Już mam dość

hejka wszystkim. mam bulimię od lipca 2007 roku. mam 15 lat.wiem ze to juz zaawansowana bulimia. nie mogę zjeść troche bo gdy tylko coś spróbuję to muszę orzerać sie aż mnie brzuch będze bolał, a to przeważnie kończy sie wizytą w toalecie.nikt nie wie o tym ze jestem chora. tzn wie mój chłopak ale kazałam mu przyrzec ze nikomu ma nie mówić bo inaczej go znienawiedzę.od jakiegoś czasu nie mam juz siły wymiotować więc zdarzają się dni ze nic nie jem.tylko piję litry wody przegotowanej (bo wspomaga trawienie) codziennie staje na wadze i gdy tylko jest 10 deko wiecej to wpadam w panikę i albo sie głoduje albo cwiczę. moja mama mysli zę wszystko ze mna ok. bo przy niej jem. chyba ze jej nie ma to wtedy kłamie zę jdałam obiad czy kolację.:(zęby juz mi troche zżółkły ale często myję zeby wiec tak bardzo nie widać...

i co dalej??