Szukaj

Pierwszy ostrzegawczy kęs: jedzenie, które może sprawić, że będziesz się źle zachowywać

Jest to powszechna pułapka: po tygodniach zdrowego jedzenia, wylewania siódmych potów na siłowni, pomijaniu deserów, jesteś na dobrej drodze, żeby zgubić te pięć kilo. Zasługujesz więc na nagrodę: cukierek, cola, frytki. A to tylko początek... W ten sam sposób, w jaki niektóre narkotyki prowadzą ku tym jeszcze twardszym, jedna mała słabość do niektórych typów jedzenia może spowodować całą kaskadę złych wyborów żywieniowych, ostrzega doktor Gary Wenk, autor książki Your Brain on Food.



Niektóre typy jedzenia to jak szeroko otwarte wrota do nałogu, mówi specjalista. Z punktu widzenia twojego mózgu, nie ma różnicy.

Tego typu produkty mogą sprawić, że nie będziesz w stanie się kontrolować, a nawet fizycznie nie będziesz w stanie przestać sięgać po więcej i więcej (fenomen otwartej paczki chipsów), częściowo z powodu ich uzależniającego działania na mózg i na ciało, według badania.
Ale, dobra nowina jest taka, że odwyk jest bardzo prosty.

Śmieciowe jedzenie

Być może wydaje ci się to dziwne, że można się uzależnić od jedzenia, że „umieramy” właśnie bez tego czegoś... ale prawda jest taka, że większość z nas je o wiele więcej niż wymaga tego przeżycie.

Rzut oka albo myśl na temat jedzenia, o którym wiesz, że je kochasz, aktywuje w mózgu układ nagrody, czyli jądro migdałowate. Tę samą strefę stymulowaną przez narkotyki i alkohol. A to uwalnia dopaminę, czyli hormon odpowiedzialny za dobre samopoczucie, który zmacnia twoją świadomość TEGO jedzenia. A więc na pewno go nie zignorujesz.

A kiedy już weźmiesz ten pierwszy kęs: uwaga! Kosztowanie jedzenia angażuje wszystkie twoje zmysły i może być intensywniejsze u kobiet niż u mężczyzn, z nieznanych przyczyn.

Układ nerwowy odpowiada wydzielając insulinę, która obniża glukozę we krwi. Mięśnie twojego żołądka się rozluźniają. A to sprawia, że czujesz, iż musisz jeść jeszcze więcej dla pełnej satysfakcji, jak mówi doktor Susan Roberts, profesor odżywiania na uniwersytecie Tufts University, współautorka dzieła The „I” Dieta.

Musi być zresztą jakiś powód, dla którego dzieje się tak prawie wyłącznie w przypadku tłustego albo słodkiego jedzenia, a nie w przypadku, powiedzmy, rzodkiewki.

Tłuszcze nasycone w jedzeniu, takim jak bekon oraz ser, upośledzają zdolności twojego mózgu do regulowania apetytu i głodu, a więc nie zdajesz sobie sprawy z tego, że jesteś najedzony, dopóki nie będziesz całkowicie pełny,
mówi doktor Kelly McGonigal, psycholog odżywiania na uniwersytecie Stanford University, a także autorka książki The Willpower Instinct.


Co więcej, to działanie na twój apetyt może się utrzymywać ponad trzy dni, czyli przez czas, jaki jest potrzebny, aby wypłukać te tłuszcze z twojego organizmu. A więc, jedna niezdrowa zachcianka może wyzwolić większą zapaść.

Dodaj cukier do tego tłustego jedzenia, lody, ciastka, pączki – i szkody są podwójne. Wysokowęglowodanowe jedzenie podnosi poziom greliny, czyli hormonu, który stymuluje apetyt i uczucie sytości. Możesz sobie powiedzieć: tylko jeden kęs. Ale w rzeczywistości chcesz coraz więcej i więcej.

Wykazano również, że cukier zwiększa możliwości pamięci, a to może wyjaśniać, dlaczego na pierwszym miejscu to właśnie jego chcemy, a najczęściej przy specjalnych okazjach. W rezultacie, mózg rozwija układ nagrody, który daje ci prawdziwego kopa, kiedy jesz cukier.


Mózg odpowiada zarówno na cukier, jak i na tłuszcz, wyzwalając endorfiny: są to naturalne substancje „dobrego samopoczucia”, które chemicznie przypominają morfinę, a ich biologiczny wpływ może przywoływać na myśl działanie heroiny (nawet w tym, że kiedy euforia zaczyna opadać, ty masz ochotę na kolejną dawkę).

Odzyskać kontrolę?

Całkowite unikanie ochoty na tego typu jedzenie jest niemożliwe. Może ją wyzwolić stres, PMS, a nawet sama myśl o jedzeniu. Ale nie jesteśmy bezbronni.

Używaj głowy

Najlepiej zatrzymać hulankę zanim w ogóle się zacznie. W badaniu z 2010 roku, australijscy badacze odkryli, że myślenie o takiej ochocie zużywa energię umysłową, która wystarczyłaby, żeby zrobić coś innego, a nawet normalnie myśleć.

Ale kiedy twój mózg jest zaangażowany inaczej, możesz mieć niewiele zasobów mentalnych, które mogłyby się skupić na wyobrażeniach chipsów ziemniaczanych. Kiedy więc przychodzi chętka, rób krzyżówki, sudoku, dziel w myślach, licz od stu do tyłu...

Przerwij sobie

Jeżeli już masz za sobą trzy kęsy pysznego napoleona i zaczynasz mieć poczucie winy, przerzuć się na zdrową przekąsę. W dalszym ciągu możesz decydować, czym karmić swoje ciało. Owoc może cię odświeżyć, a także zahamować myślenie o niezdrowym jedzeniu.

Ukryj przed sobą czynnik wyzwalające

Bliskość jedzenia wpływa na to, jak wiele go zjesz, mówi doktor James Painter, profesor na Eastern Illinois University. Zdrowe jedzenie trzymaj więc w zasięgu ręki. Chipsy wrzuć na samo dno szafy, gdzie ich długo nie znajdziesz. Albo w ogóle nie przynoś ich do domu.
Nie kuś licha.

Wróć na dobrą drogę

Może nie jesteś w stanie powstrzymać się przed zjedzeniem całego crème brulee, ale nie ma powodów, żeby całkowicie się poddawać. Mamy tendencję do skupnia się na krótkoterminowych konsekwencjach naszych działań, ale myślenie o długoterminowaych celach (na przykład, muszę się zmieścić w to cudne bikini) może pomóc ci zdać sobie sprawę z tego, że w dalszym ciągu możesz to kontrolować.

Myśl w ten sposób: każdy posiłek to szansa, żeby zacząć na nowo i zrobić to dobrze.

Zabić głód: ziarna słonecznika, pełny jogurt z owocami, ciemna czekolada. To twoi sprzymierzeńcy w drodze do wymarzonej wagi.

Komentarze do: Pierwszy ostrzegawczy kęs: jedzenie, które może sprawić, że będziesz się źle zachowywać

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz