątpliwości. Po tylu dniach musisz czuć w sobie siłę i nie spychaj jej na bok, dając dojść do głosu głupim myślom.. przypomnij sobie dlaczego nie chciałaś palić, jakie odczuwasz pozytywne tego skutki.. teraz już to masz.. może problem tkwi w czym innym, co..?
Majawk.. nooo, pojechałaś po bandzie i tabexie! Nie rozumiem.. jeszcze kilka dni temu byłas pełna optymizmu i nadziei.. tym bardziej nie rozumiem bo ja tabex brałam już trzeci raz, (również wielu moich znajomych brało przed laty) i nic podobnego mi się nie zdarzyło, wody z mózgu mi jakoś nie zrobił, chociaz czytałam na jego temat w internecie wierutne bzdury nawołujących do rzucania palenia tylko poprzez silną wolę.. to też dla mnie bzdura niewykonalna:)
Nie brałas przypadkiem jakiegoś dodatkowego wspomagania? A może dopadły Cię skutki odstawienia fajek... jak mówisz <totalnie obnizony nastrój> może występować w poczatkowym okresie odstawienia nikotyny.. miałam taki dopóki nie zrozumiałam pewnych rzeczy. Przy braniu samego tabexu czułam się wręcz odwrotnie, bo czułam się jak na haju, lekko zakręcona raczej i wystarczyło tylko zmodyfikować do moich potrzeb dawkę tabexu czyli zmniejszyć i zażywać wg własnego schematu, w dużo krótszym czasie niż przewiduje ulotka. Mysle, że gdybyś przeczytała więcej niż kilka stron tego forum to wiedziałabyś jak wiele osób tak robiło. To jest w końcu lek (sporo stron temu była już mowa o tym) i tak jak przy każdym leku dawkowanie można i raczej trzeba dostosować do indywidualnych potrzeb i zdrowia każdego człowieka..
Na pewno ja o tabexie mogę powiedzieć same dobre rzeczy, pomimo świadomości tego, że nie wykonał on za mnie ciężkiej pracy nad sobą, bo też nie od tego on jest.
W tym psychicznym dalszym procesie, najlepszym wspomagaczem jest książka Allena C.
Tabex tak jak każdy lek ma swoich zwolenników i przeciwników ale przyznam się, że jestem lekko zszokowana, zdziwiona? tym co napisałaś:).. widać "nie co dzień świętego Jana"..,
Majawk, polecasz Therm line II a w sieci także o nim można przeczytać wiele negatywnych opinii..
Na pewno nie demonizowałabym Tabexu, bo jest tak dokładnie jak powiedziała Emi - można niepotrzebnie przestraszyć i zniechęcić wielu ludzi, którym by on mógł pomóc. A wystarczy trochę rozwagi przy ich zażywaniu (to lek na receptę).. i w ogóle pytać, nie wiem.. od tego jest przecież lekarz (poradnia antynikotynowa, infolinia dla palaczy -korzystałam sama kiedyś)..
No, ale to co powyżej to też tylko moje zdanie na podstawie moich doświadczeń, zgodnie z zasadą "każdy pisać może".. a ja nie byłabym sobą gdybym tego nie powiedziała:)

O wcale nie wstydliwych problemach kibelkowych mówiłam dawno.. o tyciu watek przewija się co jakis czas, te dwa tematy wiążą się jakby razem.. i jak słowo się rzekło, to mówię już co sprawdziłam na sobie:).. Magusiu słuchaj:)
Ostatnio pozwoliłam sobie na trochę rozpusty w jadłospisie (wiecie.. zima idzie:) i efekty same przyszły.. poratowała mnie koleżanka i jej Ispagul czyli łupiny nasienne z babki jajowatej (ok. 13 zł w aptece). Działa to własnie b. korzystnie na zaparcia, obniża poziom cholesterolu a jako efekt dodatkowy powoduje wspaniałe uczucie sytości w brzuszku (łupinki pęcznieją). Zadziwia mnie również fakt, że dzięki niemu mam b. niewielkie zapotrzebowanie na węglowodany (aczkolwiek nie unikam:), chleby, kartofle, makarony itp.
Środek w 100 % naturalny, bez recepty. I co najważniejsze bez żadnych wyrzeczeń (plus jak zwykle trochę rozwagi:), bez stresowo, 2 kg mniej w 2 tygodnie.. ruchu tyle co zwykle.. płaski brzusio i o wiele mniej w obwodzie (tego nie zmierzyłam przed), oponki brak!
I na tych 2 kg mogłabym poprzestać bo tyle mi było do szczęścia potrzebne.. pożyjemy, zobaczymy co dalej.. Koleżanka ma 5 kg do tyłu. Zresztą zachęcam do poczytania jak zwykle w internecie i jakby co to odpowiem na pytania.. a nuż komuś jeszcze ta wiedza się przyda:) Jak na razie jestem zachwycona.

Manka.. na pewno powtarzam się ale chciałaś spróbować rzucić więc spróbowałaś. Każdemu mówię, że próbowanie nie ma nic wspólnego z rzeczywistym i konkretnym działaniem człowieka a jedynie ruchami pozornymi w jakimś kierunku, przeważnie nie mające na celu osiągnięcia go, może służyć co najwyżej rozeznaniu w jakimś temacie.. Już sam wydźwięk słowa "próbuję" zawiera w sobie jakąś cząstkę niepewności, braku wiary w to co robimy, bez oczekiwania dobrego efektu.. często jak słyszę już na początku, że ktoś "próbuje" to mam nieprzyjemne ciarki w głowie.. teraz więc po prostu rzuć palenie. Poza tym wszyscy tu mówimy, że sam tabex to za mało i nie o to tutaj chodzi.. musi jeszcze coś zaiskrzyć w głowie czy wręcz przeciwnie musi kopnąć coś nas w dupsko i dodać nam właściwego napędu do działania. Przepraszam za ten wykład.. ja już tak mam:)
Oczywiście są osoby tak jak nasza Asieńka (dawno jej tu nie było... buziaki Asienka:) którym nie był potrzebny żaden wspomagacz oprócz Allena i chwała im za to, ale to nie umniejsza w niczym tym co rzucili pomagajac sobie tabexem.

Lenii, Emi.. jak dobrze Was znowu widzieć, stęskniłam się za Wami..
Emi.. dla Ciebie szczególne gratulacje! To dziwne uczucie o którym mówisz to chyba niezły znak.. pamietam to podobne uczucie, kiedy w pewnym momencie patrzyłam za siebie wstecz kiedy jeszcze paliłam, jak na całkiem obcą mi osobę, tak jakby ta prawdziwa JA nigdy nie paliła i nie musiała palić.. i później doszło to zdziwienie "po co mi był ten papieros?".. aż tamta paląca znikła zupełnie za horyzontem.. Tak trzymaj i powolutku "naprawiaj" siebie.
Co do alkoholu i rzucania fajek to obowiązuje dokładnie ta sama chyba zasada w obu przypadkach: "dziś nie palę" czyli krok po kroku, dzień za dniem. Wizja przyszłości bez "życiodajnego" papierosa może na początku niektórych przerażać, zanim umysł nie oczyści się ze smrodu nikotynowego.
Kiedyś rozmawiałam z człowiekiem, który też jak Ty uporał się z alkoholem a z fajami trudno mu się było rozstać. Mówił o nich z dziwnym sentymentem i nostalgią w głosie jak o jedynej i ostatniej dobrej w swoim życiu rzeczy, której musiał się wyrzec po alkoholu... palenie traktował jako swoistą nagrodę za to, że przestał kiedyś pić, było rekompensatą za brak alkoholu.. bo nałóg to wiadomo - każdy mieć jakiś musi - jak mówił:)
Emi, dasz radę jesteś silna kobietą i proszę.. pisz jak najwięcej.. i dla siebie, i dla mnie, i dla nas.. wbrew pozorom mi to chyba też pomaga:) a pupą w spodniach się nic nie martw.. zawsze możesz przejść na spódnice z gumką w pasie, co nie!? rozwojowe są bardzo:)
Łoo matko!.. dosyć już tej pisaniny, bo miejsca zabraknie dla innych.. chyba trochę przegięłam.. raczej mocno .. wybaczcie ale trochę za cicho tu było ostatnio:)
Iwusiam, Moni, gdzie wy się podziewacie?..
Akwe, Mona, Limara, Amre, Magusia, Ana - gratulacje! Każda z Was jest Wielka na swój sposób, tak samo jak każdy z nas tutaj..
Pozdrawiam i buziaki dla wszystkich dziewczyn i chłopaków też!

monia1223
monia1223 20-11-2009 07:40

Witam! Już mi stuknęło 25 dzień bez papierosa . Zaczynam być przekonana,że niemożliwe może stać się możliwe. Od 4 dni nie biorę tabexu i nic! żadnego pragnienia,żeby zapalić nie czuję. A na problemy kibelkowe to polecam activie i dodatkowo herbatkę regulavit. Do kibelka latam częściej niż jak paliłam.Co do samopoczucia po tabex to tak jak u wiekszości przez pierwsze parę dni byłam trochę rozkojarzona i nie umiałam się na niczym skupic,pózniej było już co raz lepiej.Powodzenia!!!

iwusiam32
iwusiam32 20-11-2009 08:58

Jestem, jestem i fajNIE 49 dni:D:D:D Sorki, że się tak mało odzywam ale okres inwentaryzacji czas zacząć i mam braki w czasie :P
Co do tycia to ja wcale nie zajadałam śmierdzieli,fakt, że pierwsze trzy cztery dni jadłam lizaki ale jak wspomniałam już we wcześniejszym poście chodziło mi głównie o patyczki , bo później miałam zajęte ręce:)Zaczęłam jeść obfite śniadania a przestałam opychać się na noc a i tak przytyłam 6 kg. Pan doktor pod nałogów, kiedy się poskarżyłam, że nie jem więcej a grubnę odpowiedział, że nikotyna kiedy paliłam pobudzała jelita do szybszej pracy i dlatego nie tyłam a teraz jelita muszą od nowa nauczyć pracować bez wspomagaczy:D tak jak reszta ciała:D Zaparcia też miała straszne i lekarz kazał przetrzymać no chyba, że już nie będzie innego wyjścia, przetrzymałam i jest coraz lepiej:D I wiecie co, nie tyję więcej moja waga wacha się między 63 a 65 czyli normalna waga na mój wzrost:D oponką i boczkami zajmę się po nowym roku bo szczerze mówiąc podoba mi się to w jaki sposób moje ciało się zmienia in plus:D a najlepsze, że widzą to inni i mnie chwalą :D
Grunt to się nie poddawać:D
Buziole pachnące WSZYSTKIM :*

manka_23558
manka_23558 20-11-2009 09:10

Witajcie!
Ziuta, dzięki ze o mnie pamiętasz, ja tu zagladam ale sie nie odzywam bo to za wczesnie. Moze i mowilam ze probuje rzucic palenie ale ja nie probuje, ale rzucilam palenie i jestem niepaląca. I z tego powodu raczej mam dobry nastroj. Wprawdzie to dopiero 3 dni ale jednak.
Nie biorę tabexu bo mi szkodzi na zolądek. I nie rzucam palenia metoda silnej woli, bo wcale nie walczę ze sobą. Silną wole to musialabym miec gdybym chciala palenie ograniczyc, bo najgorszy bylby czas wyczekiwania miedzy jednym a drugim papierosem. Inaczej to się ma jak się zaklada ze koniec, zadnego papierosa więcej...., to sie dzieje w umysle.Oczywiscie mam czeste migawki papierosowe i w nocy budzę sę często i wiem ze to z glodem jest związane. Wroce na chwile do ksiązki ś.p. Allena Carra, bo tam są takie proste mądrości ktore mnie wspomagają. Nie widzę jednak powodu, dla ktorego mialabym sięgnąć po papierosa. Odezwę się jak uplynie trochę czasu zeby moc sie pochwalic co najmiej dwucyfrowa liczbą dni bez papierosa. Odnosnie jedzeniea to fakt ze zrec sie chce ciagle, latem schudlam 7 kilo (bez wielkich katorg, po prostu zmiana jedzenia ale to inny temat). Teraz juz czuję ze znowu przytyję, w nocy zjadlam czekoladki (niemalo). Pozdrawiam wszystkich serdecznie....

manka_23558
manka_23558 20-11-2009 09:34

po drodze do pracy widzialam kilka pań z papierosem, wygladaly załośnie, co moze zrobic nałóg z czlowiekiem, nie wazne zimno, pada deszcz czy snieg, najwazniejszy jest papieros wypalony gdzies ukradkiem. Palą i damy i nie damy, pod przedszkolem, na przystanku, na rowerze, w samochodzie, przed wejsciem do pracy, żałosny widok osób uzależnionych. Tak to dzisiaj odebrałam. Może to nie jest odpowiedznie forum na takie tematy, bo mialo byc o tabexie a ja juz zupelnie odbiegam. Mój szwagier 5 (a moze wiecej) lat temu po wielokrotnych roznych probach rzucil w końcu palenie z tabexem. Palacz zagorzaly był i mysle ze zadnej wielce silnej woli nie mial a jednak mu sie udalo. Wprawdzie od tamtego czasu jak go widzę to najpierw dlugo dlugo brzuch dopiero on, ale wszystko ma swoją cenę.

manka_23558
manka_23558 20-11-2009 09:43

Na problemy kibelkowe nie ma nic lepszego od szklanki wody na czczo, najlepiej od razu jak wstaniesz, z braku laku i czasu kranowa rowniez wysmienicta jest. A w ogole to woda, woda i woda pic na kazdym kroku, 2,5 litra dziennie - to bardzo trudne bo gdzie miejsce na kawe i herbatę, no coz herbate sobie odpuscilam a kawy nie tym bardziej teraz kawka mi smakuje bardzo. Pijmy duzo, moze uda sie nie przytyc, jak sie woda zalejemy to jesc tez sie tak strasznie nie chce.

manka_23558
manka_23558 20-11-2009 09:46

Arco! Dlaczego nic nie piszesz, czyzbys zapalil papierosa jednak?

ziuta,
ziuta, 20-11-2009 11:35

Dzięki dziewczyny za odzew, razem ze słoneczkiem na niebie moja buzia uśmiecha się do Was:DDD
Monia.. no i o to chodzi:), tak trzymaj.. bądź tylko czujna w te kolejne dni bez tabexu:)
.. może i ja sobie strzelę na dobry początek dnia regulavicik:)..
Iwusiam.. jesteś zdaje mi się jedyną tu osobą, która oddała się w ręce "doktora od nałogów" - godne to podziwu i naśladowania takie poważne podejście do sprawy, świadczące o zaangażowaniu:).. Brawo! No i podziel się z nami czasem swoją wiedzą..
..moje boczki mnie nie zachwycały (pewnie i boczki bywają różne)..:(((chociaż waga ogólna nie przeszkadzała mi zbytnio a małż "doceniał":))).. dlatego boczkom powiedziałam stanowcze <nie>..

Manka.. w takim razie sorry i kapelusz z głowy! ale tak zrozumiałam to "Bardzo szybko poddałam się z TABEXEM".. nieważne czy to 3 dni czy 300, ważne, że możesz powiedzieć o sobie <jestem niepalaca> o to własnie nam wszystkim tu chodzi i to tak cieszy:D.. tylko proszę odzywaj się częściej, tak ładnie piszesz:).. dziel się z nami wrażeniami.. na to nigdy nie jest za wcześnie.. i nie miej skrupułów.. w życiu z paleniem wiąże się niestety dużo i w tym miejscu można sobie "ulżyć" jak jest taka potrzeba.
Ja przyznaję się.. pamietam doskonale siebie na rowerze i z papierosem.. żałosne, fakt.. ale palenie poniża niestety.. a nie czyni nas wyjątkowymi:)
Manka, dziś miałam ważenie i jest cudnie.. w brzuszku i na wadze:) ja żarłok "ciasteczkowo-czekoladowy" polecam Ci Ispagul, niewiele kosztuje a działa rewelacyjnie.. woda też oczywiście jest dobra.. tylko zdarza mi się po niej mieć większy apetyt:)

I wołajmy Arco!.. może to go zmobilizuje do ujawnienia się..
Arco.. ja obstawiam, że nie zapaliłeś a gdyby nawet to nie tragieeedia!..
No właśnie Kenai.. co tam u Ciebie?..
Gzie są te chłopy.. orły sokołyyy.. gdzieee!

Mam jeszcze mały "apel" - dzięki naszym wpisom, to forum może żyć i pomagać innym.. piszmy więc, o wszystkim i pomagajmy sobie i innym.. czasem jedno krótkie zdanie może wiele znaczyć a samo przyglądanie się z jednej strony monitora nikomu z drugiej strony monitora jeszcze nie pomogło")

Słoneczne buziole, buziaki, nuziaki, pysiaki.. całusy po prostu słoneczne dla wszystkich:o)))

widzewiak77
widzewiak77 21-11-2009 13:11

witam wszystkich...ja juz mam dosyc tych fajek:( cholera ile to kasy czlowiek puszcza z dymem wiec dzis sie zawiołem i kupilem TABEX dopiero druga tabletka ale trzymajcie za mnie kciuki...pozdrawiam

ziuta,
ziuta, 21-11-2009 14:05

Cześć Widzewiak:)
kciuki już trzymam.. też zawzięcie!
..co do kasy to własnie policzyłam szybciutko ile nie puściłam z dymem przez te swoje pachnące miesiące pieniędzy i wyszło mi prawie 2 i pół tysiaka.. jak w pysk!
Pozdrawiam:)

manka_23558
manka_23558 21-11-2009 20:48

Witaj Widzewiak, kciuki trzymam:) Raport zdawaj. Ja nie palę 4 dni.

arco
arco 21-11-2009 22:56

Hi :)
ziuta
...nie zapaliłem więc dzisiaj 37 dzień i oczywiście,że jestem szczęśliwy FajNIE !!!!!....pozdrawiam moje kochane dziewczyny....jak się macie?
właśnie zastanawiam się gdzie spędzę sylwestra? hm....i jak?
pa

majawk
majawk 21-11-2009 23:43

Wciąż nie palę i to bez tabexu-nie tyje,nie zażeram nałogu,nie jestem juz nerwowa-po prostu bajka.Lektura Carra niezła...Jestem w trakcie i narazie zgadzam się z panem w 100 procentach.Pozdr dla wszystkich

ziuta,
ziuta, 22-11-2009 12:37

Witaj Arco.. przyczajony tygrysie, ukryty smoku:))))
Bingo! dobrze obstawiałam.. ale przyznaję, że znowu przetrzymałeś mnie na wstrzymanym oddechu.. tym bardziej miło ciebie widzieć szczęśliwy człowieku:)
A u mnie choć widać "światełko w tunelu" (o ile to nie kolejny Tir nadjeżdża!), to do myślenia o sylwestrze jeszcze mi daleko.. myślę jednak, że wypijemy sobie kieliszek szampana w ten dzień/noc:)))
.. może nawet z Kenai...:)

Widzewiak, jak Ci?.. jesteś z nami?

Tak Majawk.. myślę, że Carr dokonał rewolucji w uzależnionych umysłach wielu ludzi.. trzymaj się:)

lenii
lenii 22-11-2009 19:04

no to może w końcu uda mi się coś napisać.. bo ostatnio niebnardzo miałam na to czas i co się zabierałam na pisanie, to zaraz mi ktoś przerywał, albo kompa szlag trafiał i kasował wszystko (złośliwość rzeczy martwych..)

u mnie oczywiście nqadal i definitywnie fajNiE!!!! nie wiem ile dni, bo w pracy mam licznik, więc jeśli los da (i współpracownicy również) to wam zamelduję:)

a tym czasem witam nowych w naszym gronie:) widzeniak...jak ci idzie?? jak zawsze gratuluję decyzji tej jedynej i słusznej:)

manka cieszę się że ci się w końcu udało ile to już ? 5 dni?? uuuuuuuuu!!!! o tak się cieszę:D

majawk:) witam wśród allenowo myślących:) myślę, że pomału rozumiesz dlaczego tak się tu na nim opieramy niczym na biblii, ale jest [poprostu tego wart... o przerywaniu kuracji tasbexowej i nadal niepaleniu już nie raz słyszałąm, więc całe szczęście , ze chociaż na tyle jest skuteczny, że rozpoczyna kurację, a później... ile osób tyle wersji:)

arco, arco... żeś nam stracha napędził... chłopie odzywaj się bo nam tu ziutka z twojego powodu całkiem zejdzie..

no i ziutka... nieodmiennie straszie fajNIE cię tu widzieć:) wiem że ostatnio zaniedbałam trochę forum, ale yślę, że zostanie ni to wybaczone;) postaram się poprawić, ale dobrze że jesteś na posterunku.. bo oczywiście codziennie odwiedzam choć na chwil ę forum , żeby poczytać co tam u was... bo dzień bez forum, to dzień stracony;)

buziolam was kochani :D

manka_23558
manka_23558 22-11-2009 22:04

Czesc Kochani! U mnie minęło 5 dni z Allenem (bez tabexu juz) ale sypię się - ucho, zeby, gardlo itd, nie wiem czy to zbieg okolicznosci czy zabraklo znieczulacza. Utyłam! ludzie, co zrobic zeby nie utyc, przeciez mialam jeszcze schudnąc a nie znowu przytyc!

lenii
lenii 22-11-2009 23:22

manka dobre pytanie co robic zeby nie przytyc? jesc tylko o okreslonych porach a przede wszystkim ograniczyć ilość zjadanych pokarmów.. po 5 dniach już widzisz że przytyłaś?? masakra jakaś... zamiast ciągle siedzieć z głową w lodówce idź na siłownie, na basen.. rób cokolwiek byleby to było zdrowe..a przejadanie się nie jest niczym zdrowym! właśnie teraz Twój organizm potrzebuje dotlenienia..a najlepiej go dotlenić wysiłkiem fizycznym i wierz mi że na początku nie będzie kolorowo, ale z czasem będzie coraz lepiej i w kocu poczujesz że oddychasz pełną piersią i rozpiera cię energia noi przede wszystkim jesteś tak mile zmęczona - nie tym że się prawie udusiłaś, bo przebiegłaś 500 truchtem, tylko dlatego żepo kilku kilometrach ciągłego biegu Twój organizm jest tak pięknie dotleniony... nie daj się zażtreć tylko walcz o piękne , dotleione ciało..
Powodzenia Ci życzę:) będie napewno dobrze, bo już musi być:) bo czemu niby nie??

Odpowiedz w wątku