Wietnam: ogniska grypy ptasiej zidentyfikowane na południu kraju

W zeszłym tygodniu, wietnamskie władze stwierdziły, iż wykryto na południu kraju ogniska ptasiej grypy. Ponad 2 500 kurczaków zostało więc zabitych w delcie Mekongu.

W ostatnim tygodniu, to Chiny ogłosiły, iż pewien mężczyzna, kierowca autobusu, zmarł w następstwie grypy ptasiej. Był to pierwszy przypadek, jaki zidentyfikowano w tym kraju, od blisko osiemnastu miesięcy.

Władze zdrowotne kraju zaapelowały do populacji, aby nie wpadać w panikę, ale wydaje się jednak, że choroba zaczyna pomalutku znów podnosić głowę.

W rzeczywistości, ogniska grypy ptasiej zostały zidentyfikowane na południu Wietnamu, przede wszystkim w delcie Mekongu. Testy zostały przeprowadzone przez władze weterynaryjne z miasta Ho Chi Minh, na południu, jak potwierdził Thai Quoc Hieu, dyrektor departamentu zdrowia zwierząt prowincji Tien Giang, gdzie choroba dotknęła zwierząt hodowlanych.

Dyrektor Thai Quoc Hieu dodał jeszcze, jak cytuje francuska agencja prasowa Agence France Presse, władze zdrowotne przebadały stan zdrowia wszystkich mieszkańców żyjących w promieniu trzech kilometrów od ogniska choroby.

Jak stwierdza przełożony departamentu zdrowia zwierząt, pojawieniu się wirusa ptasiej grypy H5N1 mają sprzyjać niższe temperatury w tym sezonie.

Od 2003 roku, Wietnam jest jednym z krajów Azji południowo wschodniej najbardziej dotkniętym wirusem H5N1. A jednak, w 2006 roku udało się kontrolować epidemię. Co nie zmienia faktu, że jednocześnie zarejestrowano w sumie 59 zgonów przypisanych temu wirusowi.

Ostatni zgon stwierdzono w kwietniu 2010 roku, jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia. Jeżeli więc nawet do tej pory do zarażeń wirusem H5N1 dochodziło w wyniku kontaktu człowieka ze zwierzęciem, to naukowcy jednak nie wątpią, iż jakaś mutacja pozwoli wkrótce na zarażenia człowieka od człowieka.

A to może wyzwolić potencjalnie zabójczą pandemię ptasiej grypy.