Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 11:04 am Temat postu: |
|
|
Plus123
tak. może.
tylko pozostaje pytanie- czy wmawiasz sobie ciążę/ choroby i masz nerwicę. czy jednak w drugim kierunku: masz nerwicę i wmawiasz sobie ciążę/ chorobę.
to jak rozstrzyganie co było pierwsze - jajko czy kura.
faktem jest, że wmawianie sobie, tak jak nerwica, powodują silne napięcie psychiczne/ stres/ lęk.
nakręcasz się coraz bardziej. objawy się nasilają. po pewnym czasie już nie wiesz co jest prawdą a co wmawianiem sobie.
błędne koło się zamyka.
wtedy warto zasięgnąć porady psychologa i, być może, zacząć uczęszczać na terapię- krótko lub długoterminową.
u podstaw lęku/ nerwicy/ depresji przeważnie leżą traumatyczne wydarzenia. warto się do nich "dokopać", przepracować i zacząć żyć.
w przeciwnym razie może być ciężko. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Plus123
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 1136
Wysłał podziekowań: 13 Otrzymał 33 podziękowań w 32 postach
Skąd: hebzia
|
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 5:19 pm Temat postu: |
|
|
Gosia85 napisał: | Plus123
tak. może.
tylko pozostaje pytanie- czy wmawiasz sobie ciążę/ choroby i masz nerwicę. czy jednak w drugim kierunku: masz nerwicę i wmawiasz sobie ciążę/ chorobę.
to jak rozstrzyganie co było pierwsze - jajko czy kura.
faktem jest, że wmawianie sobie, tak jak nerwica, powodują silne napięcie psychiczne/ stres/ lęk.
nakręcasz się coraz bardziej. objawy się nasilają. po pewnym czasie już nie wiesz co jest prawdą a co wmawianiem sobie.
błędne koło się zamyka.
wtedy warto zasięgnąć porady psychologa i, być może, zacząć uczęszczać na terapię- krótko lub długoterminową.
u podstaw lęku/ nerwicy/ depresji przeważnie leżą traumatyczne wydarzenia. warto się do nich "dokopać", przepracować i zacząć żyć.
w przeciwnym razie może być ciężko. |
dzięki za odpowiedź
zawsze sobie wmawiam coś, np. ciążę i mam objawy i mam masakryczną nerwicę
ale to nie ma sensu jak nie ma powodów i nakręcanie powoduje opóźnienie itd ..
pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 10:00 pm Temat postu: |
|
|
Plus123
Plus123 napisał: | ale to nie ma sensu jak nie ma powodów i nakręcanie powoduje opóźnienie itd .. |
racjonalnie to wiesz. ale emocjonalnie to całkiem coś innego, nie ?
grunt to znaleźć równowagę.
a to wcale nie jest takie proste. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Plus123
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 1136
Wysłał podziekowań: 13 Otrzymał 33 podziękowań w 32 postach
Skąd: hebzia
|
Wysłany: Sob Kwi 10, 2010 3:16 pm Temat postu: |
|
|
Gosia85 napisał: | Plus123
Plus123 napisał: | ale to nie ma sensu jak nie ma powodów i nakręcanie powoduje opóźnienie itd .. |
racjonalnie to wiesz. ale emocjonalnie to całkiem coś innego, nie ?
grunt to znaleźć równowagę.
a to wcale nie jest takie proste. |
dokładnie
właśnie, jakoś trzeba znaleśc tą równowagę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mirina89
Dołączył: 28 Sty 2009 Posty: 35
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Lip 22, 2010 2:55 pm Temat postu: |
|
|
Ja mam napady lekowe i leczylam to juz u psychiatry...boje sie duzej ilości chłopaków...boje sie, ze ktos za mna idzie i mnie zlapie i zabije....sama boje sie chodzic... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 6:53 pm Temat postu: |
|
|
Mirina89
nadal się leczysz?
a może warto zapisać się na kurs samoobrony, zacząć uprawiać sporty - może wtedy poczujesz się bezpiecznie. i będziesz czuła się lepiej wiedząc, że możesz sobie poradzić w chwili ataku. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kakao1125
Dołączył: 25 Lip 2010 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 11:26 am Temat postu: ech |
|
|
czytam te wypowiedzi i coraz bardziej zaczynam się irytować. Problem nerwicy nie jest mi obcy od lat. Mam 24 lata i studiuję pielęgniarstwo. W wieku 17 lat miałam depresję, która wynikała z nerwicy. Zaczęłam leczenie tylko i wyłącznie farmakologiczne i po trudach i znojach udało mi się jakoś z tego wyjść. Pozornie. Czułam się na tyle dobrze, że postanowiłam przestać brać leki podtrzymujące. Minęło kilka miesięcy i pewnego dnia wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. W tym czasie miałam pierwsze próby samobójcze, leki które wczesniej mi pomagały nic nie dawały. Nie mogłam spać, pracować, jeść, nie mogłam zająć się nieczym konkretnym. Miałam wrażenie, żę nic absolutnie nic ani nikt nie był w stani mi pomóc. Poszłam na terapię grupową, która trwała 3 miesiące. Warunkiem uczestnictwa było maksymalne zmniejszenie dawek leków. Przyznam że początki były straszliwe, objawy nie pozwalały mi myśleć logicznie i nasilały się o dziwo wtedy gdy miałam pracować nad trudnymi wątkami z mojego życia. Wiele osób na takiej terapii buntuje się bo zamiast wsparcia i "głaskania" dowiaduje się rzeczy o sobie, które są bardzo niewygodne. Wiele osób rezygnowało.
Objawy po pewnym czasie zaczęły słabnąć. Nauczyłam się wychwytywać pewne myśli, które wpędzały mnie w dolek, nauczyłam się prosić o pomoc i czuć wdzięczność, poprawiłam relacje z rodzicami, ale te małe duże sukcesy były okupione ciężką harówką nad sobą i walką z własnymi lękami. Ukończyłam terapię i teraz uczęszczam na terapię indywidualną. Kolejny sukces osiągnę wtedy, gdy wrócę do pracy.
Więc co ja chciałam napisać??? A to, żę jeśli komuś wydaje się, że jak pójdzie do psychiatry i będzie faszerował się cudownymi specyfikami to jego problem zniknie to się grubo myli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Podstawą jest psychoterapia a farmakologia tylko wspomaga proces terapeutyczny. Nie ja to sobie wymyśliłam. Polecam poczytać jakąkolwiek książkę do psychiatrii. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|