Szukaj

Zielarze chcą, aby ich doświadczenie jeszcze bardziej służyło ludziom i nauce

Podziel się
Komentarze0

Zielarze kanadyjscy i amerykańscy chcieliby, aby ich ekspertyzy były w większym stopniu brane na poważnie przez lekarzy oraz przez badaczy, którzy przeprowadzają badania nad roślinami leczniczymi. David Winston, Daniel Gagnon oraz Marie Provost mówią przede wszystkim o aktualnej dojrzałości ich zawodu oraz o miejscu, jakie mógłby on zająć w opiece zdrowotnej.



Ta trójka pionierów ziołolecznictwa, z których każdy ma ponad 30 lat doświadczenia w tym zawodzie, zgromadzili się z okazji 8 kolokwium Kanadyjskiego Towarzystwa Badań nad naturalnymi produktami zdrowotnymi. Każdy z tej trójki jest również właścicielm przedsiębiorstwa, które produkuje preparaty na bazie roślin leczniczych.

Zapalenie płuc leczy się antybiotykami, ale jeśli chodzi o początki zapalenia ucha, zielarstwo ma o wiele lepsze terapie, takie jak jeżówka oraz olej z kwiatów dziewanny. Nie ma potrzeby używania bazooki, aby zabić muchę, ilustruje pani Marie Provost.

Ucieczka do pomocy zielarstwa w leczeniu niektórych dolegliwości może nie tylko zredukować astronomiczne koszty opieki zdrowotnej, ale również uczynić ją o wiele skuteczniejszą, dorzuca David Winston, który działa w Stanach Zjednoczonych.

Badania oderwane od rzeczywistości?

Zielarze są bardzo zainteresowani badaniami przeprowadzonymi nad roślinami leczniczymi, ale nie zawsze uważają je za zgodne z prawdziwym życiem.

W naszej pracy, rośliny są elementem procesu wyzdrowienia, ale nie tylko one, precyzuje Marie Provost. Nasi pacjenci poddają się masażom, zabiegom akupunktury, chodzą na terapię do psychologa albo zmieniają swój sposób odżywiania i to jest bardzo pożądane.

Ale, w ramach badania klinicznego, nie mogą oni robić tego rodzaju rzeczy, ponieważ badacze próbują wyizolować działanie rośliny. Zabiera im się w ten sposób możliwość aktywnego uczestniczenia w terapii.


Pani Marie Prevost jeszcze nie spotkała żadnego standardowego pacjenta, o którym mówią próby kliniczne. Przeciętny pacjent nie istnieje. W rzeczywistości, od zawsze, wszystki jest złożone: roślina liczy dziesiątki składników, chemia ciała jest kompleksowa i każda jednostka jest równie kompleksowa.

To tutaj właśnie doświadczenie kliniczne terapeuty ma największe znaczenie, jak uważa Daniel Gagnon: my nie wierzymy w teorię „choroby, lekarstwa”. My poszukujemy terapii, która odpowiada każdej indywidualnej osobie.


Atut dla wiedzy i dla zdrowia

Według tej trójki zielarzy, systematyczne włączanie zielarza klinicznego do zespołów badawczych, które pracują nad roślinami leczniczymi, najlepiej posłużyłoby wiedzy i populacji.

I sprawiłoby, że badacze uniknęliby niektórych błędów,
dorzuca David Winston.

W przebiegu pewnego nierozstrzygającego badania opublikowanego w 1999 roku, dawano 4 ml dziennie jeżówki uczestnikom, podczas gdy tradycyjna dawka wynosi od 12 ml do 16 ml.

Jeśli zażywasz pół pastylki aspiryny zamiast 2, aby uśmierzyć ból głowy, to lek te nie zadziała, ilustruje David Winston. Ale czy można wtedy mówić, że apiryna jest nieskuteczna?

David Winston wspomniał również inne nierozstrzygające badania, w których użyto ekstraktów z liści jeżówki, zamiast korzenia tej rośliny. A co myśleć o badaniu nad dziurawcem, przeprowadzonym na dzieciach dotkniętych zaburzeniami niedoboru uwagi, podczas gdy takie tradycyjne zastosowanie dla tej rośliny po prostu nie istnieje?

Kiedy takie próby kliniczne są publikowane, pojawiają się nagłówki w gazetach mówiące, że rośliny są nieskuteczne, ubolewa specjalista.

Używamy tych roślin każdego dnia, wiemy, w jaki sposób używać ich skutecznie, dzięki wiedzy tradycyjnej, oczywiście, ale również dzięki naszej wiedzy naukowej, przypomina Daniel Gagnon.

Aby pokonać wirusa grypy albo wirusa kataru, zanim one nas pokonają, istnieją dwie podstawowe strategie, kiedy używamy jeżówki: zacząć ją zażywać już od momentu pojawienia się pierwszych objawów, i zażywać ją regularnie, aby zapobiec namnażaniu się wirusa, daje przykład Daniel Gagnon.

Profesja, która się zmienia


Trójka zielarzy jest świadoma tego, iż trzeba jeszcze wiele wysiłku, aby badania naukowe zaczęły się w końcu rymować z zielarstwem, ale Daniel Gagnon jest optymistą. Zielarze pracują w pocie czoło od 30 lat i wiele rzeczy już się ruszyło. Zielarze spodziewają się również kolejnych zmian, w ciągu następnych trzydziestu lat.

Komentarze do: Zielarze chcą, aby ich doświadczenie jeszcze bardziej służyło ludziom i nauce

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz