Szukaj

Brytyjczyk zarażony wirusem Ebola wyszedł ze szpitala

Podziel się
Komentarze0

William Pooley, pierwszy Brytyjczyk zarażony wirusem Ebola w Zachodniej Afryce, powrócił do zdrowia i został wypisany z Royal Free Hospital w Londynie, gdzie poddawany był kuracji eksperymentalnym lekiem ZMapp.

Podczas wybuchu epidemii Pooley był wolontariuszem w Sierra Leone, jednym z najbardziej dotkniętych wirusem państw, gdzie pracował jako pielęgniarz. Po tym jak lekarze ze Światowej Organizacji Zdrowia postawili diagnozę, będąc we wczesnym stadium choroby, został odesłany za pośrednictwem Królewskich Sił Powietrznych do Wielkiej Brytanii.

Szczęście i eksperymentalny lek

- Miałem szczęście w wielu aspektach – podkreśla Pooley. – Po pierwsze, standard leczenia, któremu zostałem poddany był o niebo lepszy od tego, które otrzymują w chwili obecnej w Zachodniej Afryce. Ponadto moje symptomy nigdy nie doszły do najgorszego stadium choroby. Widziałem ludzi umierających w straszliwy sposób, miałem trochę nieprzyjemnych symptomów, ale było to nic w porównaniu z najgorszym stadium - dodaje.

Leczono go eksperymentalnym lekiem ZMapp – zastrzykiem antyciał, który podany został jedynie 6 innym pacjentom. Nie ma pewności czy to właśnie infuzja pomogła, ale poziom wirusa we krwi spadł znacząco po leczeniu. Według dr. Michaela Jacobsa, konsultanta do spraw chorób zakaźnych, wirus został w całości usunięty z ciała Pooley’a i pacjent nie stanowi w żaden sposób zagrożenia dla innych, gdyż nie może już nikogo zarazić.

Odizolowane pomieszczenie, w którym leczono Pooley’a  zostało chemicznie odkażone i według dr. Jacobsa będzie gotowe jeśli sytuacja się powtórzy.

Walka wciąż trwa

Według charytatywnej organizacji Lekarze bez Granic, światowa odpowiedź na chorobę była „śmiertelnie niewłaściwa”. Podaje się, że liczba zarażonych w trakcie tej epidemii może dojść nawet do 20 tysięcy, a do tej pory 51% chorych zmarło (od 41% w Sierra Leone do 66% w Gwinei).

Pooley pochwalił wysiłki osób pracujących w miejscach dotkniętych przez epidemię. – Ich praca jest heroiczna, mają świadomość, z czym może będą musieli się zmierzyć. W obliczu całkiem prawdopodobnej śmierci kontynuują nieustanną pracę, co dzień pomagają chorym, to niesamowite – mówi. Jak twierdzi wydawało mu się to „naturalne”, by wyruszyć do Zachodniej Afryki nieść pomoc i nie żałuje swojej decyzji.

Aktualnie powrócił do rodziny w Eyke w hrabstwie Suffolk. – Mój paszport został spalony, więc moja mama będzie zadowolona, że teraz nie mogę nigdzie wyjechać – dodał. 

Julia Liszka

Komentarze do: Brytyjczyk zarażony wirusem Ebola wyszedł ze szpitala

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz