Szukaj

Dalej nie ma dla mnie juz nic...

Komentarze do: Depresja
Odpowiedz w wątku
kazia35
kazia35 05-05-2008 18:51

Mam 35 lat i dwoch synow ktorych wychowuje sama. Jakies dwa miesiace temu zdecydowalam sie isc do lekarza bo stalo sie ze mna cos strasznego. Kiedys (jakies dziesiec-pietnascie lat temu) bylam wesola kobietka ktora cieszyla sie z kazdego kolejnego dnia. Potrafilam sie cieszyc nawet tym ze pada deszcz i zachwycac sie pieknem kropli spadajacych z nieba wprost na szybe mojego okna. Nie ma juz teraz tej dawnej wesolej kobietki. Moze wyjasnie ze pierwszego syna urodzilam gdy mialam 22 lata i bylam najszczesliwsza matka na swieci. Do czasu. W pol roku po porodzie moj maz zmienil sie w demona i kata. Znosilam wszystko bo mialam nadzieje ze moja milosc do niego cos zmieni i slepo kochalam dalej. Pewnego dnia nie wytrzymalam i sprobowalam przejsc na druga strone "lustra". Nie udalo mi sie. Od tamtej pory stalam sie innym czlowiekiem ale dla syna pozbieralam sie jakos (tak mi sie przynajmniej wydawalo) i po jakims czasie wyszlam drugi raz za maz. Zavzelam powoli zapominac o koszmarze jaki przeszlam, usmiech bardzo czesto goscil na moich ustach. Szczescie tryskalo we mnie i ze mnie w dniu narodzin mojego drugiego syna. Mowi sie ze historia lubi sie powtarzac. W moim przypadku powtorzyla sie rozwodem. Walczylam o meza do samego konca ale niestety ponioslam porazke. Znow przestalam sie smiac i wszystko stracilo dla mnie sens. A teraz ? To co nas nie zabije to nas wzmocni. Zaczelam walczyc o siebie i o dzieci bo tylko one mi zostaly. Z rezerwa podchodzilam do facetow. Poznalam kogos i boje sie ze po raz trzeci poniose porazke.
Przywiazalam sie do niego, moi chlopcy bardzo go lubia jego syn lubi mnie.
Od dluzszego juz czasu mysl ze moze mi sie znowu nie udac nie daje mi spokoju. Zaczelam robic bilans mojego zycia i niestety nie wypada on najlepiej. W pracy mialam dostac awans. Coz... mimo moich wysilkow wkladu pracy i calego mojego zaangazowania awans dostala ale moja kolezanka. Kolejna porazka mojego zycia. A ja myslalam ze zacznie sie juz ukladac. Zaczely mi przychodzic do glowy rozne mysli. Straszne mysli. Ciagle snia mi sie koszmary ze jest pozar i widze jak ja sie pale czuje bol potworny bol albo ze stoje na torach a po nich pedzi pociag i tak noc za noca. Znowu przestalam sie smiac balam sie wyjsc z domu do teraz sie boje. Biore leki od dwoch miesiecy ale nie czuje praktycznie zadnej poprawy. Czasami modle sie do Boga o ...smierc. Czasami bardzo zaluje ze wtedy mnie uratowali. Placze wciaz placze. Dlaczego tak wlasnie jest ze nic mi sie nie udaje ? Potrafie nie jesc kilka dni...Zrobienie sniadania dzieciom do szkoly to dla mnie ogromny wysilek...samo wstanie z lozka to juz dla mnie zadanie za trudne z samego rana. Moj obecny partner wie ze poszlam do psychiatry a ja boje sie ze nie On nie wytrzyma tych moich "humorow" i zostawi mnie. Wiem widze ze robi wszystko zeby choc troszke poprawic mi nastroj. Teraz zabral mnie prawie sila na kilka dni do Soliny. Zwiedzalismy elektrownie
i jedno co siedzialo mi w glowie to mysl ze mozna skoczyc z tej zapory i...wtedy skoncza sie koszmary, placz i pustka w mojej glowie.Mam juz po prostu dosc zycia. Chcialabym skonczyc ze soba ale za drugim razem jest duzo trudniej...moje dzieci sa juz duze i boje sie ze nigdy nie wybaczylyby mi tego...wiec musze wymyslec cos takiego zeby wygladalo na wypadek...Jesli te leki nie zaczna mi pomagac to boje sie ze ktoregos dnia zrealizuje ten plan. Mam 35 lat i niczego sie nie dorobilam niczego nie mam niczego nie osiagnelam nikt tak naprawde nigdy mnie nie kochal cale moje dorosle zycie to jedna wielka porazka. Jestem zrozpaczona bezsilna nikomu nie potrzebna nie kochana nic nie umiem i nic mi nie wychodzi boje sie ze dalej dla mnie nie ma juz nic...

aga2008
aga2008 15-05-2008 12:51

Myślę, że przede wszystkim skupiasz się na negatywnej stronie. A tak naprawdę, czy ona istnieje? Czy istnieje tylko w twojej głowie? Mówisz, że niczego nie masz. Wg. mnie masz bardzo dużo. Masz 2 synów, masz pracę (wielu jej nie ma, szukają i nie mogą kompletnie nic znaleźć), masz przyjaciela, który jest Tobą zainteresowany, jesteś samodzielną osobą, na pewno atrakcyjną. Ciesz się życiem. Naprawdę odajduj pozytywne strony życia. Ja na ogół jestem optymistką. Ale od 3 dni prześladuje mnie przygnębiający nastrój. Kilka dni temu dużo pracowałam, mam okropnego szefa, znowu skończyło się niemiłą scysją i dołowaniem. Wydaje mi się, że wynik pojego samopoczucia to to właśnie zdarzenie, bezpośrednio, albo coś co narastało dużej. Trudno mi cokolwek zrobić, posprzątać w pokoju, napisać maila. Nie wiem skąd to przygnębienie. A od jakiegoś czasu tak dobrze się czułam, tak wszystko wydawało mi się fajne, a tu znowu te niekończące się scysje. Myślę, że muszę zrezygnować z tej pracy, zresztą i tak niewiele tam zarabiam, bo w końcu skończy się to jakąś chorobą dla mnie. Co robić?

Amanda361
Amanda361 17-01-2009 03:10

Witaj!!! Mam na imie Anita mam 38lat i tak jak ty jestem w trzecim zwiazku juz 6 lat,mialam podobna sytuacje do ciebie .Obecnie lecze sie na depresje wielkich zmien to nie widac i dalej czuje sie kiepsko ,ale powiem ci jedno ze tak jak ty myslalam ze kolejny facet w moim zyciu nie zniesie moich humorow, choroby itp.a jednak i powiem ci to co on zniosl zemna to drugi zamknal by drzwi z tamtej strony widze ze i twoj jest taki jak moj wiec sprobuj.moj email amanda3611@wp.pl

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Depresja"