Szukaj

Nikotynizm: francuscy eksperci „sprzedali się” przemysłowi tytoniowemu

Podziel się
Komentarze0

Śledztwo prowadzone w jednej ze spraw wytoczonych przeciwko firmom tytoniowym w Stanach Zjednoczonych pokazało, że gigant w tym sektorze, czyli firma Philip Morris, płacił naukowcom francuskim za wypowiedzi na korzyść biernego palenia. Znamy już złe praktyki przemysłu tytoniowego w USA, które polegały na próbach fałszowania danych naukowych na temat negatywnego wpływu papierosów na zdrowie ludzkie.



Artykuł opublikowany we francuskim magazynie Le Monde pokazuje teraz, że wiodąca firma przemysłu tytoniowego, czyli słynny Philip Morris,  płaciła również naukowcom francuskim w latach 90 ubiegłego wieku. Eksperci ci mieli zasiać wątpliwości odnośnie ryzyka biernego palenia.

Kwestia czy tytoń ma również wpływ na długość życia osób niepalących, ale żyjących pośród ludzi palących, była kwestią kluczową, ponieważ to właśnie ta wątpliwość sprawiła, że niektóre państwa wprowadziły zakaz palenia w miejscach publicznych (Francja w 2007 roku).

Nawet jeżeli niepodważalny związek między biernym paleniem a rakiem płuc został ustalony już w 1981 roku w wielkim epidemiologicznym badaniu przeprowadzonym w Japonii, to przemysł tytoniowy w dalszym ciągu naciskał wszelkie możliwe guziki, aby poddać to powiązanie w wątpliwość.

We Francji, jak ujawniają dziennikarze Le Monde, kilku naukowców w sekrecie zostało wynagrodzonych (we frankach szwajcarskich) przez firmę adwokacką Covington & Burling, która działała w imieniu Philip Morris. Naukowcy ci mieli wystosować kilka naukowych komentarzy stwierdzających, że dowody na szkodliwość biernego palenia są bardzo niepewne.


Francuscy naukowcy, opłacani przez giganta tytoniowego, specjalizują się w różnych dziedzinach. Przede wszystkim chodzi tutaj o profesora farmacji z Marsylii, profesora biologii z uniwersytetu w Bourgogne, toksykologa z Tuluzy, badacza z uniwersytetu w Brest. Udowodniono im już powiązania z Philip Morris dzięki istnieniu zapisów poświadczających przelewy wielkich sum: od 2 300 do 46 500 franków szwajcarskich (od 2 500 do 52 500 euro). Pieniądze te trafiały na ich osobiste konta bankowe.


Inni naukowcy, tacy jak epidemiolog oraz były dyrektor DGS (Direction Generale de la Sante), Lucien Abenhaim, również byli kuszeni wielkimi pieniędzmi przez przemysł tytoniowy. Lucien Abehaim jednak odmówił udziału w tej mistyfikacji.

Oprócz tych działań, lobby naukowe firmy Philip Morris oddało się również o wiele bardziej szkodliwym aktom. Naukowcy francuscy, w dalszym ciągu finansowani przez giganta, organizowali konferencje, aby rozmawiać na ściśle określone tematy: zanieczyszczenie powietrza wewnątrz pomieszczeń (domy, miejsca pracy...).

Na tych kongresach, omawiane były wszystkie przyczyny zanieczyszczeń powietrza w tego typu miejscach – zwierzęta, grzyby, pleśnie, przeróżne gazy, alergeny... – poza, oczywiście, dymem tytoniowym. Notatka wysłana do Philip Morris przez firmę Covington & Burling w 1990 roku wyraźnie stwierdza: w centrum zainteresowania dzięki temu nie będzie tytoń, ale raczej niewielki wpływ dymu tytoniowego na środowisko. Tym samym podkreślimy rzeczywiste problemy związane z jakością powietrza.

Strategia ta zadziałała, a towarzyszyło jej nawet powstanie nowego magazynu naukowego, poświęconego kwestii zanieczyszczeń wewnątrz domów. W magazynie tym oczywiście nie porusza się problemu biernego palenia.

Odkrycie udziału francuskich badaczy w fałszowaniu debaty naukowej na temat zagrożeń związanych z biernym paleniem stało się możliwe dzięki dostępowi do sekretnej dokumentacji przemysłu tytoniowego w Stanach Zjednoczonych. Dokumenty te zostały ujawnione w 1998 roku po wielkim procesie przeciwko Philip Morris oraz innym firmom tytoniowym. Baza danych jest naprawdę ogromna: zawiera ponad 13 000 000 różnych dokumentów i można ją znaleźć w sieci.

Komentarze do: Nikotynizm: francuscy eksperci „sprzedali się” przemysłowi tytoniowemu

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz