Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Nadwrażliwść emocjonalna

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
onsemadonse



Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 1

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Czw Lis 25, 2010 7:51 pm    Temat postu: Nadwrażliwść emocjonalna Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam serdecznie!
Od wielu lat, właściwie od dziecka mam pewien problem - jestem bardzo nadwrażliwa. Często płaczę, zazwyczaj kiedy mam opowiadać o sobie, bądź ktoś mówi o mnie, niezależnie od tego czy są to rzeczy dla mnie przykre,czy sytuacje, w których ktoś mnie chwali. Nie jestem w stanie rozmawiać na wiele tematów wprost, gdy tylko pojawia się jakiś problem, unikam jego rozwiązywania, bo wiem, że się popłaczę... Ostatnio popłakałam się przed niemal obcym kolegą z pracy, dlatego, że nie podobało mu się coś, co zrobiłam... Zareagowałam płaczem, było mi strasznie wstyd, czułam się zażenowana ale nie mogłam nad tym zapanować. Chciałabym jakoś to zmienić. Dodatkowo mniej więcej od roku miewam problemy z mówieniem. Bardzo często się przejęzyczam, bełkoczę, nie mogę się wysłowić, nawet w zwyczajnej, spokojnej rozmowie ze znajomymi. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów. Zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem jedno z drugim nie ma związku, być może jest to jakiś problem na tle nerwowym? Bardzo chciałabym zmienić to w sobie, nie lubię przez to siebie i mam problemy w kontaktach z ludźmi, często nie rozumieją moich reakcji, trudno im się z resztą dziwić... Po prostu nad tym nie panuję. Może ktoś ma podobne problemy i mógłby mi poradzić, gdzie powinnam się zwrócić? Neurolog? Psychiatra? Proszę o pomoc...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Pon Gru 20, 2010 11:46 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

na początek lekarz pierwszego kontaktu. on wystawia skierowania.
moim zdaniem najpierw powinnaś pójść do neurologa i na badania.
przyda się również badanie krwi + badanie hormonów. (także tarczycy).
na badania hormonalne skierować może Cię lekarz jednak za niektóre będziesz musiała zapłacić z własnej kieszeni (zwłaszcza za badania rozszerzone hormonów tarczycy) .
płaczliwość utrzymuje się stale? czy jest zależna od dnia cyklu w którym się znajdujesz?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Hurtyou



Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 7

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Czw Sty 13, 2011 5:10 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Tez mam taki problem, masakra... latwo doprowadzic mnie do placzu...
chodzilam na psychoterapie i pomoglo Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
alicja z krainy czarów



Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 5

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: 174
PostWysłany: Pią Mar 25, 2011 8:39 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja mam podobny problem tylko, że ja nie płakałam nigdy. Natomiast często mam napady gniewu, histerie, przede wszystkim wszystko gdzie oddziałują jakieś uczucia, emocje. Jak mnie ktoś mocno zrani to dostaje napadu histerii, zaczynam się dusić. Ja nie siedzę i nie płaczę, tylko to jest atak, furia, bunt, mogłabym wyjśc na ulice wyciągnąć spluwę i pozabijać wszystkich wokoło. Do tego jestem strasznie nerwowa i nie potrafię usiedzieć na dupie. Cały czas gdzieś latam, biegam, ruszam się i nie potrafię tego opanować. Mimo iż jestem ładną, w miarę inteligentną i mającą zdanie na każdy temat kobietą, zawsze byłam sama bo ja zaczynam dostawać ataków histerii, wszędzie gdzie jest coś do czynienia z uczuciami. W momencie kiedy ja się bardziej zaangażuje w relacje w jakimś facetem, zacznie mi zależeć to zaczynam wtedy być potwornie nerwowa, histeryczna, roztrzęsiona, nie myślę w ogóle. No i dobra, rodzice kazali mi iść do psychiatry i poszłam. Przepisała mi sertralinę. Ja nie chciałam brać leków ssri, bo to gówno (poza tym niewolno łączyć z mdma Wink). Ale byłam akurat na święta u rodziców i prosili mnie żebym brała leki. No i zaczęłam jeść sertralinę. Teraz biorę 100 mg/ dobę. I cos dziwnego się dzieje. Z jednej strony troche mnie uspokaja i spoko, a z drugiej strony miewam takie napady stymulacji, że feta przy tym to nic. Zaczynam gadać strasznie dużo, nie daje ludziom dojsc do słowa i zaczynam wszytkich ustawiać... Ponadto zaczynają mi się takie różne dziwne rozkminy i nie wiem czy tak sie dzieje naprawdę czy mi się to tylko wydaje. Dziwne rzeczy się dzieją przede wszystkim co do ludzi, na przykład siedzimy ze znajomymi i mi się zaczyna wydawać że oni wszyscy mają spisek mający na celu zrobić mi jakąs intrygę, wydaje mi się że ich wszystkie rozmowy i wydarzenia danego wieczoru sa ustawione wcześniej. Albo w stosunku do mojego fuck frienda, bo ja jestem w nim zakochana i bardzo bym chciała być z nim w związku, ale jestem zbyt no wiadomo energiczna na kobiete dla kogokolwiek, nieważne, już nawet nie mam żadnych histerii w momencie kiedy zaczyna mi zależeć, natomiast kiedy on się trochę do mnie zblizył emocjonalnie i nawet mogłabym pokierowac tą znajomością tak żeby przerodziła się w związek ja zaczęłam wyczuwać jakiś spisek przeciwko mnie, że to jest niemożliwe żeby ktoś bezinteresownie tyle uwagi mi poświęcał. I wymyśliłam, że on to robi po to żeby sprawdzić moją wytrzymałość na krzywdę drugiego człowieka lub chce mnie zmanipulowac i zrobić ze mnie swoją tresowana małpkę i wykorzystać mnie do swoich celów. Ja od zawsze miałam trochę tendencję do przypisywania ludziom złych intencji, zawsze były one skierowane do najbliższych mi emocjonalnie osób. Kiedyś byli to rodzice, teraz jest to mój partner. Tylko że to się nasila coraz bardziej. Ja non stop tylko myślę, że wszyscy mają jakiś spisek przeciwko mnie. A do tego jestem cholernie ambitna i wtedy mam tak że musze pokazać kto tu rządzi i zaczynam robić innym ludziom jakies przykrości, bo wydaje mi się że oni tez mi robią. Czy to jest skutek uboczny sertraliny ? Co to jest ? Można cos z tym zrobić ? Ja już tak dłużej nie wytrzymam. Mam miliony mysli na sekundę, miliony planów, teorii spiskowych. Dzisiaj juz jest jakies epicentrum tego, świat wygrał udała im się jego teoria a ja przegrałam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Sob Mar 26, 2011 11:20 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nie wydaje mi się żeby to był skutek uboczny sertraliny.
bardziej mi to wygląda na paranoję. albo chorobę afektywną dwubiegunową, w fazie manii.
myślę, że koniecznie powinnaś ponownie spotkać się z lekarzem i opisać mu to co opisałaś tutaj.
może trzeba zmienić lek, ustawić inny. o tym już musi zadecydować lekarz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
alicja z krainy czarów



Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 5

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: 174
PostWysłany: Wto Mar 29, 2011 11:48 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dziękuje bardzo za odpowiedź, za to że ktoś się mną zainteresował w ogóle Very Happy Tak, do lekarza na pewno pójdę, bo chodzę regularnie, ale wydaje mi się że nic mi to nie pomaga. Leczę się teraz od grudnia, wcześniej leczyłam się 3 lata temu przez pół roku fevarinem. Ale nadal nie funkcjonuje. Mam skrajne huśtawki nastrojów, dzisiaj przeleżałam prawie cały dzień w łóżku leżąc i płacząc, wyszłam na chwile pożalić się swoim znajomym, ale w momencie kiedy do nich weszłam zaczęłam się śmiać, biegać, dużo gadać i oni nie wiedzieli o co mi chodzi, ani ja sama nie wiedziałam po co w ogóle tam przyszłam. Tak się zastawiam po co ja w ogóle mam żyć skoro nic w życiu nie osiągnę. Nie potrafię żyć tak jak inni ludzie, nie potrafię kochać jak inni, ufać jak inni, bawić się jak inni. Często wydaje mi się że wspaniale mi się układa, że już się pozbyłam wszystkich swoich kompleksów, że w końcu jestem osobą którą zawsze chciałam być, to potem wystarczy byle pierdoła żeby to wszystko zburzyć i ze wspaniałej cieszącej się życiem osoby stać się nieudacznikiem. Zawalam studia, bo codziennie imprezuje, ponieważ przez to poznaje ludzi, ale tak naprawdę wszystko wydaje się takie nudne, płytkie pozbawione sensu. Czuje nienawiść do innych ludzi, za to że oni nie są tacy jak ja, że potrafią normalnie reagować, funkconować, kochać, w ogóle żyć, za to że w momencie kiedy kogos poznają nie myślą sobie o jego intencjach o tym czy zrobi im czy krzywde czy nie, czy nie jest z jakiegos programu telewizyjnego pt. "zróbmy komus krzywdę".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Sro Mar 30, 2011 7:25 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

mówiłaś lekarzowi o diametralnych zmianach nastroju?
o tym, że albo czujesz że możesz góry przenosić albo że załamuje Cię najmniejszy powód?
może potrzebujesz dodatkowego stabilizatora nastroju?
albo całkiem innego leku, z innej grupy?
wprawdzie specjalistą nie jestem ale mi to wygląda na chorobę afektywną dwubiegunową . jeśli tak jest to leczy się ją innymi całkiem lekami.
czy lekarz coś sugerował? postawił diagnozę?
jaki symbol masz wpisany w kodzie choroby na recepcie? kojarzysz?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
alicja z krainy czarów



Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 5

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: 174
PostWysłany: Czw Mar 31, 2011 12:34 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie, nie mówiłam lekarzowi o huśtawkach nastroju, ponieważ one się pojawiły stosunkowo niedawno, od jakiś dwóch tygodni, a wizytę mam w przyszłym tygodniu dopiero. Dlatego napisałam tu, bo nie mogłam już wytrzymać. Lekarz nie postawił żadnej diagnozy, tylko powiedział że jestem zdecydowanie nadpobudliwa i trzeba mnie uspokoić. Nie pamiętam co było napisane na recepcie, nie wiedziałam nawet o tym, ze takie cos funkcjonuje. Na początku brania sertraliny czułam się jak Alexander deLarge z "Mechanicznej Pomarańczy", w momencie kiedy chciałam zrobic cos dziwnego, "nienormalnie" zareagować na normalną sytucję leki nakazywały mi posłuszeństwo, nie potrafiłam się wypłakać, wykrzyczeć jak dawniej, tylko to wszystko tkwiło mnie w środku i bolało. Byłam posłuszna jak baranek, kto mnie jak nakrecił tak chodziłam. Pomimo iz było mi lepiej nie bałam się niczego, cierpiałam bo jestem osoba bardzo wrażliwą i nie potrafiłam odbierac muzyki jak dawniej, myślec o takich rzeczach jak dawniej, w ogóle nie myślałam, tylko funkcjonowałam jak robot. Z jednej strony nic nie było w stanie mnie zniszczyć, a z drugiej strony czułam się jak wrak emocjonalny człowieka. A teraz po prostu biegam, gonię przed siebie, mam wszystko głeboko gdzieś, ale są chwile totalnego załamania. Szczególnie do moich huśtawek nastroju przyczyniają się osoby, które sa w jakiś tam sposób bliskie mi emocjonalnie, bo wtedy zaczynam wariować. Boje się, że nigdy nie będe w stanie wejść z nikim w żadna bliższa relacje/ związek, bo bliskosc emocjonalna z kims mnie po prostu zżera. Wtedy zaczynam się bardzo dziwnie zachowywać i robić rzeczy, których normalnie bym nigdy nie zrobiła. W ogóle od pewnego czasu, od kiedy biore sertralinę mam zaniki pamięci. Ja zawsze miałam pamieć absolutną. Jako, że mi emocje zawsze towarzyszyły ( a pamiętamy co związane z emocjami) toja zawsze pamiętałam każdy detal mojego życia i potrafiłam go całkowicie odtworzyć w pamięci i przeżyć ponownie. A teraz mam takie dziury. Jak by się ktoś się mnie zapytał np. gdzie chodziłam do liceum odpowiedziałabym, bo pamiętam, ale czuje się tak jakbym nigdy tego nie przeżyła, jakby to nie było moje życie, tak jakby nie istniało nic przed momentem, w którym się teraz znajduje. I to powoduje u mnie jeszcze wieksza zazdrość w stosunku do innych ludzi. Ktos mi cos opowiada o swojej maturze, o osiemnastkach w liceum ja słucham tego z zazdrością, ale fajnie miałeś że to przezyłeś, a ja tak naprawde też to wszystko przeżyłam, tylko nie czuje tego w ogóle, nie pamiętam tego, niby pamiętam ale takie suche fakty, tak jakby to był film który zobaczyłam, ale nie byłam jego bohaterką. Zreszta w ogóle myslenie o swojej przeszłości sprawia mi ogromna trudnosc intelektulną. Niby to dobrze, bo nie rozpamiętuje i żyje tylko tym co jest teraz, ale było troche pieknych chwil w moim życiu, które chciałabym pamiętać. Dokładnie tak samo dzieje sie w stosunku do przyszłości, nie potrafie nic zaplanować, nie potrafię myśleć na temat w ogóle.
Tak własnie się zastanawiam, na ile w ogóle mój problem wymaga leczenia psychiatrycznego. Właśnie dlatego się pytam, bo wiadomo, psychiatra zarabia na pacjentach więc będzie chciał żebym sie leczyła dalej. ALe czy może nie lepiej pójsc z tym do psychoterapeuty i pracowac nad sobą ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Czw Mar 31, 2011 9:46 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

moim zdaniem psychoterapia to świetny pomysł. leki są tylko dodatkiem, ułatwieniem. ale one nie zmienią Ci myślenia, nie sprawią, że dojdziesz do tego gdzie leży Twój problem, skąd się wziął i jak sobie z nim poradzić żeby nie rzutował na całe Twoje życie.
nie wiem czy lekarz dobrze prowadzi Twoje leczenie, nie jestem lekarzem więc nie będę orzekać. ale warto opisać lekarzowi to co napisałaś tutaj. to jak się czujesz, jak przeżywasz siebie i świat, o tej dziurze intelektualno- emocjonalnej. jeśli ci trudno to wszystko zapamiętać to napisz sobie na kartce i daj mu do przeczytania albo sama przeczytaj na wizycie.
jeśli chodzisz do niego na NFZ to poproś o skierowanie na terapię- jeszcze do niedawna żeby uczęszczać na terapię z NFZ trzeba było mieć skierowanie od psychiatry. więc może uda Ci się coś załatwićSmile

sertralina przepisywana jest najczęściej jako lek "pierwszego rzutu" , czyli osobom które wcześniej leków tego typu nie brały. przepisuje się ją również na PTSD (zespół stresu pourazowego)- ma ona za zadanie wyciszenie oraz zniesienie przykrych wspomnień, obniżenie napięcia. Może stąd Twoje "nie czucie" przeszłości.
i koniecznie powiedz lekarzowi o huśtawkach nastroju. wiem jak bardzo jest to męczące. i wiem, że są leki tzw. stabilizatory nastroju, które te huśtawki uspokajają.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
julietlove



Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 42

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: sudan
PostWysłany: Sro Lip 25, 2012 10:37 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

witam. dobry dzień!
Nazywam się Julia, widziałem dzisiaj swój profil i stał zainteresowanych, proszę wysłać mi e-mail teraz w moim e-mail tutaj (juliet.kabashi@yahoo.com), tak aby można było wysłać Ci moje zdjęcia i powiedzieć wam więcej o mnie ... Pamiętaj, na odległość lub kolor i wiek nie ma znaczenia, ale miłość sprawach przydzieleniu w życiu ..Proszę pamiętać, aby wysłać mi e-maila w mojej skrzynce (juliet.kabashi@yahoo.com) z miłości Julii ,
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group