Szukaj

Genetycy na tropie DNA Ludwika XVI

Podziel się
Komentarze0

Badania umieszczone w naukowym Forensic Science International: Genetics, przeprowadzone przez genetyków z Hiszpanii, z Włoch oraz z Francji, pokusili się o identyfikację śladów krwi zawartych w gurdzie, powierzonej im w zaufaniu przez dynastię włoskich arystokratów.


Napis wyryty na pojemniku, tak samo jak i tradycja rodzinna, przypisują te ślady królowi francuskiemu, Ludwikowi XVI. A ekspertyzy dokonane przez międzynarodową ekipę badawczą miały to potwierdzić, bądź temu zaprzeczyć.

Ślady po Ludwiku XVI

Rodzina włoskich arystokratów, która pozostaje anonimowa z różnych względów, ma wielką kolekcję dawnych przedmiotów. A pośród nich jest i ta wymieniona wyżej gurda, z tajemniczą inskrypcją brzmiącą ta: "Maximilien Bourdaloue le 21 janvier de cette année imbiba son mouchoir dans le sang de Louis XVI après sa décollation".

Rodzinna tradycja chciała więc, żeby pojemnik ten zawierał chusteczkę zanurzoną w "błękitnej krwi". Czy były to tylko pobożne życzenia?


Aby mieć czyste sumienie, członkowie rodziny powierzyli ten pojemnik, na którym widniały czarne ślady, zespołowi, którym kierował Carles Laluela-Fox, z instytutu biologii ewolucyjnej w Barcelonie. Zespół najpierw ustalił, iż naprawdę chodziło o bardzo stare ślady krwi, co zresztą potwierdził uniwersytet w Bolonii.

Analiza DNA wykazała, do tej pory, że:

- chodzi o krew mężczyzny;

- mężczyzna miał błękitne oczy (jak Ludwik XVI), biorąc pod uwagę obecność genu HERC2 (co jednakże nie jest dowodem samym w sobie, ponieważ gen ten może pochodzić z zewnątrz, od każdej osoby, która dotykała tej gurdy).

Ślad matka-syn?

Zdaniem badaczy, niemożliwe jest przeprowadzenie śledztwa porównując chromosom Y z próbki z chromosomem Y z DNA jądrowego z serca Ludwika XVII (syn monarchy, o którym tutaj mowa). Serce to zostało zachowane w bazylice Saint-Denis.

Zespół, którym kieruje Jean-Jacques Cassiman, z Uniwersytetu w Louvain, nie mógł pobrać DNA z tego organu. Z powodu braku tropu od ojca do syna, pozostała tylko jedna możliwość, czyli porównanie DNA mitochondrialnego (przenoszonego z matki na dziecko), obecnego w gurdzie, z resztkami nogi matki Ludwika XVI, nad którą pracuje teraz Philippe Charlier.

Oto, co może uspokoić oczekiwania setki domniemanych potomków francuskiego monarchy, ściętego na gilotynie...

Komentarze do: Genetycy na tropie DNA Ludwika XVI

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz