Szukaj

Szwajcarski patent na poród

Podziel się
Komentarze0

Co druga Polka boi się bólu porodowego, co trzecia decyduje się na cesarskie cięcie! Czy strach przed porodem naturalnym musi być nieodzownym elementem poprzedzającym moment narodzin dziecka?


Ostatnie miesiące ciąży to dla kobiety niełatwy okres. Jest to czas przygotowań do przyjęcia nowego członka rodziny - gromadzenia ubranek, kupowania łóżeczka, wózka, pieluch, przeorganizowywania mieszkania. Do tego stosy poradników, książek o macierzyństwie, artykułów, z których każdy daje inną receptę na udany poród. Rodzić z czy bez znieczulenia? Naturalnie, a może wybrać „cesarkę”? Jak urodzić, by było możliwie bezpiecznie i bezboleśnie? Na to pytanie chciałaby znać odpowiedź chyba każda przyszła mama.

Być może nie ma jedynej słusznej odpowiedzi. Warto jednak rozważyć najnowsze rozwiązania, których zadaniem jest pomóc w tym ważnym, ale trudnym momencie.

Szwajcarski patent czy wynalazek Starożytnych Greków?

Szwajcarskim patentem dla współcześnie rodzących kobiet jest produkt, który niedawno pojawił się również na polskim rynku. Żel położniczy Dianatal, dzięki swoim właściwościom, ułatwia przebieg porodu drogami natury, redukując siły tarcia występujące pomiędzy ścianami pochwy i skóry dziecka o ponad 30-40%. Jak dowiodły badania, okres wypierania płodu u pierworódek, u których zastosowano Dianatal, uległ skróceniu nawet do 30% (26 min.), a całkowity czas trwania porodu został skrócony średnio o 106 min (także 30%).

Według badań przeprowadzonych przez GFK Polonia, aż 80% Polek uznało, że produkt ten wydaje się użyteczną nowością. Tyle samo życzyłoby sobie, żeby był on dostępny w szpitalu, w którym chciałyby rodzić. 57% respondentek zadeklarowało natomiast, że użyłoby żelu podczas porodu, gdyby był on dostępny.

Dianatal nie jest jednak cudem XXI wieku. Raczej nowoczesną i bezpieczną wersją metody znanej już od 2000 lat. Okazuje się, że już w drugim wieku naszej ery Soranus z Efezu zalecał stosowanie oliwy z oliwek w celu ułatwienia przechodzenia główki przez kanał rodny. Dokładnie ten sam mechanizm stał się podstawą do opracowania żelu Dianatal. Stosuje się go w celu ułatwienia przebiegu porodu naturalnego oraz zabezpieczenia krocza, dna miednicy i pochwy przed uszkodzeniem. Aplikacja żelu Dianatal, podobnie jak oliwy z oliwek, odbywa się w sposób czysto fizyczny. Różnica tkwi w sterylności. Dianatal to produkt bezwonny, sterylny i niewykazujący żadnych skutków ubocznych dla matki i noworodka. Kobiety, które stosowały żel położniczy twierdzą, że pomógł im pozbyć się dyskomfortu psychicznego związanego z obawami, jakie towarzyszą porodowi oraz skrócił czas jego trwania.


Naturalnie - niebezpiecznie? Mit!

Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jedynie 10-15% wszystkich porodów powinno kończyć się cięciem cesarskim. Niestety w Polsce na poród operacyjny decyduje się aż trzy razy więcej kobiet. Powód? Kobiety, w szczególności te, które rodzą po raz pierwszy, boją się rodzić naturalnie. Pewnie dlatego popularność zabiegu chirurgicznego rośnie.

Przedłużający się poród, możliwość uszkodzenia tkanek pochwy i krocza oraz ból to najczęstsze powody, dla których panie decydują się na zabieg chirurgiczny. Prof. Romuald Dębski z Kliniki Ginekologii i Położnictwa CMKP w Warszawie ostrzega jednak przed podejmowaniem pochopnej decyzji. „Cesarskie cięcie to zabiegowe ukończenie ciąży przez otwarcie powłok i macicy i wydobycie płodu. Jest to operacja, która, ze względu na liczne możliwe powikłania, powinna być wykonywana ze ścisłych wskazań lekarskich. Rany goją się znacznie dłużej, więc więcej czasu potrzeba, aby kobieta powróciła do stanu sprzed porodu. Warto przemyśleć zalety porodu naturalnego, zwłaszcza w XXI wieku, kiedy kobietom oferuje się tak wiele udogodnień” – przekonuje.

Z psychologicznego punktu widzenia jest jeszcze jeden ważny aspekt, często bagatelizowany. Młoda mama nawet przez kilka godzin po porodzie operacyjnym nie ma możliwości przytulenia swojej pociechy. Może warto więc rozważyć poród drogami natury, zanim bezkrytycznie ulegniemy powszechnej modzie na „cesarkę”.

Komentarze do: Szwajcarski patent na poród

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz