Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Ciąża.. Marihuana.. Stres

Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Nałogi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klaudusia1621



Dołączył: 16 Gru 2010
Posty: 1

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: Kłodzko
PostWysłany: Czw Gru 16, 2010 3:00 pm    Temat postu: Ciąża.. Marihuana.. Stres Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wiecie co? Opowiem wam moją historię.
Mam 18 lat. Jestem z chłopakiem 9 miesięcy... W marihuanę wciągnął mnie w sumie on... Odkąd z nim jestem on pali (ma 21 lat). Na początku odmawiałam ale oczywiste było to, że przebywając wciąż w takim a nie innym towarzystwie w końcu również ja zacznę palić. Zwłaszcza, że jego koledzy byli u nas często a oni również palą... Więc palić codziennie zaczęłam mniej więcej od maja. Chłopak mnie nie szanuje lecz nie będę się bardziej w to zagłębiała, ponieważ są to dla mnie zbyt przykre sytuacje.
I teraz tak od września zaczęłam razem z nim mieszkać. Pod koniec października poszłam do ginekologa i okazało się że jestem w 9 tygodniu ciąży(teraz gdy to piszę jestem już w 14 ). Czyli z tego wszystkiego wychodzi, że przez pierwsze 2 miesiące ciąży paliłam nie świadoma faktu iż mam odpowiedzialność za nowe życie. A teraz co tu dużo mówić: Chłopak zabronił mi palić mimo, że on nadal pali (twierdzi, że to, że on pali nikomu nie szkodzi) również pije ( ja alkoholu nie lubię)... W dalszym ciągu mnie nie szanuje a ja już nie wiem jak mam mu tłumaczyć że jeśli on przestanie palić mi również będzie łatwiej, ale wiem że mu nie zależy by mi było łatwiej. Nawija się wam pewnie pytanie... Dlaczego od niego nie odejdziesz? Chciałabym. Dla Swojego jak i Jego dobra, lecz jestem za słaba psychicznie a on z dnia na dzień osłabia mnie coraz bardziej...!! Jeśli chodzi o palenie. Nadal nie rzuciłam , nie potrafię. On nadal nie wspiera tylko wciąż rzuca kłody pod nogi... A ja latam po psychologach, pedagogach i ludziach od uzależnień. I nic... Lecz co myślicie ze przestanę palić, bo pomyślę o dziecku? Nie... Mam już nawet myśli samobójcze i z dnia na dzień jest coraz gorzej... A co Mój chłopak na to wszystko? Że jestem nieodpowiedzialną, niedorosłą Gówniarą!! A czego on oczekuje po 18 - nasto letniej dziewczynie bez wsparcia:( No cóż on uważa, że wszystko jest Między nami w porządku i Moje prośby i groźby już nic nie dają!!


Nikt nie obiecywał, że będzie lekko.[/b]

nie pisz takich samych postów.
zdublowany post usunęłam.
Gosia85
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
AlojzyBąbel



Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 1

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Sob Gru 18, 2010 2:08 pm    Temat postu: Uwolnij się Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dziewczyno, piszesz o patologii, w którą sama właśnie tworzysz i chcesz, aby kolejne dziecko przyszło na świat i wyrosło w tak niezdrowym środowisku. To nasze społeczeństwo nigdy nie wygrzebie się z 'patalogicznych doświadczeń z dzieciństwa...'
Jesteś młoda, więc na pewno możesz skierować sie o pomoc do ośrodków pomocy społecznych, jest wiele fundacji, które pomagają samotnym matkom. Zostaw tego młodocianego tatuśka, który w żaden sposób nie może być gotowy na spełnienie swojej roli ojca. Jak miałem 21 lat, nie myślałem jeszcze wtedy nawet o podjęciu pracy, a co dopiero o zakładaniu rodziny.
Marihuana nie jest narkotykiem, to tylko nagonka mediów i systemu, który nie potrafi sobie poradzić z tym, że alkohol jest 3 bardziej szkodliwy niż marihuana i jest legalny. Palenie regularne nie spowoduje żadnych zmian w Twoim i tatuśka organiźmie, marihuana jest ziołem, ma tylko właściwości psychoaktywne, stąd udało się tę używkę zakwalifikować do substancji zakazanych, aczkolwiek historia prohibicji marihuanowej jest długa i podszta wieloma interesami różnych organizacji komercyjnych i państwowych. Piszę o tym, ponieważ mam duże doświadczenie w tej materii (palę ponad 15 lat marihuanę regularnie) i interesuje się polityką narkotykową od 5 lat.
Nie mniej dziecko w łonie matki nie może być karmione substancjami smolistymi, ktore jemu dostarczasz paląć ganję. Jeśli nie opanujesz się, dziecko będzie miało potem problemy zdrowotne. Pomyśl na co je skazujesz. Wyobraź sobie, że w swoim życiu często chorujesz i potem dowiadujesz się, że to przez mamusię, która jarała bakę, jak była z Tobą w ciąży. Marihuana nie jest szkodliwa, aż tak bardzo, żeby nazywać ją narkotykiem, to tylko propaganda systemu, narzucona przez USA, która steruje ONZ, a ta z kolei organizacja narzuca wiele rozwiązań w zakresie polityki narkotykowej na całym świecie. Przyjęte rozwiązania w Europie (Portugalia, Szwajcaria, Holandia, Niemcy, Czechy) na przykład omijają te dyrektywy i ludzie palą normalnie marihuanę, nie ponosząc żadnych konsekwencji prawnych, ale w Polsce to jest zakazane. Polska wiadomo, zaścianek Europy, więc możesz nawet dostać wyrok za posiadanie ganji.
Zostaw tego typa, poszukaj pomocy w Fundacjach dla młodych matek, jeśli nie ma kto inny Ci pomóc. Ratuj siebie i dziecko. Nie trzeba żadnej siły, żeby uwolnić się do patalogii, trzeba poświęcić kilka godzin przed kompem, poszukać adresow i kontaktów do instytucji, które zajmują się pomaganiem osobom takim jak Ty, potem spakować walizkę i udać się do tychże organizacji. Tatuś jak dorośnie może jeszcze zechce spoważnieć i zainteresować się własnym dzieckiem i jego matką. Życie jest długie i każdy może naprawić swoje błędy, ale na chwilę obecną, potrzebujesz wsparcia ludzi dorosłych i pomocy opieki na dzieckiem.
Rusz tyłek i zrób coś ze swoim życiem, póki nie jest za późno i nie przejmuj się marihuaną, to tylko zioło, któreg nigdy jeszcze nikogo nie zabiło, to są dowody naukowe, powszechnie znane na całym świecie. Paląc ganje, trujesz dziecko substancjami smolistymi i tyle, dziecko będzie miało bardzo słaby układ odpornościowy potem. Jakbym był Twoim dzieckiem, na pewno bym miał do Ciebie potem wiele pretensji.
Pamiętaj, że każdy mały krok prowadzący do zmiany będzie Cię motywował i cieszył, zbliżał do finału, to nakręca! Daje powera, tylko zacznij! Odpal wyszukiwarki i poszukaj ośrodków pomocy. Chcesz, pisz, to Ci pomogę!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Nałogi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group