Szukaj

Hura! Chyba się udało!

Komentarze do: Objawy ciąży
Odpowiedz w wątku
HOPE
HOPE 09-11-2009 17:36

Dziewczyny!!!Konkretnie mowie tu do Oli i Anielicy...Kochane...Jak przeczytalam co wypisujecie o konczeniu z forum to az sie zdenerwowalam...Nawet nie wazcie sie myslec w ten sposob...To nasze forum przeciez nie jest tylko dla staraczek o dziecko czy dla kobietek w ciazy...Łączy nas cos wiecej, choc z tego powodu sie tu znalazlysmy...Kochane jestesmy tu po to aby gadac sobie o wszystkim i pocieszac w kazdej sferze zycia, nietylko temat macierzynstwa jest tutaj wazny przeciez...Zżylysmy sie juz dosc mocno, jeszcze czegos takiego nie widzialam na zadnym forum i to ze dla ktorejs z nas temat dziecka jest narazie zakonczony lub po prostu sie odwleka nie znaczy ze nie ma dla niej miejsca na forum.Ja nie wyobrazam sobie nie czytac wiecej co u Was...Olu bez Twoich kawalow i dobrego slowa w kazdej sytuacji tu nie bedzie juz tak samo...Jestes naprawde takim fajnym dobrym duszkiem i dla kazdej z nas znajdujesz dobre slowa, potrafisz podtrzymac na duchu czy wyrazic swa radosc jak komus cos sie udaje...I teraz czas zebymy mogly Ci sie odwdzieczyc a te wiesci ktore napisalas sa przeciez dobre :)Jestes zdrowa i to bardzo wazne, powinnas sie z tego cieszyc razem z mezem...Rozumiem go ze mysli w ten sposob, na siebie zrzuca wine za to ze jeszcze nie macie dzieci i chce abys byla szczesliwa dlatego postanowil dac ci wolna reke i pozwolic Ci odejsc bo bardzo Cie kocha...A Ty przeciez kochasz jego tak jak to powiedzialas na dobre i na zle...Moze on po prostu potrzebuje znowu sobie to uswiadomic, moze to ze juz dlugo nie rozmawialiscie na ten temat sprawilo ze on mysli iz jest dla Ciebie przeszkoda w spelnieniu marzenia...Kochani taki problem ma niejedna para ktorej dlugo sie nie udaje i takie mysli moga najsc kazdego...Trzeba nawzajem sie wspierac i wciaz powtarzac sobie ze cokolwiek stanie sie w tym temacie to bedziecie razem bo przeciez na tym polega milosc...Trzymam wiec kciuki za Wasza dzisiejsza rozmowe, abyscie potrafili wszystko sobie wytlumaczyc i upewnic sie ze jestescie dwojgiem kochajacych sie ludzi i kazdy problem przetrzymacie...
Anielico a Ty rowniez nie mozesz myslec ze skoro tak sie pozmienialo i temat dziecka jest narazie dla Ciebie zamkniety, to nie masz czego szukac na naszym forum...Zycie teraz dalo Ci w kosc, duzo sie zmienilo i musisz byc naprawde silna zeby to wszystko sobie na nowo poukladac...Oczywiscie jesli nie chcesz pojawiac sie na forum to zrozumiem to, ale niech powodem nie bedzie to ze narazie temat dziecka sie zakonczyl dla Ciebie...Bo jak mowilam nie tylko to sie liczy tutaj...
Mam nadzieje ze sobie poukladacie wszystko i mimo to ze jest jak jest nie opuscicie nas...

tuska66
tuska66 09-11-2009 17:53

Hope, podpisuje się pod tym co napisałas rekami i nogami! masz calkowita racje. To, ze Aniwlica czy Ola narazie przystopowaly w temacie starania sie o dzidziusia nie zmienia faktu, ze sa na tym forum bardzo i dlugo, i tez uwazam ze to nie powod zeby od nas odchodzic :( przeciez poruszane sa tutaj rozne tematy, nie tylko te dotyczace dzieci.
Ola, ja mysle, ze dla Twojego meza to ogromny cios, ze wina lezy po jego stronie. mysle, ze to dla mezczyzn czuly punkt, na pewno teraz sobie mysli co z niego za facet, itp i stad takie zachowanie z jego strony. na pewno jesli bedziesz go wspierac i dasz do zozumienia ze w Twoich oczach jest nadal 100procentowym mezczyzna, wszystko sie ulozy! kochacie sie i chcecie tegbo dziecka. na pewno sie uda. przepraszam za brak polskich znakow ale pisze jedna reka bo w drugiej trzymam Amelke. nielatwa to sztuka.;) pozdrawiam i trztymam kciukasy

tuska66
tuska66 09-11-2009 17:56

aha Olus, jeszcze jedno - nalezy sie bardzo cieszyc, ze nic Ci nie dolega i jestes zdrowa. to was przeciez zbliza do upragnionego celu.

elza79
elza79 09-11-2009 19:30

OLu i anielica nawet nie próbujcie tego robić (znikac z forum) bo osobiście się z Wami rozprawię jak trzeba będzie. Tak jak Hope pisze, tu sie dzieje więcej niż tylko rozmowy o dzieciach, ciążach itp. Tyle czasu razem, pomocy wzajemnej, dobrego słowa itp.
Myślę, że to zasługa pogody tych wisielczych humorków i że jutro zaczniecie inaczej myśleć i pisać.
A tak poza tym zakazuję Wam stąd odchodzić. A jak wiecie kobietom w ciązy sie nie odmawia (hi hi hi), chyba, że chcecie mieć myszy w domu :):):)
Wybaczcie,. ale trzeba i takich sposobów używać aby Was zatrzymać przy Nas i dla Nas :)

marietaaa82
marietaaa82 09-11-2009 23:17

WITAJCIE KOCHANE.Wieki mnie tu nie było :-( Przeczytałam dzisiaj kilka stron Waszych relacji i powiem tylko,że łzy szczęścia i smutku przeplatają sie tu u nas jak w nie byle jakim serialu(tasiemcu).Boże dziewczyny KOCHAM WAS i dziekuje,ze jesteście.Aż dech mi zapiera jak pomyślę,że to moja skromna(bardzo zakompleksiona)osoba jest założycielką tego postu.jak tylko synek mi pozwalał,to biegłam do laptopa i czytałam jak szalona.A jęśli synek nie pozwalał,bo brałam go na kolana i dawałam do rączki byle co-aby jak najdłużej usiedział grzecznie.Każdej z was chciała bym napisac coś od siebie-od serca...mam nadzieje,że któregoś dnia zrobie tak właśnie.Sama mam Wam bardzo dużo do opowiadania.A jeśli chodzi o dawną sprawe,podejrzeń o to czy jestem w 2 ciąży-to nie :-)robiłam test no i miesiączkuje normalnie odkąd odstawiłam anty.Robi sie póżno,zmykam do ojego Wiktorka,bo spi sam(mój mąż pracuje nocami i dniami)ciągle jesteśmy bez niego.Urządziłam synkowi pokoik,ale na razie jest za mały na samodzielne mieszkanie hihi.Wiec ja korzystam z tego pokoju,prasuje tutaj i postawiłam laptopa :-)Napisze do was jutro.BUZIAKI KOCHANE

Ola80
Ola80 10-11-2009 09:07

Witajcie kochane
oh trudna rozmowa za mną. Był płacz i poważna rozmowa. W każdym razie mój P pomyślał sobie, że skoro pod sercem nie będę najprawdopodobniej mogła nosić jego dziecka, to po co ma mnie trzymać przy sobie, pomyślał, że z kimś innym mogłabym bez problemu mieć dziecko i być szczęśliwa. P ma ostatnio niezbyt dobry okres w firmie i stres sie udziela. W każdym razie pogadaliśmy szczerze, powiedziałam mu, że już kiedyś ode mnie usłyszał, że albo z nim mam dziecko, albo w ogóle (bo ja nawet in vitro z nasienia dawcy nie biorę pod uwagę). Na razie zostawiamy w cholerę wszystkich lekarzy, badania, leki. Odpuszczamy i odpoczywamy, bo ja nie mam sił na kolejnych lekarzy, P też w sumie jakoś już przestał. Wiem że to takie trochę jakby poddawanie się, ale po 5 latach to już się nie chce. W końcu przychodzi taki czas, gdzie nawet pozytywne myślenie nie pomaga. Na razie dajemy spokój, wiem że za rok kończę 30 lat i im dłużej będę zwlekała z decyzją o in vitro tym gorzej, ale uwierzcie sił mi już brak. Zresztą ostatnio mamy małe kłopoty finansowe (przy dwóch firmach to jednak czasami nie jest łatwo) i wiemy że na razie i tak finansowo odpuścić musielibyśmy wizyty w klinikach. Odkąd się poznaliśmy to zawsze mówiliśmy że chcemy mieć dwójkę dzieci naturalnie poczętych i jedno (lub dwójkę-rodzeństwo) adoptowane. I poważnie o tej adopcji myślimy. Na razie nie mamy szans, bo mieszkamy z rodzicami, bo nie mamy wymaganych dochodów etc., jednak wiem, że kiedyś do Ośrodka Adopcyjnego pójdziemy. Wiem, że para nie może być starsza nić 35 lat jeśli chce adoptować noworodka, jednak my chcielibyśmy już takie 5-7 letnie (może rodzeńśtwo). Na noworodki decyduje się mnóstwo par, a dlaczego nie uszczęśliwić takiego malca, który ma mniejsze szanse na rodzinę (poza tym ja wolałabym aby dziecko pamiętało że nie jesteśmy jego naturalnymi rodzicami). Najważniejsze że dogadaliśmy sie z P i jest wszystko w porządku, bo bardzo obawiałam się tej rozmowy (wiecie jak chłop sobie ubzdura coś, tym bardziej co dotyczy jego męskości to trudno mu potem pewne rzeczy zrozumieć). W każdym razie muszę przyzywyczaić swoje myśli do pewnych rzeczy i całkowicie już odpuścić. I czuję taki błogi spokój i wiem że będzie mimo wszystko dobrze.

Hope dzięki za rozmowę, właściwie siedziałam i płakałam jak pisałam z tobą, ale pomogło :) Dziękuję raz jeszcze

Z forum nie uciekam, będę was wszystkie nadal wspierała i trzymała za was kciuki. W końcu niebawem zostanę potrójną ciocią u Agi, a potem to już się tylko hurtowo posypie dzieciaczkami(piszę najpierw o Agnieszce, bo ona wcześniej od Hope urodzi).

Dzięki dziewczyny że jesteście :)
Miłego dnia

Ola80
Ola80 10-11-2009 09:57

Marietko fajnie że się odezwałaś ;) ostatnio zaczęłaś mi podawać przepis przez gadulca i nagle znikneło wszystko i skończyło się na śliwkach bez skórek i dalej nic nie dostałam. Proszę o ponowne napisanie :)

Agakrak
Agakrak 10-11-2009 12:23

Olka, Anielico- widze ze dopadła Was zła passa, dziewczynki wiem że ardzo ciężko jest gdy człowiek jest przybity i gdy wszystko się na łeb wali.Sama nie raz przez to przechodziłam i przechodze. Ale wiem też że jakoś tak się w życiu układa że po tym złym przychodzi dobre i Was też to czeka.
Olka, fajny pomysł z adopcją, sami o tym kiedyś myśleliśmy.Warto się nad tym zastanowić mimo wszystko.
Trzymajcie się Kochane rękami i nogami by przeczekać ten zły okres a potem znów wszystko zacznie się układać.
Buziaki!

marietaaa82
marietaaa82 11-11-2009 13:31

Halo-jest tu ktoś?Jejku jak przeczytałam,to co ostatnio do Was napisalam....bez składu i ładu :-) ale to dlatego,że bardzo chciałam do Was napisac.Olu jeśli chodzi o ten przepis,to jest to przepis na czekolade NUTELLĘ ZE ŚLIWEK i proste jest to jak drut.Składników jest nie wiele a efekt SUPER.Potrzebujemy do tego 2.5 kg sliwek ja miałam akurat węgierki,1 kg.cukru, 2 cukry waniliowe i kakao jedne ciemne(te z wiatrakami)a drugie takie jasne.Gotujemy śliwki do momentu aż skórka poodchodzi i ucieramy te śliwki tzn.oddzielamy od skórki.Ja mam takie prastare urządzenie,coś w rodzaju młynka które właśnie oddziele owoc od skórki.Następnie gotujemy dalej te śliwki do konsystencji delikatnego musu a następnie dodajemy cukry i kakao i jeszcze troche gotujemy I TO WSZYSTKO.Ogólnie powinno sie to gotowac 2 godziny,ale ja za drugim razem gotowałam krócej.Wiecie jakie to pyszne mniammm-palce lizac.Znakomite do placków,rogali,naleśników i w ogóle hihi.

marietaaa82
marietaaa82 11-11-2009 13:47

Piszcie kochane co u Was,nawet jeśli to smutne.Jesteśmy tu po to aby nawzajem sie słuchac,pocieszac i cieszyc sie ze szczęscia innych.Dawno mnie tu nie było,ale postanowiłam sobie zaglądac tu i udzielac sie tak regularnie na ile pozwoli mi mój synek Wiktorek.Skączył własnie a dokładnie 6 listopada 10 miesięcy.Od 22 pazdziernika mój aniołek chodzi i to całkiem niezle hihi,czyli zaczął chodzic jak miał 9 i pół miesiąca-niezle co?Nigdy bym sie tego po nim nie spodziewała,tym bardziej że urodził sie o miesiąc za wcześnie i był bardzo chory.Teraz to okaz zdrowia i bije równieśników a nawet starszych na łeb na szyje hihi.Jest bardzo kumaty,aż mnie czasem zaskakuje.Ja i Wiktorek mamy dzisiaj tatusia w domku ze względu na to świeto i cudnie nam.Synek drepci sobie,mąż ogląda telewizje a ja siedze przy laptopie-czegóż więcek chciec.Właśnie dopijam drugą kawke i dawno mi tak nie smakowała:-)Postanowiłam sie troszke dowartoścowac i poszłam wcZoraj do fryziera...spędziłąm tam pół dnia-ale warto było:-)wydałam 170 zł ale co tam.Ostatnio tak zaszalałam rok temu w grudniu jak jeszcze synuś był w brzuszku:-)

anielicao2
anielicao2 11-11-2009 14:36

Hope ja nie mam zamiar odchodzić od Was. Co jedynie bede Was czytać.
Od czasu do czasu Olu cos napiszę.

A co u mnie?? Hmmm zdecydowałam, jestem umówiona z adwokatem, choc wiem ze troche czasu minie nim zloze pozew, bo jakby nie bylo to dosc trudne.
Maz sam zdecydował. Dajac warunek, którego ja po pierwsze nie chce a po drugie nie moge zaakceptowac, gdyz wiazaloby sie to z totalnym podporzadkowaniem mu.
No coz wyszlo na to ze ja jestem bestia a on tym pieknym. Dobrze ze nie mamy dzieci.
Coż ledwo się trzymam i sama nie wiem co bedzie ze mną. Ale musze to odreagowac i juz chyba wiem jak.
Pozdrawiam zycze milego popoludnia

Ola80
Ola80 11-11-2009 21:16

Jejku od godziny próbuję wejśc na nasze forum i nie chce mi się stronka włączyć.
Dziewczynki ja dzisiaj byłam w Kamieńsku (pomimo takiej pogody) i to pierwsza pozytywna rzecz, która się od kilku dni wydarzyła. Jechaliśmy pokazać naszym rodzicom, dziadkom i rodzeństwu naszą działkę. Właściwie dwie (bo jedna jest obok drugiej, oddziela jest tylko taka dróżka do lasu, no ale ona musi być bo w razie gdyby las się palił, to musi straż przejechać). Byli zachwyceni, powiedzieli że mamy w końcu nasz ukochany zakątek. Tak bardzo się ucieszyłam że się im podobało. Nawet przestali narzekać, że to daleko (160 km od teraźniejszego domu). Nasi znajomi którzy mieszkają obok są w Szwecji i u nich w domku sie grzaliśmy. Wypiliśmy kawkę, herbatkę, barszcz, zjedliśmy ciacho i bigos, no i oczywiście polał się szampan i było super :)
A co do naszego związku. To jest ok. Mąż mi tylko powiedział, że to jego pierwsza w życiu porażka bo tak to traktuje, ale że musi też sobie przemyśleć parę spraw, ale że bardziej chce je uporządkować w myślach. I wiecie co wam powiem? Mam taki jakiś spokój w sobie, można być szczęśliwym nawet adoptując dzieci, przecież jest tyle kruszynek czekających na to swoje szczęśliwe dzieciństo. Może w taki sposób odnajdą sie nasze bliźnięta? Kto wie. W każdym razie dwie noce myślałam i wiem, że nie ma się co załamywać. Będzie dobrze. I z takim pozytywnym akcentem kończę :)
Wasze zdrówko, bo właśnie małżonek zrobił mi żubróweczkę z sokiem jabłkowym ;)
Całuski

Ola80
Ola80 11-11-2009 21:18

Anielico chciałam tylko napisać do Ciebie dwa zdania:
1. Co nas nie zabije to nas wzmocni
2. Każde niepowodzenie trzyma też prezent w ręku

Życzę ci, abyś jak naszybciej dostrzegła ten prezent jaki szykuje tobie los :)

Ola80
Ola80 11-11-2009 21:23

Niunia ja dzisiaj obadałam sprawę inernetowo. Z Kamieńska do Ciebie jakieś 20 km tylko będę miała, więc zanim ja domek postawię, to możemy się na kawce w Radomsku spotykać a potem to juz na tego mega grilla zapraszam do siebie :) No więc super bliziutko będzie. My mamy plan, że przyszły urlop spędzamy właśnie w Kamieńsku, będziemy doprowadzać działkę do porządku, więc wtedy to możesz przyjeżdżać się do nas opalać codziennie, ja będę sobie coś tam w ziemi kopać, a ty będziesz sobie leżakowała :)
Co ty na to?

anulka87
anulka87 11-11-2009 23:40

hej Kobietki moje drogie:))) czytam Was regularnie ale nie mam kiedy napisać:(((( wybaczcie mi za to. jest i strasznie smutno, gdy oglądam że kolejne moje koleżanki te młodsze ode mnie mają już swoje rodziny -maleństwa a ja nadal nic:((((( troszkę zazdroszczę im, ale w dobrym tego znaczeniu, już taki mam charakter. tylko za każdym razem zadaje sobie pytanie: "dlaczego u mnie nadal wszystko stoi w miejscu?????" Mój chłopak chce abym zamieszkali razem, ale boje się że on nie będzie chciał ślubu z czystego przyzwyczajenia i wygodnictwa. jeszcze teraz niestety znów odezwały się problemy z nerkami;""""( masakra.
pozdrawiam Was cieplutko;****

HOPE
HOPE 12-11-2009 11:30

Dzien dobry Slonka! :)
Olu alez mi ulzylo jak przeczytalam Twoje wpisy :)Bardzo ale to bardzo sie ciesze ze juz jest u Was ok, nawet nie wiesz jak sie martwilam ze taki humorek Cie dopadlo i takie smutne chwile Cie czekaja a tu prosze - poradziliscie sobie jakos z tym :)Kochana najwazniejsze ze osiagnelas ten spokoj psychiczny i ze nic juz tak bardzo nie ciazy Ci na serduszku...A pomysl z adopcja jest bardzo dobry, sami czesto kiedys o tym rozmawialismy z mezem i tez chcielibysmy oprocz swoich dzieci miec jakies adoptowane, tak mi szkoda tych biednych malych dzieciaczkow pragnacych milosci, ktore oddaja Ci cale serduszko wzamian za troske i czulosc :)Tak wiec fajnie ze sie nie zalamujecie i myslicie w ten sposob...I moze narazie dobrze ze odlozyliscie te badania i kliniki na jakis czas...Pozwoli Wam to odpoczac od tych smutnych problemow a zawsze zostawia to furtke otwarta :)Wiesz, slyszalam ze strasznie czesto zdaza sie ze ludzie adoptuja dzieciaczka a pozniej puszcza jakas blokada i kobieta zachodzi w ciaze :)Zycze Wam wszystkiego dobrego no i jeszcze raz gratuluje tego Waszego zakatka :)Musicie byc bardzo szczesliwi ze macie w koncu swoj kawalek swiata :)Pozdrawiam Cie goraco i caluje i sciskam!!! :) :*:*:*:*

Marietko fajnie ze wciaz jestes z nami :)I rozumiem calkowicie Twoj brak czasu na pisanie ale licza sie checi i to ze chcesz tu wchodzic i czytac co u nas :)No i jestes tu gosciem specjalnym, w koncu dzieki Tobie tutaj jestesmy i tworzymy taka mala rodzinke :)A Wiktorek jest slodziutki, i jak szybko sie uczy wszystkiego...Super ze tak fajnie rosnie i sie rozwija, po tym co przeszliscie to naprawde teraz cudne patrzec jak maly wyprzedza swoich rowiesnikow umiejetnosciami :)Pewnie mamusia puchnie z dumy hehe.
A i widzialam foteczki na NK, wygladasz slicznie :)

Anulka a ty Kochana narazie nie masz sie co denerwowac..Jestes jeszcze naprawde mlodziutka i wszystko przed Toba :)I jestem pewna ze los sprawi Ci niespodzianke w postaci 2 kreseczek w odpowiednim czasie :)I skoro masz teraz jakies problemy z nerkami to sprobuj to wyleczyc w pierwszej kolejnosci, to bardzo wazne zeby doprowadzic swoj organizm do porzadku zanim zajdzie sie w ciaze zeby pozniej nie musiec przyjmowac jakichs lekow czy szwedac sie po lekarzach czy szpitalach juz z dzidziusiem w brzuszku.Wszystko w swoim czasie, troszke cierpliwosci Kochana :)

A u mnie tak sobie...Tzn czuje sie dobrze ale juz nie umiem sie doczekac poniedzialkowej wizyty ui gina...Kurcze zazywam ten Duomox zeby zwalczyc te bakterie i pojawila sie u mnie wysypka na twarzy, taka pokrzywka czy cos w tym rodzaju, chyba reakcja alergiczna na ten lek...Dzis juz ostatni dzien brania antybiotyku ale twarz swedzi mnie i ciezko jest mi powstrzymac sie zeby nie drapac..Do tego od 3 dni wieczorami zauwazylam ze troche puchna mi stopy, nie sa jak balony ale takie obrzmiale...Niewiem z jakiego to powodu, czy tez ten antybiotyk tak na mnie dziala czy po prostu tak sie dzieje bo jestem w ciazy..Hmmm...Poniedzialek to bedzie dla mnie jak zbawienie bo popytam o wszystko lekarza no i zobacze mojego szkraba, mam nadzieje ze ma sie dobrze i ze nie szkodzi mu ten antybiotyk....Ech...Ale sadzac po intensywnosci jego ruchow to powinien byc zdrowy jak rybka bo daje mi popalic :)
Kochane pisala do mnie dzis Muska i przesyla dla wszyskich pozdrowionka i caluski i mowi ze strasznie za nami wszystkimi teskni...Bidulka, ciekawe jak dlugo jeszcze nie bedzie miala tego neta...Miejmy nadzieje ze szybko wroci do nas bo strasznie jej tu brakuje... :(

Ja rowniez sciskam Was wszystkie i zycze udanego dnia mimo ze pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza...Ech...Byle do wiosny :)

elza79
elza79 12-11-2009 16:06

Olu fajnie, że udało się mężowi prztełumaczyć dlaczego z nim jesteś. A adopcja to tez nie jest zły pomysł. Napewno też Was bardziej zbliży.

Anulka i na Ciebie przyjdzie czas. A co do chłopaka i wspólnego mieszkania, to uważam że pomysł jest dobry. Przynajmniej wcześniej się poznacie i będziesz wiedziała na 100% czy z tym człowiekiem chcesz spędzić resztę życia.

Hope do poniedziałku juz niedaleko i miejmy nadzieje, że wszystko już będzie dobrze. A opuchlizna w ciąży ponoć jest normalna, więc kochana nie nakręcaj się za wczasu.

A ja dziewczynki dziś przekroczyłam magiczną 3 :) "czyli trzydzieści lat minęło jak jeden dzień" :):):).
Czekam na mężusia i trzeba będzie to jakoś symbolicznie uczcić. Ja soczkiem a on może czymś mocniejszym.

Ola80
Ola80 12-11-2009 16:30

Je Elzo kochana, super ja za rok będę miała trójkę z przodu i już się doczekać nie mogę (nie wiem czemu). W każdym razie wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, zdrowo rosnącego brzuszka i duuuuuuużo miłości. Niech się spełnią wszystkie twoje marzenia i to bardzo, bardzo szybko :)

Pięknego wieczorku :)

elza79
elza79 12-11-2009 18:26

Oleńko dziękuję. Oj na pewno będzie piękny. Mąż zastrzelił mnie pięknym bukietem 30 mega wielkich róż i dużym złotym serduszkiem.
A teraz wieczór we dwoje....

HOPE
HOPE 12-11-2009 19:28

Elza i ode mnie przyjmij najlepsze zyczonka :)Wow fajne okragle urodzinki, super prezencik od meza i udany wieczor - czego chciec wiecej?Kochana zycze duzo radosci i usmiechu, duzo milosci oraz oczywiscie pociechy z rosnacego brzuszka :)

Odpowiedz w wątku