Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Cięcie się = choroba?

Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cadience



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Sro Paź 19, 2011 8:29 pm    Temat postu: Cięcie się = choroba? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Mam 14 lat. Chodzę do gimnazjum. W ostatnich miesiącach wiele się stało w moim życiu. W czerwcu podcięłam sobie żyły i wzięłam mnóstwo tabletek. Byłam w szpitalu przez tydzień, z kroplówką. Wyszło na to, że nawet zabić się nie potrafię.

We wrześniu zaczęłam się ciąć na udzie. Napoczątku nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji. Przynosiło mi to ulgę, ale teraz jestem od tego uzależniona. Co prawda nie tnę się uż na udzie, tylko na brzuchu, na klatce piersiowej pod biustem.

Raz w tygodniu w szkole mam basen. Na rękach po próbie samobójczej mam ogromne, jeszcze czerwone blizny. Ni sposób ich nie zauważyć, tak samo jak już mniejsze blizny na udzie. Normalnie, chodzę po szkole w długich rękawach, na w-fie zawsze ćwiczę w bluzach. Ale na basenie nie mam wyboru.

Kilka dziewczyn z mojej klasy zauważyło to. Powiedziały jednemu chłopakowi, a on rozgadał reszcie. Wiem to, bo widziałam, jak szeptał im coś na ucho i cały czas na mnie zerkali, niektórzy pokazywali ze zdziwieniem na nadgarstki, a potem rzucali mi ukradkowe spojrzenia. Moja wychowawczynie wie o mojej próbie samobójczej. Ale te dziewczyny poszły do niej i powiedziały o udzie. Ona zadzwoniła do moich rodziców i wszystko się wydało. Dlatego tnę się teraz na brzuchu i jego okolicach. Na basen mam jednoczęściowy strój.

W szkole prawie nikt ze mną nie rozmawia, nikt mnie nie rozumie. Czuję się najgorsza, beznadziejna, do niczego, wyglądam jak zombie. Szkoda gadać. Jednak nie chcę się zabijać. Chcę np. zginąć w jakimś wypadku samochodowym, może żeby mnie przejechało auto lub coś innego... Czuję, że w tym świecie nie ma dla mnie miejsca. Cała moja klasa ma mnie za chorą psychicznie. Czy naprawdę jestem chora?

No i to cięcie się. Nie chcę tego robić. Ale muszę, bo nie potrafię sobie inaczej radzić. Uzależniłam się, cały czas o tym myślę.

Nie wiem, już co robić, jak żyć.

Po mojej próbie samobójczej zaczęłam chodzić do psychologa. Dalej chodzę, ale to nic nie daje. Tylko bardziej się dołuję i po każdej wizycie mam nadzieję, że już nie wrócę do domu, że może mnie coś potrąci.

Błagam, pomóżcie mi. Nie mogę już z tym żyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Czw Paź 20, 2011 7:23 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cadience
przykro mi, że nie znalazłaś zrozumienia.
wiem też, że czasem człowiek, zwłaszcza młody, nie wie jak sobie poradzić z tym, że jego koleżanka cierpi dlatego się odsuwa. nie zdaje sobie sprawy, że to rani jeszcze bardziej.
nie wiem czy ty to dostrzegasz, ale ja widzę troskę o Ciebie tych koleżanek które poszły z wiadomością o Twoim cięciu się do wychowawczyni.
temat samookaleczeń jest tematem trudnym, tym bardziej dla kogoś kto nie wie jak pomóc.

niestety, samookaleczanie prowadzi do uzależnienia. ból fizyczny jest łatwiejszy do zniesienia niż psychiczny.
jednak nie nazwałabym tego chorobą psychiczną.

jak często masz wizyty u psychologa?
poruszasz na nich temat cięcia się i myśli samobójczych?
ufasz psychologowi?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Cadience



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pią Paź 21, 2011 11:00 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie potrafię rozmawiać z psychologiem o tym. Z nikim nie potrafię o tym rozmawiać, jedynie pisać tak jak tu. Nie ufam mu i nie rozmawiam z nim na ten temat. Mówię, że wszystko jest w pożądku. Nie potrafię powiedzieć prawdy. O wszystkim mówi mojej mamie, a nie chcę, żeby jeszcze bardziej się o mnie zamartwiała. Już i tak cały czas mam poczucie, że tylko ją zawodzę. Na pewno z inną córką, lepszą, byłobbbby jej i mojemu tacie łatwiej. Cały czas myślę, że gdybym się w ogóle nie urodziła, oni nie mieliby takich problemów. Moi przyjaciele też. Ranię wszystkich dookoła, mimo że tego nie chcę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Pią Paź 21, 2011 9:10 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cadience
no to się nie dziwię, że ze spotkań wychodzisz przybita i w gorszym stanie niż przed sesją.
to o czym rozmawiacie skoro twierdzisz że wszystko jest ok?
i jak długo tak jeszcze pociągniesz? miesiąc, dwa? do następnej próby?
z cięcia się można wyjść. ale też trzeba sięgnąć po pomoc i dać sobie pomóc.
mama Cię kocha i zależy jej na tobie. dlatego się martwi.
ale jest dorosła, to ona ma się Tobą opiekować a nie Ty nią .
to Twoi rodzice są za Ciebie odpowiedzialni a nie Ty za nich.

myślałaś nad zmianą psychologa?
wydaje mi się, że jeśli nie jest zagrożone Twoje życie lub zdrowie to temat sesji jest objęty tajemnicą zawodową i psycholog nie ma prawa rozmawiać na Twój temat z rodzicami.
chyba, że wyrazisz zgodę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
asia29



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 113

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Sob Paź 22, 2011 4:09 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja tez myśle, że powinnaś zmienić psychologa. Ja zawsze byłam twarda osoba ale kiedyś posypało mi się życie na głowę, mimo tego że twardo twierdziłam iz psycholog nie jest w stanie mi pomóc poszłam do niego i o dziwo mi pomógł, bardzo pomógł.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Cadience



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Czw Paź 27, 2011 4:31 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Moja mama też zaczęła się zastanawiać nad zmianą mojego psychologa. Powiedziałam jej o tym, że mi nie pomaga.
O czym rozmawiam z psychologiem? większość czasu siedzę w milczeniu, a on się na mnie patrzy i myśli nad kolejnym pytaniem. Na każdej wizycie powtarza "czy myślisz jeszcze o tym, żeby spróbować drugi raz? Czy żałujesz, że ci się nie udało?" A ja... hmmm.... sama nie znam odpowiedzi na te pytania.
Wydaje mi się, że od czasu tej próby samobójstwa, kompletnie się zmieniłam. Rzadziej rozmawiam z koleżankami, jeszcze bardziej wszystko mnie przygnębia. Ale nie myślę nad żadną następną próbą. Wiem, że to by bardzo zraniło moich rodziców, brata, przyjaciółkę. To prawda, nie jestem za nich odpowiedzialna, ale zależy mi na ich szczęściu. Nie potrafię przestać myśleć, że beze mnie byłoby im łatwiej, byliby szczęśliwsi. Gdybym się nie urodziła. Wiem, że mnie kochają. Czasem modlę się w duchu, żeby już nigdy nikt mnie tak bardzo nie polubił, nie pokochał, bo jego też zranię wbrew swojej woli. Ale z drugiej strony chcę się poczuć naprawdę komuś potrzebna. Chcę, żeby ktoś był ze mnie dumny, chociaż przez 5 minut. Wiem, że teraz nie zasługuję na to. Wszystko robię źle. Kiedy czegoś próbuję i mi nie wychodzi kilka razy, zaczynam płakać, mimo że wiem, że nic nie przychodzi z łatwością. Przypominam sobie o tym, że do niczego się nie nadaję. Nienawidzę siebie i nie potrafię tego zmienić...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Pią Paź 28, 2011 9:17 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cadience napisał:
Ale z drugiej strony chcę się poczuć naprawdę komuś potrzebna.

myślałaś nad podjęciem jakiegoś wolontariatu?


Cadience napisał:
Wszystko robię źle

a co konkretnie? możesz wymienić ?


Cadience napisał:
Moja mama też zaczęła się zastanawiać nad zmianą mojego psychologa. Powiedziałam jej o tym, że mi nie pomaga.

skoro psycholog nie pomaga i ciągle pyta o to samo to myślę, że warto go zmienić. nie dlatego, że może być kiepskim psychologiem w ogóle, tylko takim który nie potrafi porozumieć się z Tobą, wzbudzić Twojego zaufania. nie każdy psycholog odpowiada każdemu pacjentowi.
i to, że ten psycholog Ci nie odpowiada nie znaczy, że już żaden nie okaże się ok.
ja bym radziła Ci zmienić specjalistę bo z tym ewidentnie się nie dogadujesz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Cadience



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Paź 31, 2011 4:12 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

wolontariat? Chciałam np. pomagać w schronisku dla zwierząt. Ale dowiedziałam się, że będę mogła dopiero, jak będę miała 16 lat. A mam 14 :/

Co robię źle? Praktycznie wszystko. Nic mi nie wychodzi. Z nauką ledwo mi idzie, nie potrafię się czegoś nowego nauczyć, nic mi po prostu nie wychodzi. Ciężko podać teraz przykłady.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Gosia85
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 2393

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach


PostWysłany: Pon Paź 31, 2011 8:51 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Cadience napisał:
wolontariat? Chciałam np. pomagać w schronisku dla zwierząt. Ale dowiedziałam się, że będę mogła dopiero, jak będę miała 16 lat. A mam 14 :/

ja zaczynałam jako 15 latka. owszem- miałam opiekuna na początek któremu pomagałam a on mnie obserwował. potem się to zmieniło. ale to zawsze coś.

Cytat:
Co robię źle? Praktycznie wszystko. Nic mi nie wychodzi. Z nauką ledwo mi idzie, nie potrafię się czegoś nowego nauczyć, nic mi po prostu nie wychodzi. Ciężko podać teraz przykłady.

widzisz... znajoma terapeutka mi kiedyś powiedziała, że jak się mówi "wszystko" to zazwyczaj oznacza, że nic.
poza tym- skoro masz wady (no bo w końcu każdy je ma) to znaczy, że masz też zalety. nie ma człowieka bez wad oraz bez zalet.
co do nauki - skoro jesteś w tak kiepskim stanie psychicznym to jakim cudem nauka ma Ci wychodzić? przecież jesteś człowiekiem a nie cyborgiem.
złe samopoczucie, niska samoocena, okaleczanie się, złość i nienawiść do siebie to wszystko ma potem odbicie w sukcesach i porażkach- między innymi szkolnych.

nie wiem jak Ty ale ja nadal jestem za zmianą terapeuty.
zwłaszcza, że nie nawiązałaś z nim bliskiej relacji (tak mi się wydaje z tego co odpisałaś).
myślałaś może nad wizytą u psychiatry dziecięcego?
są leki, podawane także osobom w Twoim wieku, które ułatwią Ci przejście tego trudnego czasu i w połączeniu z terapią dadzą świetne rezultaty.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
asia29



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 113

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Pią Lis 04, 2011 4:39 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Zmień tego psychologa, psycholog ma być dla nas osoba której bezgranicznie ufamy, do której lubimy chodzić a po wizy Ci wyszło, z czego jesteś zadowolona. I pamiętaj nasze sukcesy, nasze szczęście to nie jedna wielka rzecz, ale miliardy drobnostek. Staraj się cieszyć z małych rzeczy, czuj się dumna z drobnych sukcesików, myśl pozytywnie bo negatywne myślenie ściąga nas w dół. Tak szczerze mówiąc, mnie też ciężko jest sie dostosować do tego o czym Ci piszę, ale staram się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group