Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Pogaduchy o maluchach, cz. 5

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 34, 35, 36  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Dziecko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anetka
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1766

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach


PostWysłany: Pon Wrz 07, 2015 10:08 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

WInd dajesz jej coś rano do jedzenia, czy idzie z pustym żołądkiem. Nie możesz siedzieć nawet w szatni. Nie możesz jej odebrać np po zupie, przed obiadem. Stopniowo ten czas będziesz sobie wydłużać.
Ja pisałam ile mój Michał płakał. Ale on tylko na wejściu potem było już ok. Jadł zawsze wszystko, ale taki typ Wink

Łobuz ale fajny weekend mieliście Smile jak idzie usypianie Jasia przez męża?
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
wind_of_hope
Moderator


Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 10731

Wysłał podziekowań: 5
Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach


PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 9:32 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

anetka napisał:
WInd dajesz jej coś rano do jedzenia, czy idzie z pustym żołądkiem.


daje.
je płatki z mlekiem albo budyń.
cos Ty, wiedząc ze nic tam nie je nie mogłabym jej puscic głodnej.
a przed chrupkami wypija jeszcze swoje z butelki Razz

skoro ma juz katar i brak apetytu to pewnie za pare dni sie rozkreci choroba.
;/

dzis znow był płacz.

wymysliłam ze nie bede jej prowadzac rano.
mąz mnie zastąpi.
moze przy nim nie bedzie płakała.

---

Lizelotko to nie takie proste jak Ci sie wydaje.
nie ma tam żadnej mamy.
miałabym byc tylko ja? przeciez Zu nie odkleiłaby sie ode mnie na krok.
inne dzieci siedziałyby i patrzyły.
mało tego dzis sie troche przedluzyło pożegnanie i była syrena na cała sale;/
nie wyobrazam sobie abym tam siedziała godzine, dwie ..
dzis było o 2min za dlugo i juz histeria.
--

wiem że nie ona jedna tak ciezko przechodzi adaptację.
albo ja bede silna i codziennie bede prowadzac az wkoncu nastapi poprawa
albo wypisac i niech siedzi dalej w domu, niech dalej dziczeje, sie klei do mnie.

Sad
tak nie może byc.

co bedzie w szkole?
wogole nie pojdzie?
przeciez od tego jest p.kole,żeby uczyc pokonywania strachu, barier.

tam nie ma mamy.

inne dzieci zost na 8-9h i musza dac rade.
narazie staram sie być silna i konsekwentna.

czas pokaze.

w p.kolu jest psycholog.
jak po m-cu,dwoch nie bedzie poprawy to z checia sie zapisze na wizyte.
i pojdziemy wszyscy razem.
moze da mi jakies wskazowki, porady
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Łobuz



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1047

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach

Skąd: WLKP
PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 10:32 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cytat:
moze da mi jakies wskazowki, porady


A mi się wydaje, że wszelkie wskazówki w tej sytuacji już znasz...
Bo co nowego taka pani psycholog mogłaby Ci polecić?..

wind jest mi bardzo przykro, jak czytam, jak Zuzi teraz ciężko... Nie tak dawno przecież mój synek przechodził adaptację... Robiłam tak samo, jak Ty. Niestety, po roku mogę stwierdzić że przeprowadziłam to niewłaściwie, bo moje dziecko do dziś nie chce chodzić do p-kola... Życzę Ci, aby u Was było inaczej...

anetko Jasio zasypia przy mężu bez żadnych problemów. Równie szybko, jak przy mnie. Udało nam się. Wink U Was jak z usypianiem?
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
anetka
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1766

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach


PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 11:40 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja też jako jedyna matka rok temu siedziałam z Michałkiem w przedszkolu i to 2 tygodnie. Nikt nie psioczył, nikt nie narzekał tym bardziej że pomagałam też innym dzieciom. A siedzieć w szatni też nie można. Odebrać ją wcześniej też nie?
Nie możesz jej dać jakiegoś ulubionego kubka. U nas te malichy nawet z butelkami chodzą. jakiś rogalik czy bułeczka, może Panie nie będą zadowolone ale lepiej żeby coś zjadła.
Jak rano zje śniadanie i wypije mleko to ma pewny żoładek na kilka godzin.

Ja byłam dzisiaj dzieciom w przedszkolu sprawdzić włosy, bo u jednej dziewczynki pojawiły się wszy. Ale wszystko ok. Bałam się jak maluszki będą współpracować ale nie było źle. Te ryczące świetnie sobie dają radę. Keden marudził że chce do mamy ale tak to ok.
Za to starszaki jak zwykle uparte, Emilka płakała tak samo jak 1,5 roku temu gdzie też sprawdzałam Laughing Zna mnie dziewczyna a takie cyrki odwaliła że szok. Ale jakoś dało się ją przekonać Smile


Łobuz ja teraz chlopaki usypiam razem w sypialni, fajnie to wychodzi. Czytam bajkę, Pawełek dostaje mleko, Michał się przytula i oboje zasypiają.
Mąż wieczorem nawet nie probuje z własnej wygody.
W dzień jak Paweł jest mocno śpiący to daje się na rękach mu uspać albo w wózku.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
lizelotka



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 789

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

Skąd: Marki
PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 1:17 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

wind_of_hope napisał:
nie ma tam żadnej mamy.

miałabym byc tylko ja?

A dlaczego nie?
Wkleję Ci opis jednej znajomej mi mamy, która opowiadała o swojej adaptacji:

Zosia zaczęła adaptację jako 2 i półletnia dziewczynka. Z tymże mi każdy mówi, łącznie z paniami w przedszkolu, że ona mentalnie jest bardzo do przodu, że jest bardzo dojrzała jak na swój wiek i że generalnie chociażby skupia się, słucha, mówi lepiej niż niejedno o rok starsze od niej dziecko. Więc można powiedzieć, że umysł miała jakby 3 letni Razz w tamtym czasie i teraz tak. Właśnie tak, chodziłam z nią do przedszkola, nie na korytarz, tylko do sali. Każdego pomieszczenia. Początkowo nie odstępowała mnie na krok, byłam z nią wszędzie: myć ręce, sikać, jeść, zawsze blisko. Każdy się pukał po głowie, że nic z tego nie będzie, nikt w nas nie wierzył, a ja czułam, że będzie dobrze. Nawet jak były zajęcia typu logopedia czy coś, to siadałam na dywanie za nią, tak, że czułam zapach jej włosków Smile Bo ona tak potrzebowała. Albo wręcz mi na kolanach siadała i słuchała co mówi pan/pani. Nadmienię, że robiłam to razem z półroczną Mają na rękach. Jak wychodziłam na korytarz ją karmić, to Zosia szła z nami. I każdego dnia był jakiś mały sukces typu: wyszła do drugiej sali beze mnie, czasem jak się zapomniała. Czasem zapłakała, gdzie jestem i biegła z powrotem do mnie, ale z dnia na dzień się wypuszczała coraz dalej i dalej, aż w końcu poczuła się bezpiecznie. I mogłam iść do tej cholernej apteki na te 15 minut. Wróciłam, potem ten czas rozłąki wydłużałam i udało się Smile nie powiem, było to trudne, bo miałam w sumie je obie ciągle przy sobie, to wyciąganie fotelika, taszczenie go i wózka i ubieranie w zimie, rozbieranie ich obu, siku kupa, czapki, buty, kupa, siku – masakra Razz ale udało się i cieszę się, że wybrałyśmy tę drogę. Znam mamę która chodziła z córką tak trzy miesiące i też się udało Smile u nas to trwało chyba łącznie 10 dni. Zosia jest ulubienicą pań, ich „małą smerfetką”, ciągle uśmiechniętą Smile a na początku nie dała się nikomu dotknąć w żadnych zajęciach nie brała udziału, była wycofana w sumie.

Zmieniłam imiona dziewczynek.
Chociażby w kontekście tego opisu, naprawde nie wiem jaki sens mają rozwazania typu:


wind_of_hope napisał:
co bedzie w szkole?

wogole nie pojdzie?

przeciez od tego jest p.kole,żeby uczyc pokonywania strachu, barier.



tam nie ma mamy.



inne dzieci zost na 8-9h i musza dac rade.


Dodano po 1 godzinach 27 minutach:

Dodam jeszcze, że to była druga próba. Przy pierwszej, za namową rodziny, ta mama przez dwa dni zostawiała dziewczynkę samą, było mniej więcej to samo co z Twoją Zu i dużo, dużo płaczu. Zabrała więc małą do domu, żałując, że w ogóle posłuchała tych ludzi zamiast swojej intuicji i za miesiąc spróbowała znowu, tym razem właśnie w taki sposób, jaki opisała wyżej. Wszystko można tylko trzeba chcieć. Po co serwować dziecku tyle stresu, który musi przeżywać w samotności? Przecież 3-latek to maleńkie, niedojrzałe emocjonalnie dziecko, które potrzebuje wsparcia, a nie „uczenia” samodzielności poprzez oderwanie siłą od rodzica.
_________________


Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
anetka
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1766

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach


PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 9:16 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wind jeszcze coś Ci napiszę, chociaż już to dziewczyny też wspominały.
Wiesz ja kiedyś byłam podobna do Ciebie, nie potrafiam się odezwać, zadbać o siebie i swoje dobro, a potem baam się odezwać jak np ktoś źle cmówił o moim dziecku. Zawsze cwszystko cierpliwie słuchałam. Ale w końcu wszystko się zmieniło, moje życie, moje dzieci i tomja mam zadbać o ich szczęscie. System, Panie w przedszkolu, lekarz, teściowie, rodzice nie będzie mi stawiał warunków jeśli moje dziecko mnie potrzebuje.
Jeśli jakaś Pani psycholog powie Ci że bedzie pakać to przyjmiesz to spokojnie? Nie powie Ci chyba nic nowego niż my.
Pomyśl o swojej córce i nie bój się, przede wszystkim nie bój się Wink
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
wind_of_hope
Moderator


Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 10731

Wysłał podziekowań: 5
Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach


PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 9:50 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dziekuje za porady Smile
postaram sie je wdrożyc w zycie Smile

macie to juz za soba.
my jestesmy na samym początku wielkiej przygody.

nie moge zrezygnowac tuz na starcie.
musze dac jej czas.

dzis był wrzask na poł p.kola.
ale to nie Zu sie darła.
jakis nowy chłopiec przyszedł i nie pozwolił sie do siebie zblizac.
na kazdy krok w jego strone reagował wieksza złoscia i wrzaskiem..
wspołczuje.
ja bym nie miała nerwow;/
do tego 2jka dzieci sie posikała, Pani sama...
cóż..
najgorzej ze taki wrzask moze wystraszyc inne maluchy.

--

teraz pytanie z innej beczki.
jakie sa u Was koszty p.kola?

komitet czy tez "wyprawka" (tj blok, kredki, mazaki, plasteliny)..

a np prezenty na mikołajki czy BN to sa wliczone w jakies inne koszty czy płacicie oddzielnie?

u nas troche kopnie po portfelu..;/
nie dosc ze na komitet to jescze wyprawka + kasa na zabawki. tylko nei wiem na jakie..czy do sali czy te prezentowe;/

a jeszcze ubezpieczenie i wyzywienie..
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
anetka
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1766

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach


PostWysłany: Wto Wrz 08, 2015 10:00 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

U nas teraz w tym miesiącu też szarpnie po kieszeni.
Wyprawka kupiona : farby, blok, kredki, piórnik, gumki, ołówki, plastelina, szczoteczka, worek itp dałam jakieś 50 zł, książka do religii 13 zł, książki do nauki prawie 80 zł, Ubezpieczenie 56 zł, składka na ciasto na uroczystości 5 zł co miesiąc się składamy, 5 zł teraz na chusteczki higieniczne, 6 zł na dzień nauczyciela i opłata za ten mieisiąc na przedszkole 64 zł.
Trochę się tego nazbierało.
A tak to paczka będzie na mikołaja i na pasowanie na przedszkolaka ale to potem po jakieś 15 zł. Jakieś zdjęcia się zdarzają ale to jak ktoś chce kupić. Wycieczki dla chętnych.


A tak z pozytywnych rzeczy to jestem w szoku jak mój Michał się zmienił. Moje obawy co do pójścia 4 latka do starszaków chyba były bezpodstawne. Martwiło mnie to że sobie nie poradzi, przecież on nic nie potrafi narysować, już nie mówiąc o kolorowaniu. Wczoraj jak widziałam rysunek mojego dziecka to 3 razy pytałam Pani czy to Michał sam rysował. Grzybek ładnie pokororowany, obok drzewko i słoneczko tzn dwa sloneczka bo jedno na ziemi Razz Też ładnie pokolorowane. Oczywiście tak jak na Mojego Michałka to super rysynek, oczywiście były inne lepsze i bardziej wyraziste ale też były same kreski. Mama Jednej dziewczynki jak jej kiedyś wspominałam że Michał z rysowaniem nie bardzo to ona chwaliła się jak jej córka pięknie rysuje. Patrzę a tam kilka kresek i cały rysunek zamalowany. Dumna jestem z mojego dziecka.
Potrafi też w domu sam się bawić a tak to ciągle tylko było mamo chodz się bawić. Oczywiście dalej się z nim bawię, gramy w różne gry ale potrafi też sam. Odważniejszy, pewniejszy siebie, myślę teraz że dobrze mu zrobią te starszaki i trochę nauki.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Łobuz



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1047

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach

Skąd: WLKP
PostWysłany: Sro Wrz 09, 2015 11:06 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

anetko aż się miło czyta takie wpisy! Świetnie, że Michałek już się "ogarnął" w nowej grupie! Tylko się cieszyć! A ile godzin on zostaje w p-kolu?

Co do malowania - nie jest regułą, ale zazwyczaj dziewczynki lubią siedzieć przy kredkach, a chłopcy wolą biegać i szaleć - dlatego często zupełnie inaczej wychodzi im malowanie, niż panienkom.

U nas też dłuuuuugo było samo kolorowanie malowanek, Adaś nawet nie chciał słyszeć o namalowaniu czegoś samodzielnie. Aż tu nagle przyszedł taki dzień, że namalował mi będąc ze mną pod prysznicem na zaparowanej kabinie dinozaura - SAM! Był tułów i nogi, szyja, głowa, paszcza i ogon! Jego pierwszy samodzielny rysunek - i od razu taki skomplikowany!.. Shocked Shocked Shocked No myślałam, że padnę z wrażenia! Zamiast chwalić, powiedziałam tylko: "Adaś! Ty sam namalowałeś tego dinozaura!", a mój uśmiech był taki szeroki i szczery, że aż mi się oczy zaszkliły z radości. I niebawem doczekałam się serduszka na kabinie. Takiego "tylko dla mamy"! Ach...

wind u nas opłata wrześniowa to jakieś 250zł (opłata za p-kole, jedzenie, Rada Rodziców, opłata za materiały plastyczne i ubezpieczenie). Z wyprawki niczego nowego nam nie trzeba. W październiku będzie już mniej.

A jak się zachowuje Twoja Zu po powrocie z p-kola w domku? Jakieś różnice w zachowaniu?


Ja dziś zabieram Adaśka i jego kuzyna na zajęcia aikido, a mąż idzie na zebranie do p-kola. Prosiłam, aby załatwił sprawę z leżakowaniem i nie wychodził bez satysfakcjonującego rozwiązania... Nie chcę, aby Adaś spał w p-kolu. Potem lata wieczorem do 23:00... A gdy wrócę do pracy, nie będę miała możliwości odbierać go codziennie przed drzemką - więc mąż dziś musi tę kwestię poruszyć.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
anetka
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1766

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach


PostWysłany: Sro Wrz 09, 2015 8:58 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Łobuz no tak nasze dzieci potrafią zaskakiwać Smile a radość jaką przy tym mają jest do nie opisania Smile
Michałek narazie jest na 5 godzin do godz 13 ale będzie musiał zostawać przynajmniej do 14:30 jak wrócę do pracy. Narazie tamat poruszony ale on niechętnie chce zostawać dłużej. Spróbuję od października albo listopada.
U nas nie ma w ogóle lezakowania a przedszkole mamy czynne teraz do godz 15:30.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Dziecko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 8 z 36

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group