Szukaj

Hura! Chyba się udało!

Komentarze do: Objawy ciąży
Odpowiedz w wątku
HOPE
HOPE 08-01-2010 17:37

Hej Dziewczynki.
Ja tylko tak na chwilke zeby napisac ze zyje i sie kuruje...Juz mi troszke lepiej niz wczoraj ale wciaz daleko do idealu....Dalej mam katar ale juz mi tak oczy nie lzawia i czuje sie troszke silniejsza a nie jak placek jak wczoraj...Mysle ze na dniach juz wykuruje sie zupelnie.
Pozdrawiam Was wszystkie oczywiscie bardzo goraco i ide dalej lezec, jednak nie ma to jak na kanapie pod cieplym kocykiem z mezem u boku :)
Trzymajcie sie cieplutko w te dni prawdziwej zimy.Mam nadzieje ze nas nie zasypie :)

Ola80
Ola80 08-01-2010 18:55

Tym do których miałam maila wysłałam moje fotki z W-wy, z bardzo udanego grudniowego spotkania :)

Ola80
Ola80 08-01-2010 19:11

Tuska my myślimy tak między 3-6 lat. Z tego względu, że nie wyobrażam sobie kiedy i w jaki sposób powiedzieć dziecku że jest adoptowane. Wiem, że im dłużej się z tym zwleka tym gorzej, jednak nie można też za wcześnie gdy dziecko jest jeszcze małe. Więc wolimy tego uniknąć i wziąć takie, które będzie o tym wiedziało od początku. Chociaż zdaję sobie sprawę jakie jest to trudne i dla dziecka i dla rodziców. Tym bardziej że ostatnio czytałam na ten temat książkę i się trochę przeraziłam jakie potrafią być te wszystkie przygotowania do tego. Ale zanim my się wybierzemy do Ośrodka to jeszcze trochę czasu upłynie.
Mamy na piętrze sąsiadów którzy adoptowali noworodka. Chcieli mu powiedzieć gdy skończy 18 lat o tym że jest adoptowany. Nie zdążyli - gdy miał lat 16 córka sąsiadów w czasie kłótni podczas osiedlowego przesiadywania pod blokiem mu wykrzyczała w twarz że jest adoptowany. Od tamtego momentu chłopak jest nie do poznania. Zamknął się w sobie, niestety zszedł na złą drogę, wszyscy na osiedlu wiedzą że u niego można nabyć np. narkotyki. Teraz ma lat 19 i zero szacunku do rodziców, bo zrobił się zbuntowany i ma wszystkich gdzieś. A jego tata jest kościelnym, a mama katechetką. Więc wiem, że to jest zapewne trudny orzech do zgryzienia jeśli chodzi o powiedzenie w odpowiednim momencie.

Ola80
Ola80 08-01-2010 19:16

Nasza Aga kochana jest już w domku. M od Agi coś namieszał i źle podpisał zdjęcia. DZiewczynka która leżała w inkubatorze zamykanym to jednak Frida, a nie Carina. W każdym razie Carina i Mikołaj zostali już przeniesieni na zwykły oddział, a Frida jeszcze jest na intensywnej terapii, ale wszystko idzie ku lepszemu i do końca tygodnia powinna już na zwykły oddział trafić. Aga się cieszy, że jest już w domu, bo kobiety miały dzieci przy sobie i co chwilę na tej sali coś się działo i nawet wyspać się nie mogła. Aga się już o wiele lepiej czuje. Nie wiadomo jeszcze kiedy dzieciaczki wyjdą. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej. Ah no i najważniejsze, karmiła dzisiaj po raz pierwszy piersią Mikołaja i wszystko poszło dobrze. Nawet się dziwiła że tak potrafi mały fajnie ciągnąć. No i to chyba tyle. Będę dzisiaj znała wymiary dzieciaków to wam prześlę.
Ależ się rozpisałam.
Całuski

elza79
elza79 08-01-2010 20:23

No Ola na salonach :). Pięknie wyglądałaś. I jakie towarzystwo :)

asia_24
asia_24 08-01-2010 21:29

Olu jak spojrzałam na pierwsze zdjęcie to rozglądałam się za tobą i tam mi się wydawało że ty właśnie jesteś w tym szarym, kwitnąco wyglądasz i miałaś miłe spotkanie ze znaną twarzą hehe

tuska66 tak ja nie trzymałam się sztywno tego jedzenia(tylko jedynie podawania jedzenia w kwestii wieku, bo nawet niektórzy podają np.jedzenie przeznaczone dla 9 miesięczniaków 6 miesięcznemu dziecku- ja tak nie robiłam i nie robię) gdyż karmiąc musiałam pomału wprowadzać dania bo jak Łukaszek coś innego zjadł to wypadało wtedy jedno a nawet 2 karmienia i wtedy miałam nawał pokarmu a ściąganie nie szło mi najlepiej. A gdyby nawet to jak już miał pomału jadać inne rzeczy to pokarmu musiałam mniej produkować. Więc nie podawałam w tym samym czasie np. jak skończył 4 miesiące i obiadku i deserku i kaszki bo bym nie wyrobiła na piesi. Tak w tej kwestii musisz się zdać na intuicję i wyczuć swoje dziecko. Bo na przykład już wiem że jak dam Łukaszkowi obiadek koło 12:30 lub koło 13 to do zaśnięcia nic nie musi jeść i jak się obudzi koło 16:30 to wtedy dostanie pierś a już po godzince jest głodniudki i dostaje deserek i po godzince znowu pierś przed kąpielą. Ale podobno to też normalne bo popołudniowe jedzenie piersią mniej syci niż przed południem.

tuska66
tuska66 08-01-2010 21:49

Wiesz Olu, słyszałam, że dziecko najlepiej oswajać z tym od początku. Czyli mówić mu cały czas "jestem Twoją przybraną mamą, ale kocham Cię tak samo mocno". I to jest chyba najrozsądniejsze rozwiązanie - bo dziecko wie, że nie są to biologiczni rodzice, ale i tak się przywiązuje bardzo mocno, bo wie na czym stoi i to jedyni opiekunowie jakich zna i kocha ich tak samo mocno jakby byli prawdziwi. Uważam że to bardzo dobre rozwiązanie i myślę, że moglibyście to przemyśleć ;) bo faktycznie, powiedzieć coś takiego znienacka, albo dowiedzieć się co gorsza przypadkiem, to fatalna sprawa.
Widzisz Asiu, tylko że ja mam problem tego rodzaju, że Amelka ma następującą tendencję : je mało, ale często. I niebardzo potrafię jej tego oduczyć. a ja wracam za tydzień z hakiem do pracy i po prostu już nie wiem co robić, ogarnia mnie panika. Ale mam nadzieję mimo wszystko, że jakoś to się unormuje.
Hope, dobrze, że już Ci lepiej. Kończę dziewczynki, bo muszę zamówienie z avonu złożyć. dobrej nocki życzę :-)

Agakrak
Agakrak 09-01-2010 10:58

Witajcie Dziewczynki!!!
Na początku chciałam WAM WSZYSTKIM BARDZO, BARDZO PODZIĘKOWAĆ za kciuki i te wszystkie miłe słowa i życzenia zarówno moich urodzin jak i urodzin moich kochanych dzieciaków!! Specjalne podziękowania ślę oczywiście do naszej kochanej Olki, bo cały czas podtrzymywała mnie na duchu i przekazywała Wasze pozdrowienia co było bardzo miłe.A juz nie wspomne o tym co wymyśliła z radiem ZET...Olka, jestes szalona!
No to teraz moge napisać kilka słów o tym jak to wszytsko wygladało, chociaz widziałam że miałyście relacje na bieżąco.Juz w poniedziałek w szpitalu dowiedziałam sie ze we wtorek mam zaplanowany zabieg co bardzo mnie zaskoczyło ze tak szybko, ale tez i ucieszyło ze szybko bede miec to juz za sobą. We wtorek o 9.30byłam juz na stole, samo zniczulenie było mało przyjemne bo mam troche nierówne kregi i Pani doktor musiała ta igłą tam troche poszperać co było mało przyjemne.Ale za chwilkę znieczulenie zaczęło działać, przyszedł mój gin szybko wziął się do roboty i po chwili usłyszałam płacz mojeg synka i słowa Pani anestzjolog: jaki słodki chłopiec!A potem kolejny płacz i znowu kolejny i słowa jakiejs Pan doktor, alez ma Pani ładne mięśnie brzuszka na co mój gin jej odpowiedział że to dlatego ze do późnej ciąży chodziłam na basen.Potem mnie szybciutko zszyli i zawieźli pod monitoring.No i jazda się zaczęła dopiero jak znieczulenie przestało działać a połozna co jakis czas musiała masować macice by sie jak najszybciej obkurczyła i obkładała brzuch lodem.Leżałam tam do 17 potem przewieźli mnie na oddział, gdzie na zmiane dostawałam kroplówki i srodki p/w bólowe.Przez 24 godz nie mogłam podnieść głowy ani się przewracać bo po tym znieczuleniu nie można, wiec kregosłup po tylu godz lezenia w jednym miejscu bolał okropnie.Na drugi dzien o 10 przyszła pani i uczyła mnie jak mam wstac.Okropne uczucie, zawrót głowy i niesamowity ból, juz nie wspominając o tym ze wstajesz i czujesz jak wszystko z brzucha ci sie wylewa i cieknie po nogach...brrrr, dobra juz bez takich szczegółów.Jak wreszcie udało mi sie zobaczyc dzieci poczułam sie o wiele lepiej.Mój M zawiózł mnie tam na wózku, nie mogłam nawet wstac zeby je dotknąć a zaraz po porodzie dotknęłam tylko na chwilkę nóżki Mikołaja.Ale za to mój M przesiadywał u dzieciaków, karmił, głaskał, przebierał, robił fotki i rozsyłał po wszystkich znajomych.Gdy tylko dowiedziałam się ze w piatek juz wyjdę odrazu poczułam się dużo lepiej. I jak dostałam wypis pojechalismy na gorę do maluchów i okazało sie ze dwoje z nich zjezdza na oddział. Karmiłam juz Mikołaja a M karmił z butelki Carinkę.Do konca tyg ma zjechać równiez ta najmniejsza, Frida.
Jestem jeszcze nieco obolała ale szczesliwa. Musze juzkonczyc bo czas na odciągniecie pokarmu.
Przesyłam gorące buziaczki od zmęczonej ale szczęśliwej mamy:-)))

asia_24
asia_24 09-01-2010 13:06

To wspaniale Agusiu że już jesteś w domku i lepiej się czujesz i że znalazłaś czas aby do nas napisać. Teraz wszystkie życzymy tobie i twoim maleństwom dużo zdrówka i pięknych chwil spędzonych razem.
A z tym lodem to pamiętam bo miałam tak samo, choć u mnie się tak nie wylewało i nie miałam takiego głupiego wrażenia. Ale wiadomo ja miałam jedno dziecko a ty troje. Ale ważne że to już za sobą i teraz to doświadczenie jest dla ciebie wspomnieniem.:):):):):):)

Ola80
Ola80 10-01-2010 11:36

Aga podała mi dane dzieciaczków i na zdjęciach nie wygląda wcale że to takie malutkie dzieci, a Frida to w ogóle okruszek :) najważniejsze że już cała trójka na zwykłym oddziale.
Aguś udały ci się te dzieciaczki :)
Mikołaj 53 cm 2120 gr godz. 9.52
Carina 51 cm 1930 gr godz. 9.53
Frida 45 cm 1840 gr godz. 9.54

Całuski

p.s Was też tak zasypało?

Ola80
Ola80 10-01-2010 11:46

Wiesz tuska, ja myślę że łatwiej się to wszystko mówi i czyta, niż potem przechodzi na własnej skórze. Poza tym, szczerze powiedziawszy dla nas jest obojętne w jakim wieku będzie dziecko. Jeśli chcę mieć rodzinę, to naprawdę nie jest to ważne czy będzie to niemowlę czy 4 letnie dziecko i czy chłopak czy dziewczynka. Jest tyle dzieci które czekają na swój dom i miłość, że będę się bardzo cieszyła, jeśli się zakwalifikujemy do rodziców adopcyjnych i nimi zostaniemy (brat naszego przyjaciela niestety nie zakwalifikował się z żoną do pozostanie rodzicami adopcyjnymi, niestety nie można udzielić informacji dlaczego, ale oni domyślają się, że on w testach psychologicznych nie wypadł za dobrze, bo jest wojskowym i ma bardzo silny i mocny charakter i to mogło zaważyć). Poza tym to tak samo, jak już wcześniej opisywałam tu o adopcji dzieci trzeciego świata. Dla nas było zupełnie obojętne komu pomożemy, przeważnie ludzie chcą niemowlęta, my w ankiecie wpisaliśmy że dla nas wiek dziecka i płeć nie gra różnicy, bo po prostu chcemy pomóc. I trafił się nam nastoletni chłopak i też się cieszyliśmy. Tu jest tak samo. Tyle par czeka na niemowlęta, więc dlaczego by nie pomóc takiemu dziecku w wieku przedszkolnym? Każde zasługuje na miłość i pełną rodzinę, a niemowlę szybciej doczeka się rodziców niż takie kilkuletnie dziecko.

Ola80
Ola80 10-01-2010 11:52

A ja się Hope chwaliłam że najadłam się czosnku i przepędziłam choróbsko, a jednak wczoraj leżałam prawie cały dzień. Coś mi siadło chyba na żołądku. Jeść nie umiałam, w brzuchu mi burczało, jednak nawet jak jakikolwiek zapach z kuchni do mnie dochodził to mnie strasznie mdliło. Potem mi przyszła chęć na banana i jak go wieczorem zjadłam to wszystko przeszło. Ale i tak cały dzień do niczego. Ah już wiem co miała Agakrak jak była na początku ciąży i denerwowały ją już tak mdłości. Ja tu jeden dzień miałam coś podobnego i myślałam że się wykończę, a ona biedulka prawie trzy miesiące to przechodziła. Aga podziwiam. Tylko u mnie to na pewno nie jest żadna oznaka ciąży, bo w połowie cyklu jestem.
Dobra spadam do książki i przytulić się do męża :)

Agakrak
Agakrak 11-01-2010 08:38

Witajcie, chciałam poinformowac ze na NK włożyłam 3 zdjęcia moich dzieciaków robione wczoraj. Jeżeli ktoś chce obejrzec to zapraszam.
Miłego dnia!

elza79
elza79 11-01-2010 09:17

Witajcie.
Agus jak miło, że jesteś juz w domku i dochodzisz do formy. A dzieciaczki są przesłodkie :)

Ola ty kurcze nam się nie rozkładaj, wystarczy że Hope się kuruje.

Tuśka66 jak na razie pozostajemy przy imieniu Maks (Maksymilian), ale ja mam jeszcze zapędy na Wiktora lub Filipa. Z tym, że jak na razie mój M obstaje tylko przy Maksiu :)

Ola80
Ola80 11-01-2010 10:06

Spoko spoko, ja miałam tylko taki jeden dzień żołądkowy, od wczoraj już spokój :)

Aguś zdjęcia oglądałam, no cudne są dzieciaczki, a jakie opatulone :) pewnie się nie możecie doczekać, gdy je zabierzecie już do domku.

Całuski i miłego dnia

HOPE
HOPE 11-01-2010 10:56

Witam Poniedzialkowo!
Agus widzialam foteczki, dzieciaki przeslodkie, az lezki staja w oczach jak sie na nie patrzy :)Teraz niech rosna zdrowo i niech wracaja do domku jak najszybciej do kochajacej mamusi!Jeszcze raz wszystkiego dobrego i ogromne gratulacje!!!Super ze masz to juz za soba :)

Olu ciesze sie ze u Ciebie juz lepiej...Wyobrazam sobie jak sie wymeczylas w ta sobote, biedactwo..Ale najwazniejsze ze juz przeszlo i ze jest ok :)

Ja czuje sie juz duzo lepiej, wieczorem jeszcze meczyl mnie katar ale dzis jest o niebo lepiej....Wprawdzie nie wychodze jeszcze z domu zeby nie zalapac tego swinstwa na nowo bo ciesze sie ze obylo sie bez zadnych lekarstw, tylko naturalnie za pomoca herbatek z cytrynka, miodem i sokiem malinowym :)No i czosnek nieoceniony :)
Pomijajac aspekty zdrowotne czuje sie calkiem niezle choc naprawde juz mi ciezko..Juz nie moge sie doczekac kiedy akcja sie zacznie i kiedy powitam na swiecie mojego Maciusia :)Juz mi sie to dluzy i chcialabym to miec za soba :)Dzis zaczal sie 38 tydzien wiec w zasadzie moze sie zaczac kazdego dnia..Dzis ta kolezanka ktora jest dokladnie w tym samym tyg co ja obudzila mnie smskiem ze chyba rodzi bo jej wody odchodza :)Wiec czekam z niecierpliwoscia na wiadomosci...Cala ciaze przezywalysmy razem, spotkaniom i gadaniu nie bylo konca i prawde mowiac myslalysmy ze to ja urodze pierwsza :)Mnie brzuszek juz opadl, odczuwam te skurcze przepowiadajace i ogolnie czuje ze cialo sie przygotowuje do tego wydarzenia.A ona byla w srode u gina ktory po zbadaniu powiedzial ze jeszcze napewno nie urodzi, nie ma zadnych symptomow, szyjka sie nie skraca, nic sie nie rozwiera a Mala jest jeszcze bardzo wysoko...A tu pare dni minelo i prosze..Widac nie mozna sie sugerowac tym jak to wyglada danego dnia bo na wizycie moze byc wszystko ok a na drugi dzien mozna jechac rodzic hehe.Ja dzis mam wizyte u gina na ktora juz nie moge sie doczekac...Przede wszystkim jestem ciekawa czy Maly sie obrocil bo naprawde jest mi to ciezko wyczuc...No i ile wazy mniej wiecej i czy wszystko z nim ok...Wizyte mam dopiero na 19:30 wiec napisze co i jak ale jzu raczej poznym wieczorem....I tak cierpie na bezsennosc ostatnio, noce to dla mnie koszmar bo jak nie daj boze sie przebudze na siku to ciezko jest mi zasnac przez kolejne 3 godz...Ech ale juz niedlugo :)
Trzymajcie sie kochane cieplo w ta zimowa aure...Was tez tak zasypalo???Zima pelna para...

Ola80
Ola80 11-01-2010 13:17

Zasypało zasypało Hope i to jak :)

Więc trzymam kciuki aby wizyta przebiegła pomyślnie i by Maciuś się okazał główką w dół. Wiesz może i ty po wizycie dwa dni później się na porodówce pojawisz :)

Powodzenia
i całuski

kama25
kama25 11-01-2010 13:46

hej dziewczynki czy testy ciazowe mogo sie mylic zrobiłam dzisiaj 3 i pozytywne i nie wiem czy mam sie cieszyc jakos nie moge uwierzyc bo tak bylo cięzko mi zajść w tą ciąże ze nie wiem co mam myslec pozdrawiam

HOPE
HOPE 11-01-2010 13:56

Kama mozna Ci juz pogratulowac :)Wiesz jest mozliwosc ze jeden test sie moze mylic (choc jak juz sie myla to raczej w ta druga strone ze nie pokazuja ciazy a ona jest..) ale jak zrobilas 3 i wszystkie sa pozytywne to nie ma mowy o pomylce :):):)Bardzo serdecznie Ci gratuluje tym bardziej ze staralas sie o tego dzidziusia, teraz umow sie do lekarza zeby potwierdzil Ci ta ciaze choc niewarto zbyt wczesnie bo moze nie byc widac...Ok 6 tyg od ostatniej miesiaczki juz powinno byc widac wiec powodzenia zycze i dbaj teraz o siebie !!! :)

Olu no niewykluczone ze znajde sie na porodowce szybciej niz mysle hehe...Poki co zbada mnie dzis lekarz wiec bede wiedziala co i jak ale jak widac nie warto temu wierzyc....Kurcze ta moja kolezanka lezy na oddziale ale nic sie nie dzieje, tzn wody jej dalej odchodza, sacza sie ale nic poza tym, nie ma skurczow, wszystko pozamykane i nic nie zapowiada porodu..Pewnie beda wywolywac jak dalej tak to pojdzie....Oby wszystko skonczylo sie dobrze.Ja tak to przezywam ze sama zaraz urodze z nerwow hehe...No nic, czekam dalej co bedzie i u niej u mnie :)

elza79
elza79 11-01-2010 14:29

Hope Ty się tak nie denerwuj, bo rzeczywiście sama zaczniesz Nam rodzić:)
Ale powiem Tobie ciekawostkę ze szkoły rodzenia, że odchodzące wody nie świadczą o porodzie. Dziecko może żyć w łonie bez wód. Wody służ a jego bezpieczeństwu. A przypadek z autopsji rodzinnej. Kuzynce która rodziła w listopadzie, wody odeszły 6 listopada a urodziła chyba 17. Ale miejmy nadzieję, że Twoja koleżanka szybciutko urodzi i będzie po wszystkim :)

Kama chyba czas na gratulacje :). Jak masz jeszcze wątpliwości (choć nie powinnaś mieć po 3 testach) to leć i zrób sobie betę. Ona daje pewność 1000 %.

No zima zaskoczyła wszystkich i wszystko. Już od lat nie widziałam tyle śniegu i takich problemów drogowych. Dobrze, że mój Maksik siedzi sobie w brzuszku i niczym się nie martwi :)

Odpowiedz w wątku