Nie mogę zajść w ciążę part3.

[tosia81]

olala52 możesz tylko przypuszczać ,że masz. Nie w każdym cyklu musi być owulacja. Czasami z tym jest problem. Nie wystarczy,że wytłumaczono Ci jak się objawia owulacja, jak obserwować organizm i jak ustalać dni płodne. Tego się po prostu nie da. Tylko usg wykaże czy doszło do owulacji. Przecież możesz mieć problem z niepękającym pęcherzykiem.. Pęcherzyk owulacyjny bedzie rósł, wszystko będzie wskazywało na owulkę jednak do niej nie dojdzie bo pecherzyk nie pęknie i nie uwolni komórki jajowej. No cóż.
Mam nadzieję ,że badania wyjdą dobrze. Trzymam kciuki. Pamiętaj,to że dane hormony są w normie nie oznacza,że ich stosunek wzgledem siebie jest dobry. Powdzenia
_________________
Jestem mamą ))

[LiiiLuuu]

Dziewczyny bylam dobrej mysli ale jednak to jeszcze nie teraz od 9 zaczelam brac luteine i w niedziele dostalam plamienie-jak zadzwonilam do swojego lekarza powiedziala mi zebym sie uspokoila bo to normalne-albo to przejdzie albo przeistaczy sie w @. Niestety dzisiaj dostalam krwawienie a od jutra razem z luteina mam brac CLO.Troche jestem zdziwiona bo @dostalam duzo wczesniej niz powinnam-czy to wina leków?

[Łobuz]

tosia81, ja absolutnie nie miałam na myśli tego, że zajęcie się fajnym hobby pomoże nam zajść w upragnioną ciążę, tylko że uprzyjemni nam czas oczekiwania-o taką właśnie "pomoc" mi chodziło, cóż, może źle się wyraziłam i niewłaściwie "ubrałam" w słowa to, co chciałam przekazać. Tak, czy siak-trzymam kciuki za wszystkie wytrwale starające się o Maleństwo!
_________________

[tosia81]

Łobuz tak myślałam,że to masz na myśli . Ja też trzymam kciuki. Wiem jakie to dla Was trudne ale nie można się poddawać tylko walczyć na wszelkie sposoby. Pamiętać trzeba jednak ,że czas leci bardzo szybko warto więc skorzystać z fachowej pomocy w miarę szybko. Mi się udało choć byłam przypadkiem wręcz beznadziejnym więc i Wam się uda.
_________________
Jestem mamą ))

[Łobuz]

tosia81, a czy wolno mi spytać, dlaczego byłaś "przypadkiem prawie beznadziejnym"?.. Jak długo trwały Twoje starania o małe Słoneczko? A jak długo wszelkie badania i leczenie? Oczywiście-jeśli uznasz, że to zbyt osobiste pytania i nie odpowiesz-zrozumiem! No i jeszcze jedno-masz córcię, czy synusia?
_________________

[tosia81]

Łobuz oczywiście ,że wolno spytać . W tym temacie nie mam nic do ukrycia bo wiem ile cierpienia przynosi niemożność posiadania dzieci. Dlatego staram się pomóc jak tylko potrafię.
Jeśli chodzi o mój przypadek to odkąd zaczęłam miesiączkować zawsze miałam jakieś problemy. Okres dostawałam praktycznie raz na 6-10 miesięcy. Lekarze mnie zbywali i odsyłali z tabletkami hormonalnymi na uregulowanie cyklu. Owszem jak brałam tabsy było wszystko jak w zegarku ale jak tylko je odstawiłam problem wracał. Tak mijały lata i kolejni lekarze. Nikt nie pokwapił się aby zrobić badania hormonów itp. Dopiero kiedy dojrzałam do mysli ,że chyba jest PROBLEM zaczęłam wgłębiać się w to wszystko i walczyć o siebie. Poszłam do lekarza ( chyba już - dziesiątego) i o dziwo w końcu trafiłam dobrze . Pierwsze od czego zaczął to dokładne badanie, analiza hormonalna, badanie nasienia itd. Dopiero jak wszystko miałam przebadane zaczęliśmy rozmawiać co i jak. Okazało się,że moje jajniki są całe w pęcherzykach (PCO), hormony bardzo kiepsko, brak owulacji od kilku miesięcy . No cóz leczenie zalecone. Cieszyłam sie bo dostałam leki na wywołanie owulacji ale niestety nic nie zadziałało. Pęcherzyki owulacyjne w ogóle nie rosły. Kolejne tabletki i nic aż w końcu klinika niepłodności gdzie usłyszałam,że jest kiepsko....i bez owulacji ani rusz. No i się załamałam. Kolejna wizyta była juz umówiona i jechałam do kliniki z bijącym sercem i kompletem kolejnych badań . No nie liczyłam na wiele ale wierzyłam,że coś sie wymysli. Kiedy weszłam do gabinetu i lekarz zrobił mi usg usłyszałam najpiękniejsze słowa - " nie wiem jakim cudem ale jest Pani w ciąży". Oczywiście rozryczałam się bo absolutnie nie spodziewałam sie czegoś takiego . Teraz moje Słoneczko Zuzanka ma ponad 3 miesiące i jest wesołym brzdącem .
Ogólnie staraliśmy się ponad rok a staranie ze wszelkimi badaniami i lekami aż do finału trwało 4 miesiące.
Wiem,że jest Wam cięzko bo i mnie było. Dletego dziewczyny - walczcie ale od poczatku do końca a nie tak po troszke bo czas ucieka. Ważna jest diagnoza i odpowiednie podejście lekarza a wszystko się uda.
_________________
Jestem mamą ))

[Łobuz]

LiiiLuuu, słuchaj swojej pani doktor, nie przejmuj się za bardzo, jeśli tym razem się nie udało. Cóż, nawet, jeśli dojdzie do zapłodnienia, to tylko 6 na 10 zapłodnionych komóreczek jajowych zagnieździ się w macicy, a dopiero od tego momentu mówi się o ciąży. O ile na zapłodnienie mamy jako taki wpływ, to na proces zagnieżdżenia już raczej nie, a sama widzisz, że to są szanse wnet pól na pól! Nie odpowiem na Twoje pytanie, czy te leki mają wpływ na szybsze wystąpienie @, bo po prostu nie wiem, ale u mnie w pierwszym m-cu starania o dzidziusia @ przyszła też o wiele za wcześnie. Wytłumaczyłam to sobie zbyt emocjonalnym podejściem do sprawy... tosia81, masz rzeczywiście ciężką walkę za sobą, naprawdę można się załamać po usłyszeniu takich wieści, jakie Ty usłyszałaś od lekarzy. Ale jesteś dla innych starających się dobrym przykładem, że warto zrobić wszystko, co w naszej mocy i -wbrew nieprzychylnym diagnozom lekarskim - zajść w ciążę.
_________________

[LiiiLuuu]

ciesze sie ze odpisalyscie do mnie, mozna powiedziedziec ze ja mam taka sama sytuacje jak tosia-boje sie ze mi moze sie nie udac

[tosia81]

LiiiLuuu nawet tak nie myśl. Pamiętaj ,że podstawą do poradzenia sobie z problemem jest odpowiednia diagnoza . Bez tego nie ma co walczyć bo faktycznie można się nie doczekać. Więc przede wszystkim jaka jest u Ciebie diagnoza??
- brak owulacji? - jeśli tak to dlaczego.
- słabe nasienie?
- niedrożne jajowody
Na te pytania powinnaś znać odpowiedzi i dopiero zacząc działanie.
Pamietam,że wyniki miałaś dobre . Nie było Pco itd. ale miałaś wysoką prolaktynę na co doktor nie zwróciła uwagi. Widzisz i to mi się nie podoba. Dostałaś leki wywołujące owulkę nawet nie sprawdzając czy owulacja występuję. Mija się to z celem. Jeśli przyjmowałaś CLO to wypadałoby zrobić monitoring cyklu aby zobaczyć czy działa i czy pęcherzyki rosną, czy pekają i w końcu czy dochodzi do owulacji. Trzeba to zrobić bo zmarnujesz kolejne 3 miesiące na próbach. Może się bowiem okazać ,że CLO dostałaś za małą dawkę i nie działa, albo pęcherzyki nie pękają wtedy trzeb wprowadzić kolejny lek na pęknięcie. Jeśli nie przeszkadza Ci czekanie 3 cykli na wyniki to zostań przy tym co jesteś . Jednak ja Ci proponuję monitoring to naprawdę przyśpieszy wszystko.
Mogę jeszcze Cioę pocieszyć ,że u niektórych kobiet CLO działa na opak;). W czasie stosowania nic się nie dzieję a po odstawieniu w kolejnym cyklu jest piekna owulacja
_________________
Jestem mamą ))

[Łobuz]

Dziewczyny, to się po prostu nazywa ZŁOŚLIWOŚĆ LOSU Jestem akurat podczas dni płodnych, a mój mężulek... ZACHOROWAŁ! Napiszę tylko tyle, że gdy jest chory, to mowy nie ma o żadnym baraszkowaniu... Więc raczej całkiem świadomie kolejny miesiąc mam "z głowy"... Wracam teraz do mojego chorego Bidulka.
_________________