Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
Sonix
Sonix 23-10-2009 09:28

Widzę że dziewczyny pochowały wiertarki więc można wyjść z kryjówki :).
U mnie 130 dni fajNIE... aż musiałem policzyć :).

Przyznam że miałem trochę nadrabiania z czytaniem forum bo sporo się tu dzieje ostatnio :).

Ziuta - chyba nie przesadziłaś z tym wstrzymaniem oddechu??

Bożka - ja tam mam lekarstwo na 'ciche dni'..... najpierw porządna kłótnia a potem porządny seks :p - zawsze działa!

Dobra...dobra... to nie to forum :).

Widzę że Ziuta i Lenii trzymają rękę na pulsie, ja niestety nie za bardzo mam czas.... uruchamiam nowe Forum...
co nie zmienia faktu że czytam zawsze wszystkie posty.

Pozdrawiam pachnąco wszystkich forumowiczów!

p.s. Kenai??? co z Tobą??

ziuta,
ziuta, 23-10-2009 10:04

a ja dalej czekam:)!..
byzesy byznesami, ale można napisać fajnie:)..
a oczy to już mi na wierzch wyszły:)
Arco, nie daruję Ci tej nocy!...

Sonix.. zmowa jajników trwała krótko jak widzisz:)
ale 130 fajnych dni mówi samo za siebie.. aleś się zawziął, brawo!
a można wiedzieć co to za forum, jeśli nie tajemnica, może dla niepalących:)?

lenii
lenii 23-10-2009 10:49

sonix ty nam nie rób konkurencji :P ale pochwal sie co to za forum, może też nas zaciekawi :) 130 dni to brzmi rewelacyjnie:) cieszę się razem z Tobą, tymbardziej, że fajNIE jest nie liczyc i mieć takie ładne niespodzianki prawda??:) a ztym "pogodzeniem się" po kłótni to najstarszy sposób na odstresowanie... gorzej jeśli foch jest taki duży, że aż się nie chce:P ale faktycznie to nie to forum:)

Ziuta oddychaj, nie przeginaj ;) a arco to może trzeźwieje po wczorajszych byznesach, a ty się nam tu udusisz.. ale nie ładnie ze strony arco, że pozostawił nas w takim zawieszeniu, oj nie ładnie, nie ładnie...

arco
arco 23-10-2009 10:52

ziutka & lenii :)
jestem....cały,zdrowy a co chyba najważniejsze nadal pachnący :)zdaje się ,że walczyłem dzielnie choć nie ukrywam było ciężko...jest FajNIE!
ziutka chętnie zrekompensuję ten brak tlenu i Twoje ogromne poświęcenie...fajnie,że nadal żyjesz i jesteś tutaj z nami bo nie darował bym sobie nigdy....dziewczyny dziękuję :)))
buziaki słodkie z nutką nadziei i optymizmu na dzisiaj :)))

Emi2
Emi2 23-10-2009 11:28

Witam serdecznie :) I przepraszam za nieodzywanie się :((
Jestem po prostu kłębkiem wstydu i głupio mi było... Nadal jest, ale szacunek i sympatia dla Was wszystkich każe mi się odezwać, bo Wasza pomoc była idealna, zawiodłam się tylko na sobie.
Poza tym może kogoś ustrzeże mój przypadek przed popełnieniem podobnego błędu.. :(( Bo to chyba koniec, skoro cały czas myślę o papierochach i popalam - 2,3 dziennie... Jak sobie przypomnę swój hura optymizm sprzed jakichś 6 tygodni, to śmiać i płakać jednocześnie mi się chce... Myślałam, że po 30 latach intensywnego palenia tak łatwo i bez wysiłku rzucę papierochy... I nawet tak było gdy działał Tabex, ale gdy go brakło, przez własną głupotę, bo to głupota i nikt mi nie powie, że jest inaczej, przepadłam z kretesem. Pozwoliłam sobie na ten JEDEN raz, na tego JEDNEGO papierosa i to był początek końca. Dobrze wiedziałam, czym może (a właściwie MUSI) skończyć się ten "niewinny" JEDEN PAPIEROS, ale zlekceważyłam to, sądząc, że będę silniejsza od śmierdzieli. G.. uzik prawda! Jestem słaba jak betka i gdy ruszę to świństwo, zawsze mnie pokona... :((((
Jeszcze się "bronię" - kupuję pojedyncze sztuki, ale wiem, że to na nic się nie zda, bo głód szarpie jak pies i nie potrafię sobie z nim poradzić..
Kochani, myślę o Was ciepło, zaglądam na forum i kibicuję oraz trzymam kciuki za wszystkich :)Jesteście tacy dzielni! :-)
Chciałam Was spytać, czy kurację Tabexem można powtórzyć dopiero po kilku miesiącach?
Ziutka, jak to było u Ciebie, bo chyba trzy razy podchodziłaś do tematu, prawda? :) MUSZĘ spróbować jeszcze raz, bo wyrzuty sumienia i wstyd mnie zeżrą... Poza tym - pamiętam te dni BEZ FAJ jak było fajnie, jak wtedy się czułam... I naprawdę chciałabym tak czuć się przez resztę życia.
Uściski :) (bo buzioli nie przesyłam z wiadomych względów..)

iwusiam32
iwusiam32 23-10-2009 12:24

Witajcie:(
Nie wiem czy to pogoda tak na mnie działa ( nigdy nie lubiłam takich pochmurnych i zimnych dni) czy dziś wyjątkowo ten śmierdziel mnie dręczy ale palić mi się chce od rana:( w pewnym momencie to zamknęłam się w mojej samotni (na szczęśćie mam taką w pracy) i sobie popłakałam:( Jest mi cholernie ciężko. Naokoło pełno ludzi którzy palą i niektórzy chyba na złość albo z zazdrości kuszą papierosem ale na szcęście są też tacy którzy podtrzymują na duchu:) Cały chas słyszę głosik " zapal sobie tylko jednego, pamiętasz przecież jak to miło puszczać sobie dymek, jednego małego macha i już , nikt się nie dowie" orzeszku...:( i nawet nie jestem zła, wściekła czy coś, tylko tak mi jest niesamowicie źle i smutno i przykro i czuje się tak niesamowicie samotna i wogóle ryczeć mi się chce (w sensie płakać):(
Trzymajcie za mnie kciuki;)
Pozdrawiam
P.S. Ziuta dziś na śniadanko kupiłam cholerne grahamki i płatki owsiane z czymś;D
Nawet dobre :D:D

arco
arco 23-10-2009 13:00

iwusiam
może w takiej sytuacji dobrze jest mieć obok siebie kogoś kto bezpośrednio w cztery oczy z Tobą porozmawia.Może ktoś bardzo bliski Twemu sercu aby mógł Cię mocno przytulić i pocieszyć.
Możesz natomiast być pewna...jestem z Tobą.Mam ostatnio dokładnie tak samo....cholernie chce mi się palić ale z tym muszę sobie radzić wierząc,że z upływem czasu ten głodek będzie coraz słabszy czego oczywiście baaaaaardzo również Tobie życzę.Trzymaj się iwusiam.Mocno w Ciebie wierzę :)))

lenii
lenii 23-10-2009 13:47

iwusiam krzyczł, drap, płacz, gryż, biegaj, kop, rób cokolwiek się da, żeby ci ulżyło tylko broń cię Panie Boże nie sięgaj po śmierdziucha..a jeśli ktokolwie spojrzy na ciebie jak na wariatkę, to zwal na tego potwora co w tobie siedzi, bo to właśnie on stara się przez ciebie przemówić... on jest głodny i dziś się wściekł potwornie (jak to potwory mają w zwyczaju) i stara się ze wszystkich sił zmusić i przekonać cię do zapalenia, ale pamiętak jesteś ponad tym i nie potrzebujesz papierosów! wierz mi lub nie, ale to się niedługo skończy... to jest tylko kryzys, który przetrwasz, bo szkoda zawrócić z tak pięknie rozpoczętej drogi...a jutro będziesz już dalej o jeden dzień od epicentrum głodu... a pojutrze jeszcze dalej.. więc walcz kochana i się nie daj.. jestem z tobą cały czas, a ty pisz i nie jesteś sama!! a my to myślisz po co tu jesteśmy?? przytulam cie mocno i wierze że uda ci się kopnąć tego potwora w tą jego śmierdzącą tytoniową d..ę - pokaż mu kto tu rządzi:)

arco witam:) cieszę się, że pokonałeś strach.... ja się najbardziej bałam pierwszego piwa, lecz po jego wypiciu ze zdumieniem przypomniało mi się czemu nie lubiłam piwa.. najnormalniej w świecie mi nie smakowało, więc powróciłam do piwka z soczkiem, bo wódki też nie lubie, a ile można wina pić./.. taka mała dygresja:P ale cieszę się że jesteś... tylko czy nam się czasem ziutka nie udusiła??

Emi2 ty się nie wstydź tylko rzucaj to świństwo w cholerę jasną! ciężko mi jest powiedzieć jak to jest z tabexem... na opakowaniu jest napisane że trzeba odczekać kilka miesięcy zanim się rozpocznie drugą kurację, ale ostatnio próbował temu zaprzeczyć knai... tylko czy mu się udało to nie wiem, bo się przestał odzywać... i przykro mi z tego powiodu... nie wiem ... może nie zasługujemy dowiedzieć się, że może mu się jednak nie udało... miejmy nadzieję że zrobi nam niespodziankę i króregoś dnia napisze (tak jak i ty:)) DEFINITYWNIE fajNIE!!! czekam na to z utęsknieniem:)

życzę w takim razie nam wszystkim żeby w ten weekend było tylko fajNIE:) innej opcji nie widzę a wy?

arco
arco 23-10-2009 14:28

lenii
...obiecuję....w ten weekend u mnie będzie tylko...tylko i tylko FajNIE!
Uśmiech dla Ciebie :))))

lenii
lenii 23-10-2009 14:31

Arco dla Ciebie ode mnie również wielki uśmiech:D lubię takie nastawienie:)

ziuta,
ziuta, 23-10-2009 15:38

Cześć.. odetkało mnie Arco, aleś nas przetrzymał!
..ale doceniam skruchę:)
cieszę się, że jesteś pachnący.. tym bardziej, że było Ci ciężko:),
wiem coś o tym z przeszłości.. i wiem, że takie "małe" sukcesy dobrze nakręcają:)

Emi.. witaj! tęskniłam za Tobą, miałaś się odezwać.. i już myślałam że nas zostawiłaś na dobre. Na początku zazwyczaj bywa ciężej i nic dziwnego w tym nie widzę, a tym bardziej wstydliwego. Nie dołuj się tak, po prostu już wiesz jak działa ten mechanizm "jednego", ale teraz nic już nie pomoże płacz nad rozlanym mlekiem.. nie zupełnie rozumiem Twoje rozterki Emi.. to tak jakbyś nie była pewna, zdecydowana..
Idź na "stronę" i pogadaj z tą małą cząstką siebie, czego ona chce.. ona wie co ma robić.. Emi, jeżeli tęsknisz za papierosem to znowu wpadniesz na całego..
Wydaje mi się, że to tęsknota "za" pcha nas do sięgnięcia po jednego.. nie głupota..
bo jeżeli miałaś tę wiedzę (a miałas), że nie wolno Ci zapalić, to nie byłaś głupia.. i na szczęście! bo z głupotą chyba się nie wygra.. Tęsknotę można zrozumieć, głupoty nie:).. wiem coś o tym! Poza tym tęsknota z czasem mija (szczególnie ta za papierosem) a z głupoty się nie wyleczy:)!
Myślę, że przeceniłaś też trochę siłę tabexu.. może jak ja kiedyś uwierzyłaś w jego moc "leczniczą".. a to nieprawda.. Tabex działa na poziomie fizycznym a prawdziwe leczenie odbywa się na poziomie mentalnym..
Tabex bezdyskusyjnie pomógł mi przetrwać pierwsze dni przy zdrowych zmysłach.. ale gdybym nie rozpracowała co mi w duszy gra, skutek byłby taki sam jak poprzednio.. o czym już jak wiesz pisałam.
A grzebałam sobie w duszy niemal stale.. i o dziwo! właśnie zdałam sobie sprawę, że oprócz Was nie rozmawiałam tym razem o tym z nikim tylko ze sobą i z Wami i to już wystarczyło poruszyć właściwe struny.
Emi wydaje mi się, że dokąd tęsknimy czyli cierpimy, dotąd nie jesteśmy uleczeni i musimy dalej pragnąć zmian, aż do momentu kiedy będziemy czuć rosnący spokój.. a to się zdarza raz szybciej raz wolniej i najczęściej nieoczekiwanie i nie poddawaj się tak łatwo.. kto wie co się wydarzy za kilka dni:)
No i bez względu na to, co szepcze Ci ten pokurcz nie mów, że jesteś słaba bo on to słyszy i jeszcze bardziej wtedy szarpie!
Na koniec powiem Ci, że na podstawie mojego niestety doświadczenia wiem, że motywacja rozstania się z tym żałosnym procederem bywa różna i jest chyba trochę przereklamowana.. Serio:) u mnie była to raz ciąża, raz - bo trzeba zdrowo żyć lub że kasa.. bo moda, bo zakazy, bo truję dziecko.. z czasem najsilniejsza motywacja przestawała być tak wazna a ja.. wracałam do palenia.
Dopiero wtedy, jak uświadomiłam sobie że chodzi tu przecież cały czas o uzależnienie, zaczęłam na to inaczej patrzeć. Chciałam tylko przestać palić i nie być uzależnioną od nikotyny i potraktowałam to jak chorobę a siebie jak chorą. W związku z czym byłam tym samym gotowa na cierpienia.. i nie było tak źle, czasem od myślenia głowa tylko bolała:).. a później jakby znienacka przyszło nieznajome od dawna uczucie wolności..
dlatego twierdzę, że wystarczającym powodem rzucenia palenia jest jej pragnienie:)

Iwusiam,
strasznie się rozpisałam znowu ale to co powyżej pisałam po części do Ciebie i tego co przeżywasz.. tęsknimy za tym świństwem, czujemy się samotni bez niego wtedy jak mamy jeszcze coś do zrobienia.. a Ty masz jeszcze prawo tak się czuć.. tak ma być.. więc pracuj, bo to wszystko minie:)

i jeszcze śmieszna rzecz jak mi się przytrafiła.. dzisiaj rano idąc do pracy i myśląc o tysiącach rzeczy na raz, zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam nazwy papierosów które paliłam przez tyle lat.. uwierzcie, że długo się głowiłam jakie to były..
i to jest wolność!:)

i zapomniałam z pospiechu o wielkich, pachnących buziakach dla wszystkich będących na jedynie słusznej i dobrej drodze.. dla Ciebie Emi w szczególności są one serdeczne!

arco
arco 23-10-2009 16:10

ech ziuta!....a dla mnie nie w szczególności? :(

iwusiam32
iwusiam32 23-10-2009 16:34

Dziękuję Wam bardzo :D wiem, że jesteście ze mną :D to czego doświadczyłam dziś to było coś okropnego:( jakbym zobaczyła gdzieś na swojej drodze peta to na pewno zapaliłabym:( dlatego się zamknęłam:( Cała się trzęsłam i płakałam:( zadzwoniłam też do małżona i trochę się uspokoiłam. Dobrze byłoby gryźć i kopać, krzyczeć ale byłam w pracy a poza tym ja nigdy tak nie umiem wyładować frustracji czy złości ja po prostu płaczę:( Na szczęście wszystko przetrzymałam i nie zapaliłam:D a teraz już jestem w domciu, u boku mojej "gorszej" ale również pachnącej połóweczki zapadniemy sobie w drzemkę:)
Buziole w dalszym ciągu pachnące:* dla Wszystkich
PS jakby nie patrzeć 3 TYDZIEŃ fajNIE:D

ziuta,
ziuta, 23-10-2009 17:57

Arco:)..
czy nie za dużo ode mnie wymagasz?.. poświęciłam Ci wczorajszy wieczór.. ba! prawie całą noc.. a Ty mi sugerujesz, że to nie w "szczególności"!.. no kochany masz wymagania.. no ale dobra!, niech będzie.. dzisiaj przy piątku masz swój "dzień dziecka" i posyłam Ci szczególnie szczególne cmoki :o))).. zasłużyłeś jakby nie było na nie.
Może nawet z tej okazji wypiję jakieś chmielowe bąbelki o ile same przyjdą do domu, bo po dzisiejszym dniu mogę siedzieć z nogami na stole.. horror!

A Ty Iwusiam masz ode mnie szacuneczek:).. naprawdę jesteś Wielka, przeszłaś prawdziwą próbę ogniowo-nikotynową. Mam nadzieję tylko, że nie trwało to strasznie długo i jeśli się w ogóle kiedyś jeszcze zdarzy to z mniejszą mocą, krócej i tak samo dzielnie się zachowasz.
Jakby co, to polecam każdemu w takich momentach specjalny sposób oddechu.. wciągasz powietrze nosem.. b.głęboko i powoli .. a wydech robisz także powoli ale ustami.. tak jakbyś chciała zdmuchnąć coś lub jak wolisz.. imitując wypuszczanie dymu z papierosa:) powtarzać do skutku:) starając się skupić tylko na tej czynności.
Jako, że emocje to także moja specjalność, stosuję te oddechy do tej pory w sytuacji stresowej jako taki wentyl bezpieczeństwa, "wypuszczanie" nadmiaru emocji, zamiast np. kogos walnąć w łeb:) Dla pocieszenia powiem Ci, że po pewnym czasie niepalenia spora część emocji ulega wyciszeniu, spokojniej się żyje bez stałego pobudzania nikotynowego..
Brawo za trzy tygodnie fajNIE!
To taki okres czasu (może przełom ze mną tak chyba było), po którym powinno być coraz częściej z górki.. pomagaj sobie jeszcze książką. Szczególnie w takich chwilach jak ta dzisiaj, to sprowadza do pionu.
Świadomość, że cały czas pracujesz nad swoim uzależnieniem, jak narkoman.. też jest bardzo potrzebna:)
Powodzenia Iwuśko!

coś dzisiaj piszę na raty.. żyję, hura! to dzieki Arco oczywiście.. Lenii będzie weekendowo i defajNIEtywnie!

bożka_15570
bożka_15570 23-10-2009 19:44

Witam was kochani
Chyba dzisiaj oszaleje, to najgorszy dzień w moim niepaleniu i nie wiem jak to się skończy. Chyba wybrałam zły okres na rzucanie. Nie dość że pogoda okropna, wręcz depresyjna, to jeszcze w dodatku dowiaduję się o rzeczach, z którymi ciężko mi na trzeźwo sobie poradzić.
Na razie radzę sobie popijając drinki.
Kochani pomóżcie mi bo nie wiem jak postąpić, ja tu borykam się z trudnościami niepalenia i zarazem dowiaduję się przez pomyłkę wchodząc na grono mojego syna, że mój prawie 17 letni syn pali i to nałogowo...bo widziałam zdjęcia jego na gronie. Wprawdzie wcześniej coś podejrzewałam, ale w rozmowie z synem zawsze mnie zapewniał że to sporadyczne. To jakiś horror, ja tu dzielnie walczę a mój syn z lekkością oddaje się przyjemnościom zaciągania dymkiem a nawet maryśką.Czy ktoś z wasz był w takiej sytuacji i co ja mam zrobić....autorytetem to ja na pewno nie jestem bo kopciłam 20 lat.
Dzisiaj wszystko we mnie chodzi, mam za sobą kłótnie z mężem, która mam nadzieję jest początkiem zgody i realną prawdę na temat mojego syna. Zamiast fajki sączę drinka, ale nie powiem mam doła okrutnego.
HELP!!!!!!

ziuta,
ziuta, 23-10-2009 20:50

Bożka, to teraz na Ciebie przyszła "chwila prawdy".. też je miałam i tego się nie uniknie, jakby samo życie sprawdzało prawdziwość naszych decyzji:)
rozumiem to, że Tobą trzęsie i jak musisz to pij te drinki ale uważaj,bo po nich łatwiej zbłądzić.. Jeżeli zapalisz to będzie to Twój wybór a nie przymus, tak jak i nie wina pogody czy syna.. jasne, prawda?
No i mylisz się, teraz bardziej niż kiedykolwiek jesteś autorytetem w tej sprawie, przecież syn musi widzieć wysiłek jaki wkładasz w to żeby odzyskać wolność.. powinno go to skłonić do myślenia. Może zapoczątkuj rozmowę z nim od siebie i od swojego nałogu, i co przeżywasz w związku z jego paleniem, choćby sporadycznym ale prowadzącym do uzależnienia.
Nie zapominaj, że Ty tez kiedyś paliłaś a teraz możesz wykorzystać to "doswiadczenie".. jestes ekspertem !ale Bożka tylko nie spłosz syna, nic na siłę i raczej metodą <kropla drąży skałę> .. pokazuj jaka jesteś dzielna.. Nie załamuj się, Twój syn ma na szczęście mądrą mamę i tylko 17 lat.. wiek kiedy chłopcy próbują różnych rzeczy, ale nie oznacza to jeszcze najgorszego.. Bożka, przecież Ty paliłas 20 lat, spójrz na to z dystansem, mimo że dla matki to zawsze szok dowiedzieć się, że jej dziecko truje się.
Gratuluję rozmowy z mężem, ja i mój "foch" na razie toczymy zimną wojnę:)

A ja siedzę o suchym pysku.. bąbelki same nie przyszły:)

Emi2
Emi2 23-10-2009 21:07

Witaj Bożka.
Ja też nie jestem żadnym autorytetem, a jednak mam nadzieję, że choć trochę pomogła szczera rozmowa z córką, wówczas gdy miała ona tyle lat co Twój syn i też zaczęła popalać (marychę, jak wówczas przypuszczałam, również...) Chyba dałam jej trochę do myślenia, bo po pewnym czasie od naszych rozmów stała się zagorzałą przeciwniczką palenia papierosów, o marihuanie nawet nie wspominając... I do dziś, a ma 24 lata, jej to zostało :)
Nie krzyczałam wówczas, nie starałam się zakazywać, tylko opowiadałam o sobie, o początkach palenia, gdy wydawało mi się, że mogę w każdej chwili przestać, co po pewnym czasie okazało się złudą, bo, nawet nie podejrzewając niczego, już byłam w nałogu. Mówiłam, jak łatwo i niezauważalnie przekroczyć granicę dzielącą nas, z początku okazjonalnych palaczy, od uzależnienia.. Jak jeszcze trudniejszym do opanowania i straszniejszym nałogiem jest narkomania, która też często zaczyna się niewinnie - od kilku skrętów marychy na jakiejś imprezie.
I jak trudno jest przestać palić, gdy w końcu uzależniamy się i MUSIMY to robić, choć wcale już tego nie pragniemy :(
Poza tym podkreśliłam też sprawę finansową - skąd pieniądze na używki, skoro się uczy i nie zarabia? Z ilu rzeczy musiałaby zrezygnować, aby móc powdychać trochę smoły i innych świństw, gdy dostanie od nas (czy od dziadków, obojętnie od kogo i z jakiej okazji) trochę forsy.
O aspektach zdrowotnych nie trułam, bo każdy wie, że papierosy to syf - młodzież też..
Wtedy była trochę naburmuszona i z lekka usiłowała się bronić, ale nie pyskowała i widziałam, że coś tam do niej dociera.
Potem zapaliła (papierosy, bo z marychą to był incydent dwa, może trzy razy, jak mi potem powiedziała i nigdy już się nie powtórzył) jeszcze kilka razy u koleżanki (która pali do tej pory), gdzie tam na jakiejś imprezie, ale coraz częściej zaczęła narzekać, że fajki śmierdzą i że powinnam je próbować rzucić... :))
Teraz ona gorąco namawiała mnie do tego... :)
Tak że, Bożka, nie zamartwiaj się, młodzież - jak wszyscy wiemy i pamiętamy :) - próbuje tego i owego, ale niekoniecznie musi się to skończyć źle. Pogadajcie z chłopakiem, może ma jakieś problemy, które stara się zagłuszyć sięgając po fajki i po marihuanę.
Sądzę, że szczera, serdeczna rozmowa może sporo pomóc. I wszystko skończy się dobrze :)
Czego życzę z całego serca Tobie i synowi :-)

bożka_15570
bożka_15570 23-10-2009 21:22

Ziutka co ja bym bez ciebie zrobiła, pewnie zapaliła)))))Ale ja twardo się trzymam i wiesz ale rzeczywistość stawia nas w trudnych sytuacjach...ja próbująca rzucić ten okrutny nałóg i mój syn który powtarza błędy rodziców. Więc nie pozostaje mi nic innego jak świecić dla niego przykładem...... Oh jakie to trudne...Właśnie jestem po rozmowie z synem...trochę mnie poniosło ale nie zapomniałam mu przypomnieć jak ciężko wyjść z tego nałogu.....niby mnie rozumie ale nie chcę dłużej rozmawiać ze mną na ten temat. Rozumiem go ale z kieszonkowego nici. Dzisiejszy wieczór skończy się tylko na drinkach,,,,po papierosy nie wyjdę bo tak chcę . U mnie niedługo miesiąc i nie chcę polegnąć po miesiącu jak rok temu

Dobrej nocy. Głowa mnie trochę boli więc idę spać

bożka_15570
bożka_15570 23-10-2009 21:33

Emi kochana moja nie wiesz jak mi pomogłaś, okazuję sie że ten problem dotyka coraz większe grono młodzieży i coraz wcześniej. Mam taką nadzieję że to będzie tylko jakiś epizod w życie mojego syna.....ale muszę być czujna))))
kładę się spać nadal pachnąca
Dobrej nocy

Asik29
Asik29 24-10-2009 12:23

Witam was kochani
Odrazu sie przyznaje ze zapalilam wczoraj papierocha,ale wiecie co jest najlepsze?
Nie dalam rady go wypalic do konca,ani nawet do polowy,bo mnie normalnie odrzucilo i mialam odruch wymiotny.Ten papieros zupelnie inaczej smakowal niz czwartego dnia brania tabexu(wtedy mi jeszcze smakowaly i tak je zapamietalam niestety),ale teraz juz bede pamietala jakie to jest okropne i ze nie da sie tego wypalic.

Czuje,ze teraz to juz mnie nic do nich nie bedzie ciagnelo,bo to normalne swinstwo jest.

Udanego weekendu wszystkim zycze-no i oczywiscie pachnacego ;D

Odpowiedz w wątku