MAMUSKI RATUJCIE!!!!!!!!!!!!Podpowiedzcie coś!!!!otóż mój syn wogóle nie śpi:(((Tzn. w ciągu dnia jest masakra, bo może łacznie przez cały dzień to dwie trzy godziny się kimnie a tak to czuwa....W nocy śpi ale trzeba go uspać po jedzeniu.Bo zje i nawet nie ma zamiaru spać....Czasem się zastanawiam czy on jest głodny ale zjada co dwie godziny ok 110 ml a jak zje więcej to ulewa...Ja juz nie wiem co robić:(Jestem ledwo żywa. Do tego ma problemy z wypróżnianiem....Pręży się, wygina bo nie może kupki zrobić:((Więc mu masuje brzuchol, robię nogami rowerek i wtedy to pomaga ale ile tak można:((Położna kazała mi mu herbatke dawać ale on wogóle się nie łapie:(Jak tylko poczuje w ustach to wypluwa i nie chce:(Mieszam ją z mlekiem bo można ale to i tak niewiele daje:))
Może wy mi coś podpowiecie????Ja normalnie już jak zombie chodze, nie mówiąc o moim mężu.......
Idę się położyć puki zasnął.Pozdrawiam Was:)))
kasia033323-02-2010 11:06
MoniaB- ja ci niestety nie pomoge bo to dopiero przedemną. Ale mam nadzieje , że w końcu uda ci sie z tym uporać :)
Zuzia4423-02-2010 14:19
Monia kochana tak to jest, że się cieszymy i wyczekujemy chwili gdy maluszek pojawi się na świecie a potem... . Nie jest lekko. Przy drugim, trzecim, czwartym itd. będzie już lepiej.
U mojego Pawełka było podobnie. Bardzo mało spał,wciąż się wybudzał i był niespokojny. Nie chcę Cię martwić ale nam pomogło podanie mleka sztucznego. Mały się najadł porządnie i spał po kilka godzin. No 110 mll to sporo więc może tu nie o to chodzi ? Oj trzeba by być wróżką żeby pojąć czego chcą te maluchy. U nas problem tkwił w głodzie.
Na bolace brzuszki nam pomogły kropelki bobotic lub espumisan (skład ten sam). Podaje się je na mleczku. Ale one są na wzdęcia. Więc trzeba wiedzieć czy Piotruś cierpi na zatwardzenia czy nie umie oddać gazów. Jeśli to gazy - to polecam w/w kropelki. Jeśli zatwardzenia - to Ty pij rumianek i herbatki koperkowe. Przez mleko mały je dostanie. W najgorszym wypadku - miałam tak u starszaka - pomógł naoliwiony termometr włożony delikatnie w pupcię. Ale on przez 10 dni nie miał kupki. Obserwuj Monia i zapamiętuj kiedy mały robi kupkę - to bardzo ważne.
Życzę powodzenia i oby zmartwienia minęły.
Moj starszak jest na kilka dni u babci więc robię w domu wielkie porządki. Praca zbliża się nieubłaganie i szaleję w domu. Co zrobię teraz to już będzie zrobione. A po pracy będę mieć więcej czasu dla dzieci.
Zmykam, bo mały wrzeszczy. Papa.
MoniaB23-02-2010 14:38
Zuziu, ja sie cały czas zastanawiam czy on się najada...Ale już dwa razy dostał mleko modyfikowane i było tak samo jak po moim mleku, więc to chyba nie kwestia głodu....Choć sama już nie wiem. A jeśli chodzi o kupki to wydaje mi się że to kwestia gazów, bo jak mu ponaciskam nóżkami na brzuch lub pomasuje to wtedy sobie popurka i kupka jest. Generalnie to robi ok 3, 4 kupki na dobę i to nie jest problem z zatwardzeniem. Ja mu kupiłam herbatkę koperkową, tylko nie bardzo wiem kiedy mu ją podawać, bo po jedzeniu już nie chce a nie będę mu posiłku wyrzucać kosztem mleka???Moze ja ją będę piła???A te krople to po którym tygodniu od urodzenia można podawać???Czy już mogę je dawać Piotrkowi???
Dzis się przespał więc i ja nadrobiłam trochę noc. Kupa tez była olbrzymia i jak już myślałam ze skonczyl to się przeliczyłam i nie dosc ze ja jeszcze oberwalam to dywan. Ale w koncu mu ulzylo. termometru nie chcialabym uzywac poniewaz z tego co wiem to się dziecko przyzwyczaja i potem samo nie umie kupki zrobić....
Ze spaniem jest masakra:(((Tzn. noc nie jest jeszcze najgorsza ale pobudki co dwie godziny na jedzenie, do tego ja muszę mleko odciągać też co dwie godziny bo inaczej mi piersi rozsadza....Próbowałam go między posiłkami przystawiać do piersi ale niestety jest olbrzymi płacz i nerwy:((No i niestety chyba piers juz pójdzie w odstawkę:(((((A ja się zaryczę, bo już jak lekarz kazał z butli karmic to się poryczałam bo bylam nastawiona na karmienie piersia...Ale widac nie ode mnie to zalezy:(((
Piotrek nie potrafi zasnąć po jedzeniu, dopiero jak się wymęczy albo dostanie smoczek to tak po godzinie lub dwóch zasypia po jedzeniu na jakies pól godziny>>>>>
Oj moze się jakoś unormuje ten mój maluch. Bo cały czas się przeciąga, zrywa, pręży, wywija....
Wogóle to ide się przespać bo mąż wrócił a i piotrek coś przysnął...Buziaczki:****
AGATHA23-02-2010 19:23
MoniaB- skad ja to znam...to co ja zauwazylam u Alexa to to ze gdy zjem cos z bialkem mleka krowiego to bardziej sie prezy i placze. z kupkami i gazami tez mamy problem, podaje mu czasem miedzy posilkami koperek lub rumianek i Infacol obowiazkowo. teraz troszke mu sie unormowalo jesli chodzi o kupki (raz dziennie albo co drugi) pomaga polozenie na brzuszku przed karmieniem ale z kolkami dalej walczymy. w dzien spi troszke wiecej niz na poczatku ale jest to tak lekki sen ze musze chodzic na palcach bo byle szelest go wybudza, w efekcie nie za wiele moge zrobic :( ale za to odpoczywam w ciszy :).Monia nie zalamuj sie, wiem ze jest ciezko, nie raz plakalam noszac wrzeszczacego Alexa, bezradna i sama (bo M w pracy) nie czujac rak i plecow ale licze ze z kazdym dniem bedzie łatwiej a gdy widze jego usmiech to wynagradza mi wszystko.
klaudia2824-02-2010 15:01
BOŻE MONIA I AGATHA JAK WAS CZYTAM TO JAKBYM O SOBIE I MOIM PASCALKU CZYTAŁA.......U MNIE JEST IDENTYCZNIE CZYLI MASAKRA !!!!!!
kasia033324-02-2010 15:25
Ojoj dziewczyny w dwupaku mam nadzieje , że wszystkie tak nie będziemy miały z naszymi pociechami.Ja już zaczełam więcej spać chyba teraz nadrabiam to co mnie może czekać hihi
MoniaB- no ja sie też nastawiam na karmienie piersią ale wiadomo wszystko zależy od dziecka i ile sie ma pokarmu jednak mam cichą nadzieje ,że przez jakiś czas będę karmić piersią :)
klaudia2824-02-2010 16:05
Ja Agatha wczoraj ryczałam pół dnia, maż od 6 rano do 18 w pracy a mały płakał 9 godzin non stop a ja sama......już nie wiedziałam co mam robić, byłam taka bezsilna że zaczęłam ryczeć.
Ja sąsiadka przyszła wieczorem jak juz mąż był o 20 godzinie około to mnie nie poznała takie miała oczy opuchnięte od płakania.
Podobnie jak ciebie wszystko mnie bolało od noszenia go tyle godzin - plecy,krzyż, ręce,nogi.....
Aha dodam ze wczoraj przec cały dzien zdarzyłam sie az ubrac miedzy płaczem jednym a drugim z piżamy w dres domowy, a śniadanie wczoraj jadłam o godzinie 20 wieczorem tzn. pierwszy posiłek dopiero jak maz wrocił i go wział on na rece to ja mogłam wkoncu cos zjesc bo wczesniej nie było ani czasu ani za bardzo jak...........ciagle go na rekach nosic a on płakała a jak go odłożyłam do łożeczka to było jeszcze gorzej wiec zostało noszenie tylko zadna pozycja nie działała......
Czasem opadam z sił.......nie wiem jak długo sama to wytrzymam..????
Jak mąż miał wolne i był w domu to było dobrze bo sie wymienialismy wiec moglismy sobie odpoczac w miedzy czasie a teraz jak maz w pracy to ja sama nie daje rady.
Chcialam opisac jak to u mnie wyglada ale jak przeczytałam co Monia i Agatha napisały to ja juz nie musze pisac tego samego u mnie jest prawie identycznie.
Boze zeby mnie ktos zechciał pocieszyc i powiedziec chociaz kiedy ten koszmar sie skonczy.......to może było by mi lepiej wiedząc ze kiedys bedzie lepiej!!!!!
Pozdrawiam.
Pa,pa
Mało ostatnio pisze bo same wiecie czemu , nie mam czasu zjesc a co dopiero siedziec przed kompem.
Do usłyszenia .....
MoniaB24-02-2010 19:52
Oj dziewczyny....
Co jest,że te nasze dzieciaczki tak dają w kość a raczej tak się męczą????
Dziś przeżylam koszmar:(((Otóż za wcześnie się cieszylam że dziś Piotruś tak ładnie je i śpi mimo wzdęć....Mieliśmy gości- Anuleczka z Danielkiem byli u nas i jak Piotruś się obudził to mu przygotowałam butle i dałam, zjadł 80 ml i ku mojemu przerazeniu zwymiotował prawie wszystko, to juz nie było ulewanie tylko wymioty:((((Tak strasznie się przestraszyłam,że normalnie chyba wypłoszyłam gości bo nie byłam w stanie z Anią nawet rozmawiać:((((Ale wydaje mi się,że to było z przejedzenia, bo pediatra powiedziała,że mam go karmić co dwie, dwie i pół godziny...A on nie domagał sie jedzenia za każdym razem po przebudzeniu więc wydaje mi się ,że już był przepełniony.Do tego wzdęcia i jak go pomasowałam i ponaciskałam nózkami na brzuch to dwa razy kupę zrobił...Ale dalej nie purka nawet jak je więc znów mu się gazy zbierają:(((
Kupiłam wczoraj kropelki i dostaje je dwa razy dziennie, niby pan w aptece mówił,ze mam dawać raz na dobę ale raczej posłucham Anuleczki....
Tylko dziś zamiast jednej kropli to wpadły dwie...
Powiem Wam,że nie mogę patrzeć jak on się męczy...Cały czas się pręży:((Żadnej herbatki nie chce a połozna kazała mu podawać plantex.
Już nie wiem co robić żeby mu pomóc....Ania mnie pocieszyła,że jak miną trzy miesiące to jak ręką odjąl....A ja się chyba wykończę do tych jego trzech miesięcy:((((
Choć i tak mój Piotruś nie płacze przy tych wzdęciach tylko bardzo się pręży.
A i nosek zaczęłam woda morską zakrapiac bo bardzo mu harczy...
Wiecie co, ja już codziennie ryczę:(((Męża nie ma bo w pracy, siostra jutro już jedzie do domu i zostanę zupełnie sama:((((Ale muszę dać radę. Za tydzien mamy ważenie...mam nadzieje, ze dobrze przybiera na wadze.
Oj ide się umyc póki moja siostra się nim zajmuje...Myślałam ze zasnie po jedzeniu ale trochę się kimnął i obudził się bo znów się pręży i ma czkawkę....
Miłego wieczorku kochane:))
Widze ,że tu tylko w większosci moje wpisy...
Zuzia4424-02-2010 20:56
Moniś nie jesteś tu sama !
No akurat tak się złożyło, że pojawiły się tu same kłopoty u wszystkich.
Dziewczynki musicie to przetrwać. To co mówiła Anuleczka o trzech miesiącach ja tez potwierdzam. Do grudnia Paweł miał bardzo nieregularny rytm dnia. Spał po pół godzinki i płakał często. Ale potem było lepiej. U Was też wszystko będzie dobrze, na pewno. Jesteście osłabione po porodach, niewyspane no i ... to tak strasznie boli jak dziecko płacze a mama nie wie jak pomóc :-(. Przecież Oczekiwania i marzenia pod koniec ciąży były takie różowe i miłe. Miało być słodko, sielko i anielsko. Będzie, zobaczycie ! Teraz pod górkę ale za niedługo już będzie tylko dobrze.
Rozumiem Was w stu procentach. Niestety jedyne, co mogę dla Was zrobić, to przesłać wielkie uściski i szczere życzenia żeby maleństwa były spokojne i radosne.
Kobietki jesteście wielkie i dacie radę z tymi wrzeszczącymi robaczkami. Za miesiąc, dwa w pełni będziecie się cieszyć macierzyństwem. A może spacer - jest dość fajna pogoda.
Raz jeszcze chcę napisać: wytrwajcie a nagroda będzie wielka !!!
PS.
Monia spróbuj plantex podawać po troszeczku łyżeczką. Jakie kropelki kupiłas ? Bo te o których ja Ci pisałam podaje się po 28 dniu życia.
paulina11924-02-2010 21:11
Witajcie!!!
U mnie do teminu coraz blizej... zostały tylko dwa dni. We wtorek byłam u lekarza i juz powoli zaczyna sie cos dziac czyli we wtorek mialam juz rozwarcie na 1 cm i troche sluzu ale jest go teraz znacznie wiecej do tego cały czas brzuch mnie boli jakbym zaraz miala okresu dostac... no i pani doktor powiedzial ze jak nie urodze do wtorku w nastepnym tyg to juz mam do szpitala jechac, czekam i juz nie moge sie doczekac. Pozdrowienia
kasiula2924-02-2010 22:13
Monia u mnie bylo tak samo.
u mojego patricka bylo tak ze wydawalo mi sie ze jest najedzony,odkladalam go a on za pol godzinki znow glodny i tak w kolko normalnie dostawalam szalu ale polozna wytlumaczyla mi ze dzieciatka zoladeczek jest tak malutki ze nie jest wstanie pomiescic porzadnej porcji mleczka wiec dopiero jak przetrawi to wola o wiecej i dzieki temu domaga sie czesto.Parick np przy cycku mi zasypial i nie moglam go porzadnie nakarmic bo spal.Jak poszlam wieczorkiem do lazienki sie wykapac to od razu byl wrzask.Musisz to przetrwac.Ja nie podawalam mu dodatkowego mleka tylko karmilam czesto jak sie domagal i mu to przeslo teraz je bardzo ladnie i jak sie zassa to jak z butli.
Zaparcia i kolki katastrofa!!!!Moj maly ma juz 4 miesiace i dalej to samo.podaje mu infacol i jak daje mu czesto czyli przed kazdym karmieniem i troche wieksza dawke niz zalecaja to jest ok ale np teraz przezywam katorge od trzech dni maly mi budzi sie z placzem bo cos go tam boli i chodze z nim po pokoju.Jak podaje mu cycka to jakos tam lagodzi ale i tak gora po godzinie jest powtorka z rozrywki,nie mam pojecie co ja zjadlam.Oj mam nadzieje ze to sie nie dlugo skonczy bo zwariuje.Dzis mi sie zrobil jakis zator w lewej piersi, mamtakie jakby kamyki i boli jak cholera a on mi jakos nie moze tego sciagnac.
Monia ze spaniem malenstwu sie unormuje,moj maluszek mial tak samo za to teraz w dzien odsypia nieprzespane noce:-) dzieki czemu ja mam tez czasu troszke dla siebie.
Ja za 4 tygodnie jade do polski do mamy oczywiscie z Patrickiem i zostane tam az prawie dwa miechy, normalnie umieram z radosci hihi
Klaudia ja jak ty sniadanie jadalam wieczorem :-) w pierwszych trzech tygodniach bylo duzo osob kolo mnie wiec mialam czas na wszystko no ale jak sobie wszyscy pojechali a ja zostalam z malym sama to nie wiedzialam od co robic.W pizamie chodzilam caly dzien bo nie mialam kiedy sie nawet przebrac,jadlam dopiero jak juz prawie wymiotowalam z glodu a umyc sie to juz wogole nie mialam czasu na szczescie przeszlo i nauczylismy sie z dzidziusiem siebie na wzajem teaz znajac jego dokladny cykl dnia moge wszystko rozplanowac jak sie nalezy i mam czas juz na wszystko.
Paulinko trzymam kciuki za twoj porod,byle byl lekki:-D
kasia033325-02-2010 11:17
klaudia28 , MoniaB- przyjdzie czas ,że będzie lepiej.Aż sie boje pomyśleć co będę miała ze swoją córcią jak sie urodzi ale jak narazie ostatnio jest w brzuszku spokojna może przez to ,że dużo leże no nie wiem .
paulina119- trzymamy kciuki :)
Dzisiaj akurat zaczął mi sie 7 m-c jak ten czas szybko leci chociaż po brzuchu tego nie widać hehe mam taka piłeczke hihi
Pozdrawiam :)
klaudia2825-02-2010 11:37
Paulina 119 trzymam mocno kciuki.
Oby było szybko i bezboleśnie życzę.
nynka25-02-2010 12:46
Klaudia, Monia - trzymajcie się dzielnie. Ech... tak to jest - będąc w dwupaku nawet sobie nie wyobrażamy, jak to ciężko może być jak dzidzia przyjdzie na świat. Czasem zaskakuje nas bardzo pozytywnie, a czasem sytuacja jest nie do ogarnięcia i nie do wytrzymania :( Ale przecież nie pierwszy i nie ostatni raz mamusie mają takie problemy. Na skraju całkowitego wyczerpania, wycieńczenia, różne myśli przychodzą do głowy. Wydaje się, że problemy z maluszkiem nigdy się nie skończą... W końcu liczy się "tu i teraz", w takich momentach mamusia żyje konkretną chwilą... i nic dziwnego, że już nie daje rady :( A jeszcze gorzej być w dodatku z tymi wszystkimi problemami sama....
Ale... czas szybko leci, dziewczynki... niedługo to będą już dla was tylko budzące dreszcze wspomnienia :) Trzymam za Was kciuki :)
Paulina :) Tobie życzę, żebyś urodziłam swoje maleństwo szczęśliwie, szybko i bez szczególnego bólu. Oby ominęły Ciebie problemy przedporodowe, jakie miała Klaudia i Monia. Zyczę Ci zdrówka :)
A ja mam dla was wspaniałą wiadomość. Wróciłam 2 godziny temu z USG 4D :) Maluszek jest zdrowy, ułożony główką do dołu... i taki mój mały przytulasek - odwrócił się tyłem, przytulił do mamusi i niebardzo chciał się uśmiechnąć "do kamery" :D
No i już wiemy, że BĘDZIE MAŁGOSIA! :) Ku zaskoczeniu tatusia i wszystkich wokół - wszyscy mi mówili, że będzie chłopczyk. A tu taka niespodzianka :) Będę miała córeczkę :)
Anikaaa25-02-2010 16:49
ja tylko na chwilke:)
nynka gratuluje:) ja tez własnie po wizycie, niby wszystko ok ale martwi mnie waga małej, 33tydz 2200gr, mamuśki pamiętacie ile wasze szkraby wazyly?
paulina- trzymam kciuki
klaudia, monia- za was tez trzymam, na pewno z dnia na dzien bedzie coraz lepiej:)
Dziewczyny czujecue w powietrzu wiosne? Bo ja TAKKKK:)))
nynka25-02-2010 19:19
Anikaa: Od razu zajrzałam do swojej mądrej książki "Ciąża. 40 kolejnych tygodni" i tam przy każdym tygodniu podają ile maleństwo waży (oczywiście średnio). W 33 tygodniu piszą, że 2000 gramów, 30 cm od ciemiączka do pupy, i ok 43 cm długości.
Więc nie martw się :) Jest jeszcze sporo czasu, żeby dzieciątko przybrało na wadze :D
anuleczka25-02-2010 20:59
Cześć dziewczynki.
Tak sobie was czytam, o tych waszych problemach z dzieciaczkami i wierzyć mi się nie chce,że ja od nowa będę to przerabiać. Jeszcze nie odetchnęłam, jeszcze nie odpoczęłam a tu trachh...Jestem w 7tc, termin porodu 19 październik. widziałam bijące serduszko i dało mi to troszkę do myślenia. Ja urodziłam się 10.10 więc może się zdarzyć, że urodzę w swoje urodziny. Pomalutku dochodzę do siebie. Na dzień dzisiejszy zaakceptowałam fakt,ze jestem w ciąży ale nadal nie cieszy mnie tak jak powinno :(, mam przez to wyrzuty sumienia. Ale wierzę,że nadejdzie dzień w którym cieszyć się będę z tego maleństwa pełną piersią. Zaczęły mi się mdłości i potworna senność. spię z Danielkiem na każdej jego drzemce. A miedzy nimi padam na twarz biegając za nim i uważając aby nie rąbnął głową o podłogę. Oby do drugiego trymestru.....
nynka gratuluję córeczki :)....ja po cichutku i skromnie myślę o córeczce. Miałabym parkę.
Zuziu i pozostałe dziewczynki nie gniewajcie się na mnie ,ze nic do Was nie piszę, ale wierzcie nie mam siły. Jak poczuję się lepiej nadrobię. Zyczę miłego powrotu do pracy bez stresu i łez....przesyłam buziaki......kto mnie wpisze na liste??? bo mi się nie chce kopiować ;)) ..zmykam do łóżka bo mi niedobrze..grrr
Akszeinga125-02-2010 22:07
Moniu,Klaudio,Kasiulko trzymajcie się kcohane, początki przy maleństwu zawsze sa trudne, zwłaszcza, że maluszek musi wypracowac z biegiem czasu swój rytm dnia i przyjmowania posiłków. Z moja Julcia było podobnie, ja prawie 2 m-ce spędziłam czas non stop z nia przy piersi, ciągle wydawało mi się, że sie nie najada i nawet kolezanki się dziwiły, że ona po 2h potrafiła lezec i ssac cyca. Później doszłam do wniosku, że po prostu ona traktowała go jako smoczka, bo dzisiaj jedzonko z piersi zajmuje jej od 5 do 10 min i jest szczesliwa i najedzona, co prawda jeszcze usypiam ja przy piersi, ale też to trwa nie tak długo jak była malenka.
A co do usypiania, to dzieci bardzo lubią spac na swiezym powietrzu, więc polecam Wam ubrac cieplo dzidzie i ułożyc w wózeczku, otworzyc okno i zalulac i maluszek z pewnoscia usnie. To tez sprawdzony sposób i wysmienicie do dnia dzisiejszego działa na moją corcie. Spróbujcie kochane!
Pamietam jak moja Julka była mala to spała 3 razy w ciagu dnia, ok 9 rano - 30-60 min, ok 12 w południe - 2-3 h i po 16 - 1-2 h i później po kąpieli po 21. Dodam, ze te drzemki po 12 i 16 były na dworze w cieniu, wiec dlatego pewnie tak dobrze jej się spało.
Napiszcie wszystkie mamuski jak Wasze dzieciaczki teraz spia, po ile h i jak czesto?
Kolki!Na szczęscie moją córcie omineły, ale na wszelki wypadek byłam zabezpieczona i miałam w pogotowiu kropelki sab simplex. Polecam je jak najbardziej, są niezastąpione i wszystkie moje znajmowe, które miały probelemy z kolkami je stosowały i ich dzieciaczki dzieki nim nie męczyły się a i rodzice miały przespane nocki. Jedyny minus tych kropelek, to że sa do nabycia tylko na rynku niemieckim.
Nynko gratuluję córeczki!Świetna wiadomosc!
Anuleczko jak Ciebie czytam, to az mi ciarki przechodzą o drugiej ciazy, że tak szybko... ale z pewnoscia jak juz przyjdzie na swiat drugie dziecko to bedziesz najszczesliwsza osobka na swiecie. Wiesz, mi też sie marzy parka, ale jeszcze nie jestem gotowa na drugie podejscie, zwłaszcza, że jeszcze jednego dziecka nie odstawiłam od piersi. Ale znam wiele dziewczyn, które zaraz po pierwszym miały drugie i teraz są wspaniałymi i szczesliwymi matkami. To nawet lepiej bedzie dla dzieci jak i rodziców jak będą w podobnym wieku.
Życze powodzonka i oby w brzuszku rosła śliczna córcia, która niech mamie poprawi samopoczucie. Buziaczki!
Zuziu jak atmosferka w domku i samopoczuciem przed powrotem do pracy?
Marti co u Ciebie?Jak Kubus?
Paulina już można gratulowac??
Kasiu0333 juz coraz bliżej, jak przygotowania gniazdka na nardodziny córci?
Pozdrawiam wszystkie babeczki!Pa!
paulina11925-02-2010 22:16
Witajcie
Niestety nie ma tak prosto małej wcale nie spieszy sie do wyjscia.. wszystkie bole ustapily. Pewnie mala czeka az tatus wroci ze szkolenia :)niby czuje sie jakos dziwnie bo mam coraz wiecej sluzu ale boli nie ma.
Anikaaa U mnie podczas USG w 34 tyg. mała wazyła ok 2500 g wiec spora byla jak na ten tydzien teraz pewnie juz ponad 3 kg ma ale to sie okaze jak sie w koncu maly uparciuch zdecyduje urodzic. Nie przejmuj sie waga Usg czesto zaniza wage dziecka, np u mojej kolezanki w 34 tyg. maly wazyl 2700 g wiec duzy byl i z taka waga sie urodzil miesiac pozniej.
Pozostaje tylko czekanie. Mam pytanie czy sa jakies wczesniejsze objawy zblizającego sie wielkimi krokami porodu?? Pozdrowienia
Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)
MAMUSKI RATUJCIE!!!!!!!!!!!!Podpowiedzcie coś!!!!otóż mój syn wogóle nie śpi:(((Tzn. w ciągu dnia jest masakra, bo może łacznie przez cały dzień to dwie trzy godziny się kimnie a tak to czuwa....W nocy śpi ale trzeba go uspać po jedzeniu.Bo zje i nawet nie ma zamiaru spać....Czasem się zastanawiam czy on jest głodny ale zjada co dwie godziny ok 110 ml a jak zje więcej to ulewa...Ja juz nie wiem co robić:(Jestem ledwo żywa. Do tego ma problemy z wypróżnianiem....Pręży się, wygina bo nie może kupki zrobić:((Więc mu masuje brzuchol, robię nogami rowerek i wtedy to pomaga ale ile tak można:((Położna kazała mi mu herbatke dawać ale on wogóle się nie łapie:(Jak tylko poczuje w ustach to wypluwa i nie chce:(Mieszam ją z mlekiem bo można ale to i tak niewiele daje:))
Może wy mi coś podpowiecie????Ja normalnie już jak zombie chodze, nie mówiąc o moim mężu.......
Idę się położyć puki zasnął.Pozdrawiam Was:)))
MoniaB- ja ci niestety nie pomoge bo to dopiero przedemną. Ale mam nadzieje , że w końcu uda ci sie z tym uporać :)
Monia kochana tak to jest, że się cieszymy i wyczekujemy chwili gdy maluszek pojawi się na świecie a potem... . Nie jest lekko. Przy drugim, trzecim, czwartym itd. będzie już lepiej.
U mojego Pawełka było podobnie. Bardzo mało spał,wciąż się wybudzał i był niespokojny. Nie chcę Cię martwić ale nam pomogło podanie mleka sztucznego. Mały się najadł porządnie i spał po kilka godzin. No 110 mll to sporo więc może tu nie o to chodzi ? Oj trzeba by być wróżką żeby pojąć czego chcą te maluchy. U nas problem tkwił w głodzie.
Na bolace brzuszki nam pomogły kropelki bobotic lub espumisan (skład ten sam). Podaje się je na mleczku. Ale one są na wzdęcia. Więc trzeba wiedzieć czy Piotruś cierpi na zatwardzenia czy nie umie oddać gazów. Jeśli to gazy - to polecam w/w kropelki. Jeśli zatwardzenia - to Ty pij rumianek i herbatki koperkowe. Przez mleko mały je dostanie. W najgorszym wypadku - miałam tak u starszaka - pomógł naoliwiony termometr włożony delikatnie w pupcię. Ale on przez 10 dni nie miał kupki. Obserwuj Monia i zapamiętuj kiedy mały robi kupkę - to bardzo ważne.
Życzę powodzenia i oby zmartwienia minęły.
Moj starszak jest na kilka dni u babci więc robię w domu wielkie porządki. Praca zbliża się nieubłaganie i szaleję w domu. Co zrobię teraz to już będzie zrobione. A po pracy będę mieć więcej czasu dla dzieci.
Zmykam, bo mały wrzeszczy. Papa.
Zuziu, ja sie cały czas zastanawiam czy on się najada...Ale już dwa razy dostał mleko modyfikowane i było tak samo jak po moim mleku, więc to chyba nie kwestia głodu....Choć sama już nie wiem. A jeśli chodzi o kupki to wydaje mi się że to kwestia gazów, bo jak mu ponaciskam nóżkami na brzuch lub pomasuje to wtedy sobie popurka i kupka jest. Generalnie to robi ok 3, 4 kupki na dobę i to nie jest problem z zatwardzeniem. Ja mu kupiłam herbatkę koperkową, tylko nie bardzo wiem kiedy mu ją podawać, bo po jedzeniu już nie chce a nie będę mu posiłku wyrzucać kosztem mleka???Moze ja ją będę piła???A te krople to po którym tygodniu od urodzenia można podawać???Czy już mogę je dawać Piotrkowi???
Dzis się przespał więc i ja nadrobiłam trochę noc. Kupa tez była olbrzymia i jak już myślałam ze skonczyl to się przeliczyłam i nie dosc ze ja jeszcze oberwalam to dywan. Ale w koncu mu ulzylo. termometru nie chcialabym uzywac poniewaz z tego co wiem to się dziecko przyzwyczaja i potem samo nie umie kupki zrobić....
Ze spaniem jest masakra:(((Tzn. noc nie jest jeszcze najgorsza ale pobudki co dwie godziny na jedzenie, do tego ja muszę mleko odciągać też co dwie godziny bo inaczej mi piersi rozsadza....Próbowałam go między posiłkami przystawiać do piersi ale niestety jest olbrzymi płacz i nerwy:((No i niestety chyba piers juz pójdzie w odstawkę:(((((A ja się zaryczę, bo już jak lekarz kazał z butli karmic to się poryczałam bo bylam nastawiona na karmienie piersia...Ale widac nie ode mnie to zalezy:(((
Piotrek nie potrafi zasnąć po jedzeniu, dopiero jak się wymęczy albo dostanie smoczek to tak po godzinie lub dwóch zasypia po jedzeniu na jakies pól godziny>>>>>
Oj moze się jakoś unormuje ten mój maluch. Bo cały czas się przeciąga, zrywa, pręży, wywija....
Wogóle to ide się przespać bo mąż wrócił a i piotrek coś przysnął...Buziaczki:****
MoniaB- skad ja to znam...to co ja zauwazylam u Alexa to to ze gdy zjem cos z bialkem mleka krowiego to bardziej sie prezy i placze. z kupkami i gazami tez mamy problem, podaje mu czasem miedzy posilkami koperek lub rumianek i Infacol obowiazkowo. teraz troszke mu sie unormowalo jesli chodzi o kupki (raz dziennie albo co drugi) pomaga polozenie na brzuszku przed karmieniem ale z kolkami dalej walczymy. w dzien spi troszke wiecej niz na poczatku ale jest to tak lekki sen ze musze chodzic na palcach bo byle szelest go wybudza, w efekcie nie za wiele moge zrobic :( ale za to odpoczywam w ciszy :).Monia nie zalamuj sie, wiem ze jest ciezko, nie raz plakalam noszac wrzeszczacego Alexa, bezradna i sama (bo M w pracy) nie czujac rak i plecow ale licze ze z kazdym dniem bedzie łatwiej a gdy widze jego usmiech to wynagradza mi wszystko.
BOŻE MONIA I AGATHA JAK WAS CZYTAM TO JAKBYM O SOBIE I MOIM PASCALKU CZYTAŁA.......U MNIE JEST IDENTYCZNIE CZYLI MASAKRA !!!!!!
Ojoj dziewczyny w dwupaku mam nadzieje , że wszystkie tak nie będziemy miały z naszymi pociechami.Ja już zaczełam więcej spać chyba teraz nadrabiam to co mnie może czekać hihi
MoniaB- no ja sie też nastawiam na karmienie piersią ale wiadomo wszystko zależy od dziecka i ile sie ma pokarmu jednak mam cichą nadzieje ,że przez jakiś czas będę karmić piersią :)
Ja Agatha wczoraj ryczałam pół dnia, maż od 6 rano do 18 w pracy a mały płakał 9 godzin non stop a ja sama......już nie wiedziałam co mam robić, byłam taka bezsilna że zaczęłam ryczeć.
Ja sąsiadka przyszła wieczorem jak juz mąż był o 20 godzinie około to mnie nie poznała takie miała oczy opuchnięte od płakania.
Podobnie jak ciebie wszystko mnie bolało od noszenia go tyle godzin - plecy,krzyż, ręce,nogi.....
Aha dodam ze wczoraj przec cały dzien zdarzyłam sie az ubrac miedzy płaczem jednym a drugim z piżamy w dres domowy, a śniadanie wczoraj jadłam o godzinie 20 wieczorem tzn. pierwszy posiłek dopiero jak maz wrocił i go wział on na rece to ja mogłam wkoncu cos zjesc bo wczesniej nie było ani czasu ani za bardzo jak...........ciagle go na rekach nosic a on płakała a jak go odłożyłam do łożeczka to było jeszcze gorzej wiec zostało noszenie tylko zadna pozycja nie działała......
Czasem opadam z sił.......nie wiem jak długo sama to wytrzymam..????
Jak mąż miał wolne i był w domu to było dobrze bo sie wymienialismy wiec moglismy sobie odpoczac w miedzy czasie a teraz jak maz w pracy to ja sama nie daje rady.
Chcialam opisac jak to u mnie wyglada ale jak przeczytałam co Monia i Agatha napisały to ja juz nie musze pisac tego samego u mnie jest prawie identycznie.
Boze zeby mnie ktos zechciał pocieszyc i powiedziec chociaz kiedy ten koszmar sie skonczy.......to może było by mi lepiej wiedząc ze kiedys bedzie lepiej!!!!!
Pozdrawiam.
Pa,pa
Mało ostatnio pisze bo same wiecie czemu , nie mam czasu zjesc a co dopiero siedziec przed kompem.
Do usłyszenia .....
Oj dziewczyny....
Co jest,że te nasze dzieciaczki tak dają w kość a raczej tak się męczą????
Dziś przeżylam koszmar:(((Otóż za wcześnie się cieszylam że dziś Piotruś tak ładnie je i śpi mimo wzdęć....Mieliśmy gości- Anuleczka z Danielkiem byli u nas i jak Piotruś się obudził to mu przygotowałam butle i dałam, zjadł 80 ml i ku mojemu przerazeniu zwymiotował prawie wszystko, to juz nie było ulewanie tylko wymioty:((((Tak strasznie się przestraszyłam,że normalnie chyba wypłoszyłam gości bo nie byłam w stanie z Anią nawet rozmawiać:((((Ale wydaje mi się,że to było z przejedzenia, bo pediatra powiedziała,że mam go karmić co dwie, dwie i pół godziny...A on nie domagał sie jedzenia za każdym razem po przebudzeniu więc wydaje mi się ,że już był przepełniony.Do tego wzdęcia i jak go pomasowałam i ponaciskałam nózkami na brzuch to dwa razy kupę zrobił...Ale dalej nie purka nawet jak je więc znów mu się gazy zbierają:(((
Kupiłam wczoraj kropelki i dostaje je dwa razy dziennie, niby pan w aptece mówił,ze mam dawać raz na dobę ale raczej posłucham Anuleczki....
Tylko dziś zamiast jednej kropli to wpadły dwie...
Powiem Wam,że nie mogę patrzeć jak on się męczy...Cały czas się pręży:((Żadnej herbatki nie chce a połozna kazała mu podawać plantex.
Już nie wiem co robić żeby mu pomóc....Ania mnie pocieszyła,że jak miną trzy miesiące to jak ręką odjąl....A ja się chyba wykończę do tych jego trzech miesięcy:((((
Choć i tak mój Piotruś nie płacze przy tych wzdęciach tylko bardzo się pręży.
A i nosek zaczęłam woda morską zakrapiac bo bardzo mu harczy...
Wiecie co, ja już codziennie ryczę:(((Męża nie ma bo w pracy, siostra jutro już jedzie do domu i zostanę zupełnie sama:((((Ale muszę dać radę. Za tydzien mamy ważenie...mam nadzieje, ze dobrze przybiera na wadze.
Oj ide się umyc póki moja siostra się nim zajmuje...Myślałam ze zasnie po jedzeniu ale trochę się kimnął i obudził się bo znów się pręży i ma czkawkę....
Miłego wieczorku kochane:))
Widze ,że tu tylko w większosci moje wpisy...
Moniś nie jesteś tu sama !
No akurat tak się złożyło, że pojawiły się tu same kłopoty u wszystkich.
Dziewczynki musicie to przetrwać. To co mówiła Anuleczka o trzech miesiącach ja tez potwierdzam. Do grudnia Paweł miał bardzo nieregularny rytm dnia. Spał po pół godzinki i płakał często. Ale potem było lepiej. U Was też wszystko będzie dobrze, na pewno. Jesteście osłabione po porodach, niewyspane no i ... to tak strasznie boli jak dziecko płacze a mama nie wie jak pomóc :-(. Przecież Oczekiwania i marzenia pod koniec ciąży były takie różowe i miłe. Miało być słodko, sielko i anielsko. Będzie, zobaczycie ! Teraz pod górkę ale za niedługo już będzie tylko dobrze.
Rozumiem Was w stu procentach. Niestety jedyne, co mogę dla Was zrobić, to przesłać wielkie uściski i szczere życzenia żeby maleństwa były spokojne i radosne.
Kobietki jesteście wielkie i dacie radę z tymi wrzeszczącymi robaczkami. Za miesiąc, dwa w pełni będziecie się cieszyć macierzyństwem. A może spacer - jest dość fajna pogoda.
Raz jeszcze chcę napisać: wytrwajcie a nagroda będzie wielka !!!
PS.
Monia spróbuj plantex podawać po troszeczku łyżeczką. Jakie kropelki kupiłas ? Bo te o których ja Ci pisałam podaje się po 28 dniu życia.
Witajcie!!!
U mnie do teminu coraz blizej... zostały tylko dwa dni. We wtorek byłam u lekarza i juz powoli zaczyna sie cos dziac czyli we wtorek mialam juz rozwarcie na 1 cm i troche sluzu ale jest go teraz znacznie wiecej do tego cały czas brzuch mnie boli jakbym zaraz miala okresu dostac... no i pani doktor powiedzial ze jak nie urodze do wtorku w nastepnym tyg to juz mam do szpitala jechac, czekam i juz nie moge sie doczekac. Pozdrowienia
Monia u mnie bylo tak samo.
u mojego patricka bylo tak ze wydawalo mi sie ze jest najedzony,odkladalam go a on za pol godzinki znow glodny i tak w kolko normalnie dostawalam szalu ale polozna wytlumaczyla mi ze dzieciatka zoladeczek jest tak malutki ze nie jest wstanie pomiescic porzadnej porcji mleczka wiec dopiero jak przetrawi to wola o wiecej i dzieki temu domaga sie czesto.Parick np przy cycku mi zasypial i nie moglam go porzadnie nakarmic bo spal.Jak poszlam wieczorkiem do lazienki sie wykapac to od razu byl wrzask.Musisz to przetrwac.Ja nie podawalam mu dodatkowego mleka tylko karmilam czesto jak sie domagal i mu to przeslo teraz je bardzo ladnie i jak sie zassa to jak z butli.
Zaparcia i kolki katastrofa!!!!Moj maly ma juz 4 miesiace i dalej to samo.podaje mu infacol i jak daje mu czesto czyli przed kazdym karmieniem i troche wieksza dawke niz zalecaja to jest ok ale np teraz przezywam katorge od trzech dni maly mi budzi sie z placzem bo cos go tam boli i chodze z nim po pokoju.Jak podaje mu cycka to jakos tam lagodzi ale i tak gora po godzinie jest powtorka z rozrywki,nie mam pojecie co ja zjadlam.Oj mam nadzieje ze to sie nie dlugo skonczy bo zwariuje.Dzis mi sie zrobil jakis zator w lewej piersi, mamtakie jakby kamyki i boli jak cholera a on mi jakos nie moze tego sciagnac.
Monia ze spaniem malenstwu sie unormuje,moj maluszek mial tak samo za to teraz w dzien odsypia nieprzespane noce:-) dzieki czemu ja mam tez czasu troszke dla siebie.
Ja za 4 tygodnie jade do polski do mamy oczywiscie z Patrickiem i zostane tam az prawie dwa miechy, normalnie umieram z radosci hihi
Klaudia ja jak ty sniadanie jadalam wieczorem :-) w pierwszych trzech tygodniach bylo duzo osob kolo mnie wiec mialam czas na wszystko no ale jak sobie wszyscy pojechali a ja zostalam z malym sama to nie wiedzialam od co robic.W pizamie chodzilam caly dzien bo nie mialam kiedy sie nawet przebrac,jadlam dopiero jak juz prawie wymiotowalam z glodu a umyc sie to juz wogole nie mialam czasu na szczescie przeszlo i nauczylismy sie z dzidziusiem siebie na wzajem teaz znajac jego dokladny cykl dnia moge wszystko rozplanowac jak sie nalezy i mam czas juz na wszystko.
Paulinko trzymam kciuki za twoj porod,byle byl lekki:-D
klaudia28 , MoniaB- przyjdzie czas ,że będzie lepiej.Aż sie boje pomyśleć co będę miała ze swoją córcią jak sie urodzi ale jak narazie ostatnio jest w brzuszku spokojna może przez to ,że dużo leże no nie wiem .
paulina119- trzymamy kciuki :)
Dzisiaj akurat zaczął mi sie 7 m-c jak ten czas szybko leci chociaż po brzuchu tego nie widać hehe mam taka piłeczke hihi
Pozdrawiam :)
Paulina 119 trzymam mocno kciuki.
Oby było szybko i bezboleśnie życzę.
Klaudia, Monia - trzymajcie się dzielnie. Ech... tak to jest - będąc w dwupaku nawet sobie nie wyobrażamy, jak to ciężko może być jak dzidzia przyjdzie na świat. Czasem zaskakuje nas bardzo pozytywnie, a czasem sytuacja jest nie do ogarnięcia i nie do wytrzymania :( Ale przecież nie pierwszy i nie ostatni raz mamusie mają takie problemy. Na skraju całkowitego wyczerpania, wycieńczenia, różne myśli przychodzą do głowy. Wydaje się, że problemy z maluszkiem nigdy się nie skończą... W końcu liczy się "tu i teraz", w takich momentach mamusia żyje konkretną chwilą... i nic dziwnego, że już nie daje rady :( A jeszcze gorzej być w dodatku z tymi wszystkimi problemami sama....
Ale... czas szybko leci, dziewczynki... niedługo to będą już dla was tylko budzące dreszcze wspomnienia :) Trzymam za Was kciuki :)
Paulina :) Tobie życzę, żebyś urodziłam swoje maleństwo szczęśliwie, szybko i bez szczególnego bólu. Oby ominęły Ciebie problemy przedporodowe, jakie miała Klaudia i Monia. Zyczę Ci zdrówka :)
A ja mam dla was wspaniałą wiadomość. Wróciłam 2 godziny temu z USG 4D :) Maluszek jest zdrowy, ułożony główką do dołu... i taki mój mały przytulasek - odwrócił się tyłem, przytulił do mamusi i niebardzo chciał się uśmiechnąć "do kamery" :D
No i już wiemy, że BĘDZIE MAŁGOSIA! :) Ku zaskoczeniu tatusia i wszystkich wokół - wszyscy mi mówili, że będzie chłopczyk. A tu taka niespodzianka :) Będę miała córeczkę :)
ja tylko na chwilke:)
nynka gratuluje:) ja tez własnie po wizycie, niby wszystko ok ale martwi mnie waga małej, 33tydz 2200gr, mamuśki pamiętacie ile wasze szkraby wazyly?
paulina- trzymam kciuki
klaudia, monia- za was tez trzymam, na pewno z dnia na dzien bedzie coraz lepiej:)
Dziewczyny czujecue w powietrzu wiosne? Bo ja TAKKKK:)))
Anikaa: Od razu zajrzałam do swojej mądrej książki "Ciąża. 40 kolejnych tygodni" i tam przy każdym tygodniu podają ile maleństwo waży (oczywiście średnio). W 33 tygodniu piszą, że 2000 gramów, 30 cm od ciemiączka do pupy, i ok 43 cm długości.
Więc nie martw się :) Jest jeszcze sporo czasu, żeby dzieciątko przybrało na wadze :D
Cześć dziewczynki.
Tak sobie was czytam, o tych waszych problemach z dzieciaczkami i wierzyć mi się nie chce,że ja od nowa będę to przerabiać. Jeszcze nie odetchnęłam, jeszcze nie odpoczęłam a tu trachh...Jestem w 7tc, termin porodu 19 październik. widziałam bijące serduszko i dało mi to troszkę do myślenia. Ja urodziłam się 10.10 więc może się zdarzyć, że urodzę w swoje urodziny. Pomalutku dochodzę do siebie. Na dzień dzisiejszy zaakceptowałam fakt,ze jestem w ciąży ale nadal nie cieszy mnie tak jak powinno :(, mam przez to wyrzuty sumienia. Ale wierzę,że nadejdzie dzień w którym cieszyć się będę z tego maleństwa pełną piersią. Zaczęły mi się mdłości i potworna senność. spię z Danielkiem na każdej jego drzemce. A miedzy nimi padam na twarz biegając za nim i uważając aby nie rąbnął głową o podłogę. Oby do drugiego trymestru.....
nynka gratuluję córeczki :)....ja po cichutku i skromnie myślę o córeczce. Miałabym parkę.
Zuziu i pozostałe dziewczynki nie gniewajcie się na mnie ,ze nic do Was nie piszę, ale wierzcie nie mam siły. Jak poczuję się lepiej nadrobię. Zyczę miłego powrotu do pracy bez stresu i łez....przesyłam buziaki......kto mnie wpisze na liste??? bo mi się nie chce kopiować ;)) ..zmykam do łóżka bo mi niedobrze..grrr
Moniu,Klaudio,Kasiulko trzymajcie się kcohane, początki przy maleństwu zawsze sa trudne, zwłaszcza, że maluszek musi wypracowac z biegiem czasu swój rytm dnia i przyjmowania posiłków. Z moja Julcia było podobnie, ja prawie 2 m-ce spędziłam czas non stop z nia przy piersi, ciągle wydawało mi się, że sie nie najada i nawet kolezanki się dziwiły, że ona po 2h potrafiła lezec i ssac cyca. Później doszłam do wniosku, że po prostu ona traktowała go jako smoczka, bo dzisiaj jedzonko z piersi zajmuje jej od 5 do 10 min i jest szczesliwa i najedzona, co prawda jeszcze usypiam ja przy piersi, ale też to trwa nie tak długo jak była malenka.
A co do usypiania, to dzieci bardzo lubią spac na swiezym powietrzu, więc polecam Wam ubrac cieplo dzidzie i ułożyc w wózeczku, otworzyc okno i zalulac i maluszek z pewnoscia usnie. To tez sprawdzony sposób i wysmienicie do dnia dzisiejszego działa na moją corcie. Spróbujcie kochane!
Pamietam jak moja Julka była mala to spała 3 razy w ciagu dnia, ok 9 rano - 30-60 min, ok 12 w południe - 2-3 h i po 16 - 1-2 h i później po kąpieli po 21. Dodam, ze te drzemki po 12 i 16 były na dworze w cieniu, wiec dlatego pewnie tak dobrze jej się spało.
Napiszcie wszystkie mamuski jak Wasze dzieciaczki teraz spia, po ile h i jak czesto?
Kolki!Na szczęscie moją córcie omineły, ale na wszelki wypadek byłam zabezpieczona i miałam w pogotowiu kropelki sab simplex. Polecam je jak najbardziej, są niezastąpione i wszystkie moje znajmowe, które miały probelemy z kolkami je stosowały i ich dzieciaczki dzieki nim nie męczyły się a i rodzice miały przespane nocki. Jedyny minus tych kropelek, to że sa do nabycia tylko na rynku niemieckim.
Nynko gratuluję córeczki!Świetna wiadomosc!
Anuleczko jak Ciebie czytam, to az mi ciarki przechodzą o drugiej ciazy, że tak szybko... ale z pewnoscia jak juz przyjdzie na swiat drugie dziecko to bedziesz najszczesliwsza osobka na swiecie. Wiesz, mi też sie marzy parka, ale jeszcze nie jestem gotowa na drugie podejscie, zwłaszcza, że jeszcze jednego dziecka nie odstawiłam od piersi. Ale znam wiele dziewczyn, które zaraz po pierwszym miały drugie i teraz są wspaniałymi i szczesliwymi matkami. To nawet lepiej bedzie dla dzieci jak i rodziców jak będą w podobnym wieku.
Życze powodzonka i oby w brzuszku rosła śliczna córcia, która niech mamie poprawi samopoczucie. Buziaczki!
Zuziu jak atmosferka w domku i samopoczuciem przed powrotem do pracy?
Marti co u Ciebie?Jak Kubus?
Paulina już można gratulowac??
Kasiu0333 juz coraz bliżej, jak przygotowania gniazdka na nardodziny córci?
Pozdrawiam wszystkie babeczki!Pa!
Witajcie
Niestety nie ma tak prosto małej wcale nie spieszy sie do wyjscia.. wszystkie bole ustapily. Pewnie mala czeka az tatus wroci ze szkolenia :)niby czuje sie jakos dziwnie bo mam coraz wiecej sluzu ale boli nie ma.
Anikaaa U mnie podczas USG w 34 tyg. mała wazyła ok 2500 g wiec spora byla jak na ten tydzien teraz pewnie juz ponad 3 kg ma ale to sie okaze jak sie w koncu maly uparciuch zdecyduje urodzic. Nie przejmuj sie waga Usg czesto zaniza wage dziecka, np u mojej kolezanki w 34 tyg. maly wazyl 2700 g wiec duzy byl i z taka waga sie urodzil miesiac pozniej.
Pozostaje tylko czekanie. Mam pytanie czy sa jakies wczesniejsze objawy zblizającego sie wielkimi krokami porodu?? Pozdrowienia
Polecamy:
Badania kobiecej i męskiej płodności
Marihuana a trudności z poczęciem
Co negatywnie wpływa na męską płodność?
Jaka żywność może niekorzystnie wpłynąć na twoją płodność?
Alkohol a płodność mężczyzny
Objawy ciąży
Alkohol a płodność kobiety
Jak zwiększyć płodność u kobiet?