Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Problemy zdrowotne po śmierci teścia

Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mk_kulis



Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Wto Wrz 12, 2006 9:47 pm    Temat postu: Problemy zdrowotne po śmierci teścia Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wmarcu tego roku zmarl nagle moj tesc. Zloty człowiek.Załatwiałem wszystkie sprawy z pogrzebem itd. Wziolem to wszystko na siebie. POdczas pogrzebu zaczelo mi sie robic slabo, ciezki oddech, mialem uczycie i mysli ze mnie tesc zabiera.Pojechalismy do szpitala na kontrole . Zostawili mnie na obserwacji. Tydzien czasu bylem badany. Przebadali mnie od usg glowy az po gastroskopie.
Mialem holtera , echo serca itd. Wykryli mi bradykardie serca lecz powiedzieli zebym sie tym nie martwil bo wczesniej trenowalem zawodowo kosza.
Stwierdzono iz jestem bardzo nerwowy . Zazywalem hydroksyzyne. Przeszlo mi. Ale nie dawno znowu mialem dziwne uczucia. Znowu mialem ten oddech powolny i ciezki, bole lekkie wklatce ( podobno nerwobole) i te cholerne mysli ..... Jak cos mnie zaczyna bolec w klatce czy tez ten oddech, mrowienie strach , to zaczynam wariowac i wymyslac ze zawal itd.MOze to smieszne bo mam 30 lat ale co mam robic..
Pomozcie bo juz nie wiem ...... . Prosze....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
comet



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 325

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Sro Wrz 13, 2006 2:29 pm    Temat postu: Czas na zmiany. Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie piszesz nic o swojej rodzinie.
Chyba za bardzo zapatrzyłeś się w siebie, bo ta tragedia dotknęła nie tylko ciebie.
Czas abyś pomyślał o innych.
Oni pewnie też ciężko to przeżyli i do tego jeszcze ty dokładasz swoje problemy.
Starając się innym pomóc, pomożesz sobie.
Zajmij się jakimś sportem, tak abyś nie miał czasu myśleć, o tych sprawach.
30-ka, to taki fajny wiek, gdzie wszystko jest możliwe, więc do dzieła.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Sro Wrz 13, 2006 3:29 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Sam napisałeś w dziale "zdrowie psychiczne" a nie w chorobach i urazach.

Wydaje mi sie że wiesz że to jest związane bardziej z tym co sie dzieje z "tobą" niżeli z twoim ciałem.
Nie tylko ty masz problemy po stracie najbliższej osoby, osoby którą sie szanowało poważało.
Skoro widzisz ze nie dajesz sobie rady sam, to warto by sie zastanowić nad poradzeniem sie kogoś, myśle tutaj o psychologu.

Znam Polskie realia bardzo dobrze co do tego, wszyscy patrzą na wszystkich, każdy jest zdrowy a jak sobie z czymś nie radzi i podejmie odpowiedzialną i mądrą decyzje o tym aby jednak zasięgnąć porady to jest spychany i odrzucany.
Powoli sie to zmienia, zwłaszcza w dużych miastach, tam życie jest szybkie, mocne (wkańczające), każdy odczówa zmęczenie i problemy z samym sobą, dlatego zaczyna być to akceptowane.
Dlatego dużo osób boi sie tego, myśląc że jak pujdzie do psychologa to już zostanie wyrzucony ze środowiska, że wszyscy pomyślą że jest wariatem, co gorsza niektórzy myślą że jeżeli potrzebują tego to już są wariatami.
To bardzo perioratywne określenie, które ni jak sie ma do żeczywistości.
Nikt nie jest wariatem, a jak sobie nie radzi sam, rady przyjacół nie skutkują (bąć nie ma tak zaufanych osób) powinien iść do psychologa, po to aby sobie pomóc, w końcu przecież nikt z nas nie chce czuć sie żle, samotnie i nie dobrze w życiu.

Do tego trzeba "dojżeć" tak tak. Mimo że ma sie już (a może dopiero) 30 na karku nie oznacza wcale że idzie sie do psychologa jak do apteki po aspirynę.
Trzeba to przetrwić w sobie, zastanowić sie czy chce sie zmienić to co jest czy nie.

Jeżeli ma sie chęci zmiany to już duży plus.
To jest bazą do dalszego działania.
Psycholog nie ma recepty na wszystkie bolączki ani nie robi nic za kogoś.
Jednak pomaga w takim działaniu aby poczuć sie dobrze.
Właśnie u psychologa można sie dowiedzieć co jest przyczyną tego że robi sie tak a nie inaczej i jak to zmienić.

No to tak jak ktoś jest nadpobudliwy i atakuje wszystkich za jakieś błachostki.
Przecież da sie pracować nad sobą samym, wypracować metode jak sie uspokoić jak panować nad sobą. Często tacy ludzie nie zabardzo sami umią wymyślić metode. Oni nie chcą być agresywni, wkurzać sie o byle co, ranić innych swoimi wybuchami złości.
To jest właśnie to co można wypracować z psychologiem i tyczy sie to każdego naszego zachowania i działania w każdym momencie, nad wszystkim da sie popracować.

Często ludzie też boją sie tego że będą musieli być szczerzy i to głęboko szczerzy wobec psychologa, boją sie tych pytań.
Psycholog czy psychoterapełta nie może sobie pozwolić na jakie kolwiek domysły, coś dla nas może być oczywistego ale on musi to wiedzieć od nas a nie domyślić sie. Bo to nasze życie nie jego/jej.

To nie jest też tak do końca że trzeba walić prosto z mostu od drzwi co i jak. Najszczersze a czasem i bolesne rzeczy. To dzieje sie stopniowo.
Właśnie dla tego musi być ta chęć pracy, zmiany, działania.

Zastanów sie nad tym. Powoli nikt niczego Ci na siłe nie zrobi, nikt nie każe Ci przyjść tam z rozwiązaniem problemu. Nikt też nie weźmie cie za wariata, nie wytknie palcem czy też nie rozgada tego.
Możesz nadal czuć sie źle, albo starać sie to zmienić.
Co wybierzesz?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
agusia39



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 780

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Sro Paź 04, 2006 11:28 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

psychika ludzka potrafi wiele - także iniciować samopoczucie w chwilach załamania,wielkiego smutku.

Musisz pogodzić sie z faktem ze osoby są i odchodzą - to naturalna kolej rzeczy - jezeli będziesz tak emocionalnie podchodził to możesz byc pewien kolejnych zawirowań zdrowotnych.

a z czasem wrecz zaczniesz sobie wmawiac poniektóre choroby - a wtedy bardzo latwo w to uwiezyc i doprowadzic sie do wyczerpania.

Pomyśl o cierpieniu rodziny i porozmawiaj z nimi o ich odczuciach - razem zawsze latwiej znieść tęsknotę i rozpacz za kimś kogo straciliśmy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group