Afryka centralna i wschodnia mierzy się z jedną z najgorszych epidemii cholery

Jak podaje organizacja UNICEF, regiony Afryki centralnej i wschodniej są pustoszone przez jedną z najgorszych w ich historii epidemii cholery. Do tej pory, naliczono 85 000 zarażeń, a 2 466 osób zmarło jedynie w tym roku.

Cholera podnosi głowę

Kilka dni temu zaledwie, doszły do nas wieści o ponownym pojawieniu się cholery na Haiti. A teraz mamy do czynienia z kolejnym raportem, tym razem sporządzonym przez UNICEF. Raport ten dotyczy tej choroby, która panoszy się w Afryce centralnej i wschodniej.

Liczby, jakie przywołuje ten raport, plasują tę epidemię na pierwszym miejscu pośród najgorszych epidemii, jakie kiedykolwiek zostały zaobserwowane na kontynencie afrykańskim.

Rozmiar epidemii

Liczba zadeklarowanych przypadków i ich rozmiar oznacza, że region ten jest skonfrontowany z jedną z największych epidemii w swojej historii. Największy wzrost liczby przypadków odnotowano w Czadzie, w 2011 roku, gdzie chodzi o największą zarejestrowaną epidemię; w Kamerunie, gdzie 9 na 10 dystryktów jest dotkniętych chorobą; a także na zachodzie Republiki Demokratycznej Konga, gdzie poziom śmiertelności sięgnął 5%, powiedziała pani Marixie Mercado, rzeczniczka UNICEF.

Zobacz również:

Choroba endemiczna

Jej zdaniem, poziom śmiertelności w niektórych regionach może przekroczyć nawet 22%. Zresztą, agencje Organizacji Narodów Zjednoczonych ujawniły już, że ogniska cholery pojawiają się w miejscach, gdzie choroba ta nie jest endemiczna.

Rzeczniczka UNICEF, pani Marixie Mercado, zauważa: w Afryce centralnej, właśnie stwierdzono jedno ognisko cholery, podczas gdy nie było tam tej choroby już od wielu lat. Oznacza to, że ludzie są mniej świadomi przenoszenia się tej choroby, jej zapobiegania, a także tego, w jaki sposób powinni reagować, kiedy już choroba się pojawi.

Stąd też epidemia. Świadczy o tym zresztą wysoki poziom śmiertelności w tych miejscach, gdzie cholera nie jest endemiczna. Tak samo, Światowa Organizacja Zdrowia dorzuca, że w Republice Demokratycznej Konga, ogniska cholery zasygnalizowano w miejscach, gdzie choroby tej nie było od ponad dziesięciu lat. Zobserwowano tutaj również poziom śmiertelności o wiele wyższy niż w prowincjach, gdzie cholera była endemiczna.