Szukaj

Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
asiulek_85
asiulek_85 22-03-2010 19:25

lilia60 coś mi się wydaje że ginekolodzy liczą od pierwszego dnia ostatniej @. Dziewczyny z większym doświadczeniem prosimy o pomoc:) dobranoc kochane :)

Anikaaa
Anikaaa 23-03-2010 07:16

od pierwszego dnia @ :)

madzia27
madzia27 23-03-2010 09:23

Mój mi liczy tydzień ciąży od owu, czyli orientacyjnie przyjmując i książkowo 2tyg. później...ale z tego co wyczytałam w necie to tydzień ciąży jest od pierwszego dnia ostatniej @ a od owu liczy się tydzień zapłodnieniowy, czyli wiek dziecka bo dopiero wtedy zaczyna się coś dziać w naszym organizmie...
pozdrawiam

asiulek_85
asiulek_85 23-03-2010 09:34

Dziękuję dziewczyny :)

Zaraz jadę na jakieś zakupki :) może trochę się rozluźnię. W Święta mamy chrzciny synka mojego brata i ja będę chrzestną :) po rannym śniadanku planujemy oznajmić rodzince naszą wspaniałą nowinę :) dziewczyny macie jakieś fajne pomysły? wręczyć bucik lub coś w tym stylu? miłego dnia życzę kochane :)

lilia60
lilia60 23-03-2010 10:01

Dziewczyny słuchajcie jak kaszle to mnie tak mocno skurczłapie po bokach brzucha tak na dole czy tak miałyscie a co z czosnkiem mozna go jesc.

Ja Asiulk nie wytrzymałam i rodzinka juz wie.Ale to chyba nic zlego dzielic sie radoscia skoro ja szczesliwa niech oni tez są.

madzia27
madzia27 23-03-2010 11:50

<asiulek_85> mi się zawsze pomysł z butkiem podobał, ale nie wytrzymałam.
Mojemu M obiecywałam sobie, że powiem w Walentynki jeśli się okaże, że jestem w ciąży, ale..zaraz po porannym teście mu powiedziałam, a potem po potwierdzonej becie;) moim rodzicom też powiedzieliśmy w ten sam dzień, ale po wizycie u gina, natomiast teściom na następny dzień:) prosiliśmy jednak by na razie tego nie rozpowiadali bo chciałam usłyszeć bicie serduszka, zresztą sam gin mówił, że wszystko się może zdarzyć...żeby poczekać jeszcze trochę. Gdy usłyszeliśmy serduszko i gin założył mi kartę ciąży, wtedy wiedziałam, że jest ok i oficjalnie także w pracy powiedziałam;)

<lilia60>oczywiście, że to nic złego, każdy sobie planuje jak to będzie jak zajdzie w ciąże i jak ogłosi tą nowinę rodzinie, ale potem wszystko, że tak powiem "szlag trafia" bo tak się tym cieszymy i nawet dnia nie umiemy tego ukryć:D

pozdrawiam Was serdecznie :***

asiulek_85
asiulek_85 23-03-2010 13:44

Mój M dowiedział się od razu :) ale co do rodziców i reszty rodziny to właśnie czekam na moment kiedy usłyszę bicie serca maluszka :) i Święta akurat po wizycie u gina więc jeszcze wytrzymamy:) a z drugiej strony boję się że może być coś nie tak.. i czekam jak na zbawienie na tą bardzo ważną wizytę :)

kasia0333
kasia0333 23-03-2010 15:21

Anikaaa- a w czym prałaś ciuszki ? Płukałaś też w jakimś płynie dla dzieci czy tylko w proszku ? ja sie zastanawiam nad płatkami mydlanymi ale podobno dużo płukania jest przy tym i sama nie wiem.W szkole rodzenia pani chwaliła LOVEL-e i płatki mydlane.

asiulek_85- dobry pomysł z tymi bucikami :)

lilia60- ja też nie wytrzymałam i powiedziałam od razu hehe

lilia60
lilia60 23-03-2010 15:38

hej dziwczynki powidzcie mi co ztm kłuciem przy kaszlaniu czy to moze zaszkodzic ale przeciez fasolka jescze mała pomózcie jak wiecie cos.

Anikaaa
Anikaaa 23-03-2010 15:44

lilia- ja czosnku w ciazy zjadlam tyle co wczesniej przez cale zycie Jesienia co chwile mnie cos lapalo wiec stosowalam domowe sposoby i byly niezawodne:)

kasia0333- ja pralam plynem do prania Bebi, to ta sama firma co produkuje platki mydlane,niebieskie opakowanie pomaranczowy napis Nie plukalam zadnym plynem zmiekczajacym bo odradzano mi to (w dwoch szkolach rodzenia, polozna i kolezanki) Lowela tez jest dobra ale synek sasiadki ma z 3 tyg jest na nia uczulony (a wszystko w niej wyprala i jeszcze raz pranie po powrocie robila tym plynem Bebi)

nynka
nynka 23-03-2010 16:00

Hej dziewczynki :)
to ja, to ja, biedronka pstra! :)

:)

Lilia :) Gratuluję! Witamy na naszym forum, pisz, jak się czujesz, i jak tam wizyty u gina. Zawsze pomożemy, jak będziemy mogły. Od razu ci piszę o tym kłuciu brzucha. Ja też tak mialam, nawet pytalam tu dziewczyn na forum i wtedy Monia mi napisała, że miała podobnie. więc nie masz się czym martwić. Ja raz przy kichnięciu dostałam takiego skurczu, że ugryzłam męża :) To wina tego, że macica Ci się rozpulchnia, rozrasta pomału, a organizm jeszcze się jest do tego przyzwyczajony. Takie kłucie spowodowane jest przez wysiłek przepony, mięśni brzucha i więzadeł podtrzymujących macicę. Jedyne co pomaga, to skulić się ub kucnąć tuż przed kichnięciem lub kaszlnięciem. Gorzej, jak kichniesz/kaszlniesz znienacka... no to wtedy ból może być okropny. Ja takie kłucie mam nawet teraz, po długim marszu, albo innym wysiłku.

Ja właśnie wróciłam do domku. Wybyłam wczoraj rano, żeby załatwić z M parę spraw, potem zajechaliśmy do teściów na wieś i zaczęłam szaleć w ogródku :) Nawet rozpoczęliśmy sezon grillowania, bo tak ładnie słonko świeciło, że zarzuciliśmy na ruszt kiełbaski i M był w siódmym niebie. A potem jeszcze wieczorkiem spacer z szalonymi psami... cały dzień na powietrzu - nogi to nam obojgu w d... powłaziły. Było tak fajnie, że szkoda było wracać do miasta, więc przenocowaliśmy. I od rana dzisiejszego - znów buszowałam w ogrodzie. Oj, tyle jest pracy - a mnie co raz wolniej wszystko idzie z tym brzuszkiem... no i uważać muszę na siebie i Małgonię.
No i mam za swoje - przeziębiłam sobie pęcherz. Piecze mnie i siusiam, kropelkami :( Wzięłam witamine C, żeby się zakwasić a w aptece kupiłam preparat z żurawiny, ale jeszcze nie brałam. Dziewczynki, może w mi poradzicie czym tu się poratować??? Miałyście problem z pęcherzem w ciąży? Jak sobie radziłyście?
Mnie momentami to aż brzuszek bolał, więc dziś już odpuszczam sobie spacery. Odpoczywam i grzeję się w domku.

Zabieram się dziś za pakowanie kartonów. Wczoraj pani z banku nam powiedziała, że na dniach przyjdą papiery do podpisania w sprawie kredytu. Wygląda na to, że będziemy w swoim mieszkanku już na Wielkanoc :D

Na razie kończę, muszę M wyprawić do pracy, wywiesić pranie, a potem zabiorę się za pakowanie książek i innych drobiazgów.

papa!

katka32
katka32 23-03-2010 17:54

u mnie wszystko oki, malec zdrowo kopie mamę gdzie tylko wejdzie, a wczoraj na wizycie ładnie pokazał siusiolka :))
czuję sie dobrze, no poza tym , że jak słonica ale to już na marginesie :))
Tyje w oczach ale cóż.... potem będę sie martwiła, teraz myslę o synku aby był zdrowy...
gin na wizycie mnie zbadał ale powiedział, że wszytko ok i że wszystko sie w środku po prostu przygotowuje, macica rosnie i wszystko musi sie przystosowac do coraz wiekszego lokatora :)) moge juz nawet zmniejszyc dawkę progesteronu ale na razie na próbe i zobaczę jak to bedzie. 23 tydzien i 10 kg na plusie, 3 kg w 3 tygodnie , duzo w sumie a przeciez az tak strasznie duzo nie jem, slodyczami sie nie opycham a w brzusiu juz 100 cm !!!! Pozdrawiam nowe koleżanki, rosnijcie zdrowo !!!

Nynka ale fajnie , że na nowym już bedziecie na świeta hura !!!!

Ja na dniach wybieram się na zakupy dla malucha juz chyba czas póki brzusio na to pozwala, ubranka już są, łóżeczko , kołyska, wózek kupie przez neta :))
Dzis kupiłam mu śliczny kocyk w samochody :)) Mimo kilogramów ten 2 trymestr jest cudowny, człowiek żyje , poza tym wiosna !!!! Zrobiłam sobie nowy fryz,od razu czuję się inaczej :)) buziaki dziewczyny , w dwupaku i Mamuśki :))

nynka
nynka 23-03-2010 19:06

Katka, super, że z synalkiem wszystko ok :) Ja Ci powiem, że te 10 kg to nie taka tragedia. Ja miałam podobnie. Zastanawiam się ile mi przybyło od ostatniej wizyty. Specjalnie uważam co jem. Nie, żebym się głodziła, albo odchudzała, ale nie jem smażonego, tłustego, białego pieczywa (bo mi zawsze szkodziło),słodkości, jem dużo warzyw i owoców i o stałych porach, regularnie. W dodatku odkąd zrobiło sie miło na dworze mam jeszcze więcej ruchu. A widzę po sobie że mimo tego przybrałam na wadze. Golonki mi się takie zrobiły i brzusio wysadził ostatnio dość sporo. No cóż... nic nie poradzę - widać taki mój urok. Może mi potem szybko waga spadnie... Masz rację, Katko, będziemy się martwić latem, po porodzie :D
Jak tylko zaszłam w ciążę, to bałam się obrzęków i bóli kręgosłupa z racji mojego wzrostu. Jestem zaskoczona, że zbliża się 28 tydzień i nadal mnie omijają te dolegliwości.

Właśnie zapakowałam 3 pudła szpargałów i wrzuciłam do wora wszystkie ubrania z szafy od razu z wieszakami :) Już dziś chyba dam na luz, bo brzuszek pobolewa trochę jak na @. Dam odpocząć swojej macicy :D

Jutro znów pobudka z samego ranka i wypad w miasto, bo znów mam sprawy do załatwienia... jejku, dzięki Bogu, że jestem na L4, bo bez tego to bym już dawno padła trupem.

Pozdrowionka dla wszystkich mamuś! :)

nynka
nynka 23-03-2010 19:19

Aaaa... jeśli pytacie o niespodziankę dla dziadków i męża to ja też myślałam o bucikach w prezencie. Mężowi nie mogłam zrobić niespodzianki, bo my starając się o dzidzię, wspólnie też sprawdzaliśmy testy ciążowe, więc oboje dowiedzieliśmy się wspólnie. Mój mąż po chwili zadzwonił do swoich rodziców i zapytał: "tato, a ty dziadkiem chciałbyś zostać? Tak? no to mówisz i masz!" - no, bardzo romantycznie :)

Za to moich rodziców powiadomiliśmy bardzo uroczyście. Czekałam do 11 tygodnia ciąży, bo wtedy moja mama kończyła 50 urodziny a tato miał imieniny. Kupiliśmy taką figurkę śpiącego niemowlaczka z pozytywką i włożyliśmy do dużego pudełka prezentowego wypełnionego tiulem. i na wierzchu w pudełku leżała kartka z napisem "dla babci Beatki i dziadziusia Andrzejka". Chcieliśmy dołączyć zdjęcie z usg, ale wtedy jeszcze nie miałam wydrukowanego. Rodzice w ogóle się nie spodziewali, myśleli, że to jakiś zwykły prezent urodzinowo-imieninowy. A jak rozpakowali, to cała rodzina się popłakała, a rodzice przez całą imprezę nie mogli dojść do siebie - szczególnie tato. Fajnie nam to wyszło.
Pewnie by tak nie wyszło, tajemnica wydałaby się wcześniej, ale mieszkam 100 km od domu rodzinnego, więc łatwo było ukryć pierwsze (z resztą najgorsze) tygodnie ciąży.

Na pewno te 50 urodziny były dla mojej mamy niezapomniane.

Teraz idą święta wielkanocne - też można dziadkom wręczyć niezapomniane "jajko z niespodzianką" :D

anuleczka
anuleczka 23-03-2010 20:59

witam po długiej przerwie. Przez ostatnie dwa tygodnie byłam z Danielem u moich rodziców i tam oczywiscie miałam dostęp do internetu ale nie pamietałam swoich haseł wiec nie miałam jak napisać.
Witam nowe zafasolkowane mamuśki jak i te "stare" i rozpakowane. Strasznie dużo tu się u was dzieje. Cieszę się,że radośnie przeżywacie swoje ciąże. Z Danielem miałam tak samo :)...pisałam i pisałam i doczekać sie nie mogłam. A teraz? hmm jest inaczej. Już tak nie oczekuje, nie wsł----- się w swoje ciało, nie wyczekuje ruchów, wręcz nawet zapominam ,ze jestem w ciązy. Cały dzień zajmuje mi bieanie za moim rozpedzonym synusiem. Nie mam czasu na to wszystko. Nie męczą mnie straszne mdłości, nie wymiotuję, ogólnie dobrze się czuje tylko leniwa jestem i senna. Jak już wspomniałam mój synuś to rsdosny, smiejacy się raczek. Tak jak i Julcia Akszeingi tak i Daniel biega jak szalony, włazi wszedzie i na wszystko. Łazi przy meblach-rwie sie do chodzenia. Nie pakuję go do chodzika, nie trzymam za raczki. Chcę aby sam w swoim czasie zaczął chodzić. Jest wielką moja radościa. Dawał mi popalić i to ostro (nie raz o tym pisałam) ale teraz jest wspaniały, cudowny, płacze albo z głodu, albo gdy jest zmeczony, a tak to śmieje i baraszkuje na całego. Uwielbia się przytulać, ma etap wstydzenia sie-wtula smiesznie główkę w moje ramię lub po prostu zniża główkę uśmiechajac się przy tym tak jakby zalotnie :)-śmiesznie to wyglada...Boże jak ja go kocham :))))...mam nadzieję,że drugie dziecko pokocham równie mocno jak jej/jego brata. Mam przeczucie,że pod sercem noszę córeczkę. Co do synka się nie pomyliłam i mam nadzieje,że tym razem intuicja mnie też nie zawiedzie.
Ja nie karmię już piersią, zupek i deserków również nie zjada po całych słoikach, ostanio mi chorował czego efektem są dwa malutkie dolne siekacze.
Dzisiaj była piekna wiosenna pogoda. Po raz pierwszy od choroby wyszlismy na dwór i postanowiłam odmienić nieco nasze spacerki. Poszłam z Małym na plac zaba-na huśtawkę- radości było co nie miara :)....jutro powtórka i tak do nastepnej zimy. Nawet nie chce mysleć co mnie wtedy czeka :(. Będzie ciężko...ale na szczęście przede mną piekna wiosna i słoneczne lato :)))....Głowy do góry dla wszystkich oczekujacych rozwiązania.....serdecznie Was pozdrawiam....buziaki

agniesszzka
agniesszzka 24-03-2010 07:34

Witam

Ja dzisiaj nie mogę spać,denerwuję się przed tym badaniem usg czy aby wszystko będzie dobrze.W nocy aż mnie głowa rozbolała mało spałam.Mała też się wierciła,nie lubi jak leże na prawym boku strasznie kopie na lewym jest dużo spokojniejsza.Wizyte mam dopiero o 18 także jeszcze tyle godzin.

Katka ja też troche nabrałam przez ostatnie 3 tygodnie.Brzuszek to mam naprawde spory.U mnie z 5 kilo na plusie i 22 tydzień.Ale co tam nie ma się co martwić najważniejsze żeby maluchy zdrowo rosły.

Nynka mieliście fajny pomysł z tym prezentem ja powiedziałam rodzicom zaraz po wizycie u gina w 7 tygodniu jak zobaczyłam fasolke.Mieliśmy powiedzieć w święta ale nie wytrzymałam mimo że miałam do rodziców 2000 kilometrów papla jestem.Jak piszesz jak już biegasz po ogródku tom aż mnie skręca ja też bym sobie pokopała a tu jeszcze 5 tygodni.

Anuleczka fajnie że masz taką pocieche z Danielka.Chyba każda mamuśka w dwupaku chciałaby już biegać za swoim szkrabem.My z mężem też chcielibyśmy za niedługo następne dziecko.Ale zobaczymy jak się wszystko ułoży.

Pozdrawiam gorąco miłego dnia.

lilia60
lilia60 24-03-2010 08:14

Nynka dzieki ja jeszcze nie byłam u gina bo za wczesnie we wtorek jade martwia mnie te plamienia jak pisałam ale nie ma ich duzo są zółtawe no ale kazda kobieta ma inaczej mysle ze nic sie stanie.
zawsze jadłam jak głupia a teraz nie mam apetytu ale zawsze tam cos zjem tylko nie mam zachcianek.

A teraz powidzcie mi czy moge wieszcac pranie (linka w ogrodzie na słupach) myc okna i wogóle co roiłyscie w pierwszych dniach a czego nie mozna.Iczy pijecie kawe.

Dzieki i kocham was ze chcecie pomóc.

lilia60
lilia60 24-03-2010 08:16

A i jescze jedno czytałam ze 21 dniu zaczyna bic serduszko czy to sie liczy od zapłodnienia czy od ostatniej miesiaczki.

madzia27
madzia27 24-03-2010 08:34

<lilia60> ja usłyszałam serduszko w 6tyg. po zapłodnieniu czyli w 8tc (od ostatniej @)
pozdrawiam;***

Anikaaa
Anikaaa 24-03-2010 09:00

ale z was ranne ptaszki:)
ja wrocilam z firmy na sniadanko, mialam pobudke po 5 bo jednemu pracownikowi ciężarówka sie popsula i trzeba bylo poprzestawiac inne kursy zeby nic nie ucieklo:)

nynka- pamietam jak opisywalas wczesniej dzien powiadomienia rodzicow:) a teraz 28tc leci co? co do pecherza niewiem co mozesz wziasc, szczerze to w ciazy mnie nie bolal (odpukac w niemalowane) za to przed to mialam nagminnie..

anuleczka- ostatnio myslalam o tym jak bedzie wygladac moja druga ciaza, doszlam do wniosku ze pewnie szybciej minie bo Gabi bedzie i czlowiek nie bedzie tak wyczekiwal (mam wrazenie ze chodze juz dobre 12 m-cy z brzuchem) bede miala doswiadczenie wiec tez nie bede sie tak bac,
pewnie szybciutko zleci ci ta ciaza:) a no i życze zeby przeczucie co do plci sie spelnilo:) buziaki dla Danielka:*

lilia- ja w pierwszym trymestrze tez nie mialam wogole apetytu, dlatego zlecialo mi kilka kg, musialam wrecz zmuszac sie do jedzenia bo balam sie o dzidzie, ale w drugim juz wszystko wrocilo do normy:) co do wieszania prania i mycia okien: ja pranie wieszalam ale na wysokosci swoich bioder wiec ryzyka nie bylo natomiast mylam okna i firanki wieszalam teraz po remoncie, przed swietami zrobila to za mnie moja mama choc byla to juz ponad polowa ciazy.
Generalnie ja na poczatku bardzo uwazalam bo balam sie zeby nic sie nie stalo, te pierwsze tygodnie sa chyba najbardziej delikatne dla dzidzi.
Co do kawy to w pierwszym trymestrze nie moglam nawet na nia patrzec w drugim pilam bezkofeinowa z mleczkiem a teraz jedna zwykla z mleczkiem raz dziennie.

agnieszzzzka- trzymam kciukasy:) na pewno wszystko bedzie ok:) napisz jak wrocisz jak bylo:)

katka- nie przejmuj sie waga, pisalam wam kiedys ze spotkalam kolezanke ktora byla w 5m-cu i miala 15kg na plusie, puchla w oczach a lekarz mowil ze taki urok jej ciazy, niewiem ile do konca przytyla ale na moje oko 30kg widzialam ja ostatnio na spacerze i podejrzewam ze wiekszosc tych kg zostawila w szpitalu (corcia jej wazyla 4750gr)
mnie waga teraz stanela w miejscu, ale czytalam ze w 9 m-cu tak bywa, mimo ze dziecko nadal przybiera:)

Moj M jutro jedzie znowu do kliniki, dobrze ze tylko na 2 dni:) mam nadzieje ze badania wyjda ok Po jego powrocie zaczynam robić wszystko żeby choc troszke przyczynic sie do przyspieszenia porodu:))) macie moze jakies sposoby? a i w poniedzialek chyba spakuje torbe do szpitala:) powiem wam szczerze ze ruchy malej niekiedy sa naprawde bolesne.

jeszcze pytanie do mamus, kazdej z was przed porodem obnizyl sie brzuch? bo u mnie nic a nic...

Odpowiedz w wątku